środa, 23 marca 2016

Rendirme En Tu Amor - 22

Szarpnął mnie i odwrócił w swoją stronę. Uniosłam głowę i z zaciętym spojrzeniem patrzyłam wprost w jego oczy.
-Czego Ty ode mnie właściwie chcesz? - spytałam z udawaną złością.
-Słucham? Zachowujesz się gorzej od dziecka, pyskujesz, upokarzasz mnie przed całą klasą, powinnaś za to dostać po mordzie - nie wierzyłam w to co usłyszałam na samym końcu.
-Jesteś ostro pieprznięty, a teraz wybacz ale wybieram się do domu - wyminęłam go i wyszłam. Byłam w wielkim szoku, że w ogóle mnie wypuścił. Ale jednak nie cieszmy się za szybko. Od razu po szkole udałam się do baru, jakoś nie chciałam wracać do domu, a miałam ochotę się napić, zabawić. Podeszłam do baru.
-Whisky z lodem, albo lepiej zostaw od razu całą butelkę, a ja sobie podolewam.
-Bardzo chętnie to zrobię jak tylko pokażesz mi dowodzik - uśmiechnął się do mnie.
-Wracam prosto z pracy, zwolnili mnie, czy Ty myślisz, że mam przy sobie dowód ? - standardowa gadka Duli, zawsze musiałam coś wymyślić.
-Jestem w pracy, nadal pracuje, czy Ty myślisz że chce aby mnie zwolnili ? - nie no cham, jakich mało na tym świecie. Ale nie tak to inaczej.
-Czy ja Ci wyglądam na niepełnoletnią? - opuściłam nieco niżej, bluzkę. Odsłaniając fragment mojego czerwonego stanika.
-Albo kochaniutka pokażesz mi dowód, albo wyjdziesz i jak z nim wrócisz to dam Ci whisky - uśmiechnął się, jeszcze nigdy nie trafiłam na takiego pustaka. Albo był ślepy, albo głupi. Jedno z dwóch.
Wyszłam z tej speluny, wyjęłam z torebki papierosy i szukałam zapalniczki.
-Kurwa - krzyknęłam, gdy się okazało, że jej nie mam. Wtedy jakiś uprzejmy człowiek podpalił, mi papierosa, którego miałam w buzi.
-Dziękuje - uniosłam wzrok i ujrzałam Leo. Trochę się przestraszyłam, ale w sumie już było mi wszystko jedno.
-Może skoczymy się czegoś napić ? - spytał bardzo kusząco, a że miałam ochotę to się zgodziłam. Wróciliśmy do tego baru, Leo bezproblemowo załatwił whisky.
-Dziękuje - powiedziałam upijając łyk. Siedziałam z nim już na prawdę długo, było sympatycznie co było strasznie dziwne. Wstawiłam się i to bardzo, okazało się, że wieczorami w tym barze gra muzyka na żywo. Jakiś zespół wyszedł na scenę i zaczął śpiewać, nawet nie głupie kawałki. Pociągnęłam Leo za rękę i wyszłam z nim na parkiet, tańczyłam co chwila ocierając się o niego, wyginałam się, kręciłam biodrami, generalnie mój taniec był dosyć wulgarny.
-Może pójdziemy do mnie? - spytał uśmiechnięty od ucha do ucha, nie wiem czy to przez ilość wypitego alkoholu, ale od razu się zgodziłam.
-Jasne - śmiałam się jak głupia, nie wiadomo czemu i po co.
-Ona nigdzie z Tobą kolego nie idzie - usłyszałam głos, wyłaniający się z tłumu. Średnio wiedziałam kto to, jakoś nie mogłam skojarzyć.
-A Pan to chyba jest jej wychowawcą jak się nie mylę, powinieneś interesować się Dulce w godzinach szkolnych, a nie po nich - tak ! To był Christopher, ale co on tu robi. Przecież ostatni raz widziałam go w szkole, nie mógł wyjść za mną, bo miał jeszcze z dobre 2 godziny zajęć.
-A Ciebie ona nie powinna interesować w ogóle - po jego słowach wybuchnęłam błogim śmiechem, jaki on opiekuńczy od kiedy? Słyszałam jak kłóci się z Leo, nie wiem jak i kiedy to się stało, ale złapał mnie za rękę, a ja jak nie na mnie przystało, grzecznie za nim poszłam. Staliśmy na dworze, wyjęłam z kieszeni pogiętego papierosa i włożyłam do buzi.
-Masz może ogień? - zapytałam w wyśmienitym humorze. Jednak jemu chyba nie było tak do śmiechu jak mi. Wyjął z mojej buzi jeszcze nie podpalonego papierosa, rzucił na ziemie i zdeptał. Zastanawiałam się czemu, w końcu nie był jeszcze podpalony, ale po dłuższym rozmyślaniu, stwierdziłam, że to po to, żebym go przypadkiem nie podniosła i nie szukała ognia w innym miejscu.
-Wisisz mi szluga - spojrzałam z bólem serca na mojego biednego papieroska.
-Jak Ty się zachowujesz? Nie masz jeszcze 18 lat, a tak marnujesz sobie życie - spojrzał z litością na mnie.
-A Ty jesteś moim ojcem? Jak na razie jedyną rzeczą, która rujnuje mi życie jesteś Ty - przeniosłam swój wzrok z ziemi wprost na niego. Najwidoczniej był zdziwiony moją odpowiedzią, bo przez chwilę nic się nie odzywał.
-Wytrzeźwij porozmawiamy - jedyne co potrafił odpowiedzieć. Jestem pijana nie chce rozmawiać, jestem trzeźwa też nie - człowieku zastanów się w końcu.
-A w ogóle jak Ty się zawsze znajdujesz tam, gdzie ja co? Zawsze jesteś w tych samych miejscach, może mnie śledzisz co? Albo namierzasz za pomocą jakiegoś naukowego gówna? - spytałam wpatrując się wprost w jego zmieszane spojrzenie.

Witam ! 
Rozdział z zaskoczenia, Pelasiuk długo biedna nie wierzyła że dodaje. A tu proszę jaka dobra ja. No, ale muszę was zmartwić.. Tak czas na te smutniejszą część. To opowiadanie powoli dobiega końca, kolejnego mam 3 rozdziały, a nie zacznę go dodawać dopóki nie będę miała minimum 10. Generalnie piszę 2 blogi, więc was serdecznie zapraszam na bloga z opowiadaniami o Demi i Joe : 
remember-you-and-me.blogspot.com 

7 komentarzy:

  1. Christopher jest zawsze, tam gdzie Dulce z jednej strony to dobre aż drugiej toche dziwne. Ona jest taka śmieszna jak się upije, w sumie na trzeźwo też. Jej teksty do Uckera wrecz powalaja jak czytam to po prostu śmieje się niesamowicie. A tak do rzeczy to podoba mi się to opowiadanie i szkoda że już się kończy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się wkurwiłam... Napisałam taki cudny kom i mi się usunął!! Wniosek? Nie będziesz miała zajebistego komentarza :/ No ale ok, mój kom w lekkim skrócie:
    Nie ogarniam tego Uckera... Ale jedno wiem prawie na pewno: On nie kocha Dul, po prostu lubi ją kontrolować i się nią bawi. Tylko w takim razie po co jest wszędzie tam, gdzie ona? Tzn akurat na to nie narzekam, bo ktoś musi tą wariatkę wyciągać z kłopotów i pilnować. Jednak uważam, że jest to dziwne, bo jakoś super mocno na pewno mu na niej nie zależy. A i jeszcze jedno o co mogę się przyczepić do jaśnie pana Uckermanna: Jakie on ma zjebane teksty... Dostać po mordzie?! Tak to se kurwa może do kolegów mówić, a nie do Dulci- dziewczyny, którą nie dość, że wykorzystał i skrzywdził, to jeszcze prześladuje! Rozumiem, jakby powiedział, że powinna dostać po dupie, bo to już zawsze inaczej brzmi niż po mordzie... Tak więc za ten tekst on powinien dostać, ale gdzie indziej :P Zresztą on wgl nie ma prawa się na nią drzeć, bo to on ją skrzywdził (w dodatku nie otrzymała konkretnych wyjaśnień), więc ona może się na nim zemścić. Uważam, więc że zrobienie mu wiochy przy wszystkich, to wręcz jej obowiązek! Wgl dobrze, że chociaż Dula ma tu dobre teksty w przeciwieństwie do tego kretyna!! :D A i jak się możesz domyślić (znając moją sentymentalność), jest mi przykro, że to już ostatnie rozdziały, bo się do tego opka przywiązałam ;) No to ten zakończyłam ten kom w końcu i w sumie za drugim razem też nie wyszedł taki zły xD
    I pamiętaj: "Usunął mi się kom" to nie tekst z kabaretu, tylko z dramatu :P
    HOY TE DIGO ADIOS!! Cały dzień coś śpiewam xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ta cała sytuacja pomiędzy nimi jest popaprana i ostro zakręcona. Uwielbiam takie. Ten Ucker to chodząca zagadka a najlepsze to ,że zawsze jest tam gdzie Dulka.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ten Ucker wyprawia. Nie mogę już go ogarnąć. Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba wszyscy uważamy ,że Ucker zachował się jak debil, wiec nie wiem co jeszcze napisać. Wszyscy już napisali to co chciałam napisać xD Eh, po prostu załamał mnie. Jak może tak się wyrażać do Dulce!? ,,powinnaś za to dostać po mordzie"? To on powinien dostać, idiota jeden! Teraz to niech się odwali od Duli! Najpierw ją wykorzystuje, niemalże zmusza do seksu ,a teraz?! Nie mam słów!
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ucker bawi się ewidentnie w Greya xd tylko ostrzej pogrywa a teksty też ma do niej nie za ciekawe . Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń