poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Es Un Drama - Prolog

Czasem nie mamy pojęcia co szykuje nam życie. Rodzimy się mamy rodziców, większość rodzeństwo, i po prostu żyjemy z dnia na dzień. W pewnym momencie jest najwyższy czas, się ustatkować, założyć rodzinę, zamieszkać w osobności. A co jeżeli wcale się tego nie chce? Życie jest tak krótkie, niektórzy zamiast uczyć się, pracować, wolą się po prostu bawić. Dwie siostry, dwa różne charaktery, dwie zupełnie inne osoby. Mają nieco inne wartości w życiu. Jedna przykładna, ułożona, mająca perspektywy na życie, nieco ambitniejsze niż zaplanowanie miejsca kolejnej imprezy. Za to druga żyję od jednej dyskoteki do drugiej, no i jeszcze czasem pomyśli o telefonie do rodziców, oczywiście w sprawie wpłacenia na jej konto odpowiednich środków pieniężnych. Gdy rodzice są obrzydliwie bogaci, życie jest łatwiejsze, takie właśnie podejście ma nasza druga z sióstr. Niby mieszkają na dwóch oddzielnych światach, w dwóch innych miastach, a jednak jakaś nadprzyrodzona siła ściągnęła jedną z nich, z powrotem w miejsce urodzenia. Od rodziców dostała kolejny duży przelew, jak zawsze wydała pieniądze na głupoty. Wracając do rodzinnego miasta, wiedziała gdzie się zatrzyma i tak właśnie zrobiła. Czy życie pod jednym dachem tych dwóch zupełnie różnych dziewczyn wyjdzie na dobre? Czy ich wspólne życie będzie spokojne i usłane różami, czy jednak będzie prawdziwą męczarnią? 




Witajcie ! 
Tak, tak mój wielki powrót właśnie nastąpił. Co prawda nie mam jeszcze 10 rozdziałów, ale mam 7, no a resztę napiszę teraz. Stwierdziłam, że dam wam chociaż małą zapowiedź. Mam nadzieję, że brzmi zachęcająco i będziecie śledzić losy Dulce i Uckera w tym opowiadaniu :)

sobota, 16 kwietnia 2016

Rendirme En Tu Amor - Epilog

6 miesięcy później:
Moje życie teraz się zmieniło, już nie jest tak jak kiedyś. Straciłam kontakt z Anahi, Uckerem, ze wszystkimi którzy byli dla mnie ważni. Całymi dniami siedzę w pokoju, jedyne co od czasu do czasu zjem coś, i to tylko ze względu na błagania Eli. Nie mam po co żyć, nie mam dla kogo żyć. Pewnie teraz wszyscy zastanawiacie się, czemu wyjechałam, czemu siedzę na jakimś pieprzonym zadupiu? Już wam tłumaczę, po powrocie do domu mój ojciec oznajmił mi, że wyjeżdżamy. Okazało się, że dowiedział się o moim romansie, bo chyba tak to można nazwać z Uckerem. Ostatni raz widziałam go na sprawię w sądzie, którą wniósł mój ojciec. Na szczęście Christopher nie dostał, żadnej kary, oprócz tego, że ma zakaz wykonywania zawodu. Udało mu się tylko, dlatego że zeznawałam. Mówiłam, że wszystkie te rzeczy wynikły z mojej inicjatywy, wzięłam całą winę na siebie. Oczywiście mi nic nie zrobili, ale tylko prawnie. Mój ojciec, skarał mnie gorzej niż sąd by mógł to zrobić. Przeprowadziliśmy się prawie pół świata od Meksyku. Zabrał mi telefon, laptopa, cały dostęp do świata. Zapisał mnie do nowej szkoły, do której po prostu nie chodzę, za co ciągle zbieram ochrzan. Nie obchdzi mnie to za wiele, pogada i przestanie. Tęsknie za Anahi, jedyna osoba która mnie rozumiała, pocieszała, była. A Ucker on na zawsze pozostanie w moim sercu, ta rana po stracie jego jest niezaleczalna.



Witam ! :) 
Jest już epilog, tak to koniec tej historii. Pewnie wiele z was ma teraz ochotę delikatnie mówiąc mnie zabić, ale nie wyobrażałam sobie innego zakończenia. Nie każda historia jest tą szczęśliwą, tak jak i w tym przypadku. Mam nadzieję, że to fanfiction spełniło wasze oczekiwania i było znośne.
Teraz co do nowego. Więc nie jestem pewna kiedy zacznę je dodawać, tak jak mówiłam chce mieć 10 rozdziałów, a jak na razie mam 4,5 także no :) Piszę teraz dwa opowiadania przez co nie jest to takie proste jak wcześniej. Postaram się trochę spiąć, więc możliwe, że nowe zacznę wstawiać jeszcze w tym miesiącu :) 
Dziękuje za wszystkie wyświetlenia, bo jest już ich ponad 100tysięcy ! <3

sobota, 9 kwietnia 2016

Rendirme En Tu Amor - 24

-Żartujesz ? - spytałam stojąc pod drzwiami, w ręku już miałam ręcznik dla niego. Jednak jakoś nie mogłam tam wejść.
-Zmoczyłaś cały mój ręcznik, czymś się wytrzeć muszę - weszłam z zamkniętymi oczami. Dosłownie szłam po omacku, a jak dotarłam? Poprowadził mnie szum wody, bo ten idiota się jeszcze mył. Ja się pytam po co mu ręcznik, jak jeszcze nie wyszedł spod prysznica? Po omacku doszłam do kabiny, wymacałam dosłownie jego rękę , chciałam mu podać ręcznik, ale on złapał mnie za rękę i dosłownie wciągnął pod prysznic.
-Co Ty robisz?! - krzyknęłam otwierając oczy, no i w sumie to był mój błąd. On stał przede mną zupełnie nagi, wiem że już byłam z nim w takim stanie, ale no wiecie, moja przyzwoitość.
-Trzeba Cię umyć - powiedział puszczając więcej wody.
-Myłam się, wypuść mnie - strumienie wody zalały mnie doszczętnie, a żeby było weselej przez te jego cholerną białą bluzkę, zaczęły mi prześwitywać piersi. On wiedział co ma położyć na wierzchu szafki, to było wcześniej zaplanowane, jak nic.
-Zimno mi - wtedy przywarł do mnie swoimi ustami, oparł mnie o kafelki, nie miałam nawet milimetra odstępu od niego. Obsypywał mnie pocałunkami, leciały jak z automatu. Już nie miałam nawet zamiaru mu uciekać, też chciałam, pragnęłam jego bliskości. On dla mnie był jak mój prywatny naroktyk. Teraz już obydwoje całowaliśmy się, dotykaliśmy. Nawet nie wiem kiedy, a również ja zostałam całkowicie pozbawiona resztek ubrań. Dosyć szybko połączyliśmy się w jedność, nasze ciała jeszcze nigdy tak ze sobą nie współgrały, jak teraz. To był zdecydowanie nasz moment. Gdy oboje poczuliśmy spełnienie spojrzałam na Uckera. Przytulał mnie, a strugi ciepłej wody, oblewały nasze ciała.
-Cieplej Ci skarbie? - spytał cicho wprost do mojego ucha.
-Mhm, ale w co ja się teraz ubiorę ? - spojrzałam w jego słodkie oczy.
-Znajdziemy coś, a ostatecznie możesz spać bez ubrań - uśmiechnął się, a ja zrobiłam się cała czerwona. Staliśmy pod tym prysznicem jeszcze z dobre 20 minut, w końcu wyszliśmy. Znalazły się ubrania i dla mnie. Wzięłam jakieś dresy Uckera, oczywiście były o 10 rozmiarów za duże, jednak i z tym sobie poradziłam. Po prostu ścisnęłam je takim sznureczkiem co przy nich był, do tego wzięłam kolejną bluzkę, tym razem czarną. Zawiązałam ją sobie tak, że widać było brzuch. Ucker był jeszcze w łazience, gdy do drzwi zadzwonił dzwonek.
-Dulce to kolacja, na stole masz pieniądze, otwórz - leniwie podniosłam się z łóżka, zgarnęłam kasę i poszłam do drzwi. Otworzyłam, a moim oczom ukazało się prawdziwie ciasteczko, przystojny dostawca pizzy. Tego jeszcze nie było. Miał blond włosy i takie śliczne niebieskie oczka. Uśmiechnęłam się na sam jego widok. Ten przystojniaczek zmierzył mnie od góry do dołu, i również obdarował mnie prze słodkim uśmiechem. Podałam mu pieniądze, a on mi dał pizze. Ale Ucker oryginalny z tym jedzeniem.
-Masz może jakiś numer telefonu? - zapytał, już chciałam mu odpowiedzieć, co by się równało z tym, że dałabym mu ten numer, ale oczywiście ktoś musiał mi przerwać. Bo jak inaczej.
-Ma, jest zapisany w moim telefonie - uśmiechnął się i przytulił mnie z tyłu.
-Tak jak widzisz, nic z tego kochaniutki - powiedział i zamknął drzwi.
-Flirtujesz z dostawcą pizzy? - spytał z udawaną złością, myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem, ale z całych sił się powstrzymywałam.
-Jestem singlem, wolno mi - wytknęłam mu język. Usiadłam przy stoliku i wzięłam się za jedzenie. Byłam niesamowicie głodna.
-A Ty się będziesz tak patrzył czy zjesz? - spytałam z buzią pełną pizzy.
-Będę się patrzył.
-No jak wolisz - zjadłam, a on ciągle mi się przyglądał, ale co tam mnie to w ogóle nie krępowało, chce to niech się patrzy.
-A teraz idziemy spać - pociągnął mnie do sypialni, oczywiście zanim zasnęliśmy to ponownie powtórzyło się to co, powtórzyć się nie powinno. Wszyscy wiemy o co chodzi. Zmęczona już dzisiejszym dniem zasnęłam.
Rano wstałam pierwsza Ucker jeszcze słodko spał, nic dziwnego wczoraj się chłopak namęczył ze mną, nie myślcie, że ponowne zbliżenie się do mojej osoby przyszło mu łatwo. Cicho zgarnęłam swoje ciuchy z łazienki, ubrałam się w salonie. Zostawiłam mu karteczkę, że muszę wyjść. Jak najszybciej pognałam do domu, jakby nie patrzeć było już po 12. Mój ojciec dziś nie pracował, więc mógł się czegoś domyślić, a tego bym nie chciała. Weszłam do domu, wszędzie stały pudła, nie miałam pojęcia co się dzieję. Ojciec stał w kuchni i rozmawiał przez telefon, gdy mnie zobaczył podszedł do mnie i stało się to czego najmniej się spodziewałam. Uderzył mnie w twarz, z moich oczu poleciały łzy. Spojrzałam na niego, zapłakanymi oczami, a w nich malowało się pytanie ,,Dlaczego?"
-Wyjeżdżamy, pakuj się ! - krzyknął zły, jeszcze przed wyjściem z kuchni wyrwał mi telefon, który kurczowo trzymałam w ręku.