piątek, 13 listopada 2015

Rendirme En Tu Amor - 10

-Czego Ty chcesz ? - leże i wpatruje się w niego jak otępiała. Nie wiedziałam, kto to i w jakim celu w ogóle do niego dzwoni. Tym bardziej, że to kobieta, i do tego dzwoni do niego i jeszcze no.
-Amanda, proszę Cię nie teraz - jego głos był taki delikatny i czuły. Robiło mi się nie dobrze od jego tonu, a do tego odechciało mi się kompletnie seksu z tym człowiekiem. Poczułam się w jakimś stopniu zdradzona. Po nie długiej chwili odłożył telefon i położył go na szafkę koło łóżka.
-Już nikt nam nie przeszkodzi - usiadł na mnie okrakiem, a swoje usta od razu skierował w kierunku moich. Byłam bliska ugięcia się i pozwalania na dalsze jego pieszczoty, jednak z głowy nie chciała mi wyjść niejaka Amanda. Odepchnęłam go od siebie i szybko wstałam. Złapałam z podłogi szlafrok i ubrałam, szczelnie przykrywając.
-Ej co jest? - spytał zdziwiony i zaczął lekko marszczyć brwi.
-Serio co jest? Gadasz z jakąś lampucerą, a później wracasz zabawiać się ze mną. Może to twoja żona co? Albo dziewczyna? Masz dzieci? - moich pytań nie było końca, ciągle wpadały mi do głowy nowe. Mój ton był niezmiernie pretensjonalny.
-To moja była, ona nie chce się odczepić. Spokojnie, nie denerwuj się mała - mała? Serio? Jego była? Nie no teraz wyjdę na nieznośnego gówniarza, a do tego jeszcze zazdrosnego. Podszedł do mnie i objął na moich policzkach zostawiając dwa małe pocałunki. Popatrzyłam na niego słodkim wzrokiem, jednak mimo wszystko przez te całą sytuację odechciało mi się stosunku z nim. Chciałam jego towarzystwa, ale na razie nie fizycznego. Chciałam, żeby ze mną był teraz ale tylko był nic więcej.
-Zostaniesz ze mną dziś na cały dzień?
-Mówiłem Ci, mów na Pan. I tak zostanę jeżeli właśnie tego chcesz - przez jego twarz przebił cień uśmiechu.
-Nie będę mówiła na Pan, bo wtedy wydajesz się strasznie stary. Będę mówiła Christopher, Ty albo Ucker o tak Ucker świetnie od nazwiska. No i dziękuje, że ze mną zostaniesz - mówiłam z wielkim uśmiechem, a on lekko westchnął wpatrując się we mnie.
-Z resztą jesteś moim wychowawcą, musisz się mną zajmować - powiedziałam mocno rozbawiona, stojąc nadal w jego objęciach. Poczułam jak w jego ciele napina się każdy mięsień, spiął się.
-Oj ja już się Tobą dziś dogłębnie zajmę - po moim ciele przeszedł lekki dreszcz. Brzmiało to jak obietnica, powiązana z zapewnieniem przyjemności. Powoli chęć na seks wracała mi znów, ale nadal miałam lekką niepewność. Jego ręce z uścisku, od razu przeszły naprzód mego ciała i spoczęły na wiązaniu od szlafroka. Zrzuciłam jego ręce i wprost przed jego twarzą zaczęłam kręcić palcem wskazującym, coś na wzór : nie, nie, nie. Jak do dziecka.
-Teraz musisz się o to postarać, a w tym momencie opuść mój pokój chcę się ubrać - powiedziałam dumnie patrząc na jego zaskoczoną minę.
-Widziałem Cię już 3 razy w bieliźnie, więc nie krępuje się. Chętnie pooglądam - usiadł na dużym skórzany fotelu, który znajdował się w rogu sypialni. Nie chciało mi się  z nim kłócić i na siłe go wyganiać, dlatego też podeszłam do szafy wyjmując z niej krótki czarny top i krótkie dżinsowe spodenki. Bez jakich kolwiek zahamowań zsunęłam z siebie szlafrok, na mój widok Uckerowi, tak właśnie będę już o nim mówiła, oczy mało co nie wyskoczyły z orbit. No co podobno widział mnie już w bieliźnie, a jego mina jest po prostu bezcenna. Odwróciłam się do niego tyłem i specjalnie zchyliłam się ze spodenkami powoli wkładając w nie nogi, teraz to dopiero musiał mieć minę, nie oszukujmy się miał chłopak na co popatrzeć. Bluzkę założyłam dużo szybciej, gdy już się ubrałam podbiegłam do niego i usiadłam, no dobra rzuciłam mu się na kolana.
-To co dziś robimy? - spytałam pełna pozytywnego entuzjazmu.
-Na co masz ochotę?
-Nie wiem no Ty wybieraj na co masz ochotę, tylko szybko nudzę się - no cóż mówiłam jak typowe dziecko czekające na jakąś rozrywkę.
-Ja mam ochotę na Ciebie, więc możemy tutaj zostać, a ja w końcu pokażę Ci co to jest prawdziwa rozrywka i przyjemność.
-Hmmm kusząca propozycja, ale ja chce porobić coś na świeżym powietrzu - powiedziałam klaszcząc energicznie w ręce.
-Seks w plenerze ? - nie no ja z nim nie mogę, tylko jedno mu w głowie. Niech nie będzie taki bystry, zbyt szybko mnie nie zaliczy, podroczę się z nim.
-Nie, wymyśl coś no.
-Dobrze w takim razie chodź - pociągnął mnie za rękę, wsiedliśmy do jego czarnego BMW i odjechaliśmy z piskiem opon.

-Ann-
-Mamo jestem ! - krzyknęłam od progu, byłam strasznie zmęczona. Cały dzień w pracy, muszę przyznać że był straszny ruch. Jest to bardziej męczące niż mogłam sobie wyobrazić, ale na szczęście dzięki temu będzie nam lżej. Moja mama sama pracuje na nas dwie i ledwo co jej starcza, a tak to będzie dużo lepiej.
-Cześć kochanie - cmoknęła mnie na przywitanie.
-Na stole masz obiad, a ja uciekam do pracy - moja mama chodziła jak mechanizm, wracała z jednej pracy po południu, robiła obiad, chwilę ze mną posiedziała i uciekała na nocną zmianę. Podziwiałam te kobietę, ale nie mogła przecież tak pracować.
-Mamuś nie możesz tak pracować, zamęczysz się - powiedziałam i uścisnęłam ją mocno, przytulałam się z nią jakieś 5 minut, a później uciekła już do pracy.  Siedziałam sama w domu już z dobrą godzinę, przebrałam się w luźny dres i obcisły top, stylówka roku. Może i w szkole jestem super damą, ale w domu lubię sobie pochodzić na luzie. Oglądając telewizję usłyszałam dzwonienie do drzwi. Niechętnie wstałam i jakimś cudem doczłapałam się do drzwi. W nich stał Alfonso. Zdziwiłam się, że przyszedł.
-Co Ty tutaj robisz? - powiedziałam rumieniąc się, cóż zawstydziłam się. Stoję tu przed nim totalnie nie ogarnięta, a on wlepia we mnie te piękne oczy.
-Przyszedłem dotrzymać Ci towarzystwa - mówiąc to wszedł bez ceregieli z dużym kubłem pop cornu.
-Jasne wejdź, nie krępuj się - mówiłam już sama do siebie stojąc w progu. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę kanapy, na której już siedział mój przyjaciel.
-Napijesz się czegoś?
-Po proszę, to co oglądamy?
-Nie wiem tutaj jest jakiś romans zostaw, obejrzymy jak już tak bardzo chcesz dotrzymać mi towarzystwa - przez moją twarz przemknął promień uśmiechu. Przyniosłam w szklankach colę i usiadłam obok Poncha.
-Ej nie rozsiadaj się tak, bo nie będzie miejsca dla mnie - zaczęłam się wiercić, żeby zrobić sobie trochę więcej miejsca.
-O nie tak to nie będziemy robić - zaczął się śmiać i również się rozpychać, po chwili już łaskotał mnie, a ja śmiałam się w głos. Nie wiem jak to się stało, ale wylądowałam w jego ramionach. Siedzieliśmy wtuleni w siebie, przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszczyk.
-Może obejrzymy - oderwałam wzrok od Poncha i skierowałam go na telewizor. Chciał mnie puścić, a wtedy z mojej buzi wydobył się nie planowany głos.
-Nie zostaw - położyłam swoją rękę na jego, która mnie obejmowała. Cały wieczór spędziliśmy w niesamowicie miłej atmosferze.
-Może zostaniesz na noc ? - nie wiem w ogóle skąd wziął mi się ten pomysł, ale nie lubię być sama i to w nocy.
-A chcesz?
-Tak ale ręce trzymasz przy sobie ? - spojrzałam na niego tym jednym ze swoich rozbrajających spojrzeń. Pokiwał głową w geście potwierdzenia. Rozmawialiśmy jeszcze długo, aż w końcu nie miałam siły, ani ja ani on. Poszliśmy do mojego pokoju i położyliśmy się obok siebie na łóżku, Poncho tak jak obiecał ręce trzymał przy sobie. Jednak ja tak pragnęłam żeby mnie przytulił i sama przysunęłam się bliżej niego.
-Przytul mnie - powiedziałam wręcz błagalnym wzrokiem.
-A co z ręce trzymaj przy sobie ?
-Teraz trzymaj je przy mnie - przytulił mnie z całej siły, a ja zasnęłam w błyskawicznym tempie.


Hejka ! :) 
Przepraszam, że rozdział dopiero dziś. Wiem, że obiecywałam go wczoraj, ale niestety mój stan zdrowia nie jest w tym momencie najlepszy. Kurde za 14 dni widzę się z DULCE <3!! Normalnie już nie mogę się doczekać. Pelasiu jeszcze 12 dni ! To tak mało ! Generalnie sytuacja wygląda tak rozdział będzie we wtorek, chyba że napiszę do końca 17, wtedy rozdział pojawi się w niedzielę. A co do tych 5 komentarzy to nic się nie zmieniło. Miłego kochani ! :)

13 komentarzy:

  1. Rozdział rewelacja. Akcja zaczyna nabierać tępa. Wszystko zmierza we właściwym kierunku i to mnie cieszy. Miedzy nasza parką zaczyna coś iskrzyć . Czekan na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty przepraszasz, że dopiero dzisiaj, a ja to rozpatrzę i może Ci wybaczę :P A tak serio i do rzeczy:
    Kogo ja oszukuję?... Pelasia i poważny komentarz?? Nie, tego chyba jeszcze nie było, no chyba, że nie miałam humoru i rozdział nie był tak zajebisty i emocjonujący xD (W razie jakby ten kom do cb nie dotarł, to znaczy, że zginęłam przez huragan, bo strasznie u mnie wieje)
    Jakoś średnio wierzę Uckerowi, że ta cała Amanda to tylko jego była... Nie wiem czemu, ale nie mam do niego zaufania. Hmm... Być może dlatego, że fakt, iż wylądował w łóżku z uczennicą niezbyt dobrze o nim świadczy xD Nie można mu ufać (to takie moje pierwsze zdanie). A nasza kochana Dulcia jaka zazdrośnica :) Nie no co ona sobie wgl wyobraża?... Jest zazdrosna o swojego wychowawce, z którym śpi, dlatego że zadzwoniła do niego jakaś dziunia!! Cholera, to nie wygląda dobrze xD To znaczy... Tak moralnie to wygląda tragicznie, ale tak po mojemu jest zajebiście i oby tak dalej :D Może tak: Oby następnym razem nikt im nie przerwał :P W sumie dobrze, że Dula mu odmówiła, bo inaczej myślałby, że jest całkiem łatwa, a tak przynajmniej zada sobie dla niej trochę trudu xD Hahaha rozjebał mnie z tym pomysłem "seks w plenerze" :D Swoją drogą pomysł świetny, tyle tylko że to była propozycja w sumie bardzo nie na miejscu... Dula powiedziała przecież, że chce inną rozrywkę, a ten dalej swoje xD No cóż Uckerek w twoich opowiadaniach zawsze jest nadzwyczaj niewyżyty seksualnie, więc zdążyłam siw przyzwyczaić :P No więc mam nadzieję, że w końcu dotrą do tego punktu kulminacyjnego, kiedy to w cudowny sposób nikt im nie przerwie :) To tyle o Vondy, czas na Any i Poncho: Kurde, oni są tacy słodcy ❤ Niby przyjaciele i wgl, ale jednak jakoś od tego odbiegają ;) Nie no Any to jest wgl boska, tak strasznie niezdecydowana xD Trzymaj łapy przy sobie, a później już przy mnie, to była zajebiście słodziutkie. Ona ewidentnie ma ochotę na coś znacznie poważniejszego niż przyjaźń i mam nadzieję, że z wzajemnością. No i cóż... Oby szybko wyznali sobie miłość i żyli razem długo i szczęśliwie. No, teraz już skończyłam. Dawaj kolejny szybko!! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział. Uwielbiam to opowiadanie!♡♡♡ Znajomość Dulce i Uckera powoli się rozwija. Ciekawa jestem jak będą się zachowywać jak pójdą do szkoły ;DCzekam na rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znajomość Dulce i Uckera rozwija się bardzo szybko. Ucker niby taki nauczyciel A jednak kręci go romans z uczenicca :D A mi bardzo się on podoba. Jeśli chodzi o ta cała Amande to mam nadzieję ze to jakaś mało ważna osoba w życiu Uckera i nie zbyt dużego wpływu na niego... Poncho kochany jej na prawdę sytuacja między Ann a nim jest urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Ciekawi mnie gdzie Ucker zabierze Dulę. I kim dla niego tak właściwie jest ta Amanda? On coś kręci, na pewno. A co do Any i Poncho to słodcy są i tyle :) Poncho tak po prostu wpadł do jej domu xD. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pojawi sie dzis rozdzial ??

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy będzie nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie ten nowy rozdział ją się pytam?!?! :-D

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę dodaj nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co z tym rozdziałem? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czemu nie ma nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń