Jechaliśmy już długi czas, w sumie to nawet nie wiem gdzie. W ogóle nie znałam tej okolicy, trochę się bałam że gdzieś mnie wywiezie i tam wykorzysta. W końcu dziś nie mówi praktycznie o niczym innym, a teraz miałby świetną okazję. Jednak wierzę, że jako nauczyciel ma jakieś zasady moralne. W końcu zza budynków zauważyłam wyłaniający się gdzieś wielki diabelski młyn, powoli zaczęłam domyślać się, że jedziemy do wesołego miasteczka. No tego bym się po nim nie spodziewała, ale bardzo się cieszę uwielbiam takie atrakcje. Podjechaliśmy pod bramę wejściową, a ja byłam jak zaczarowana, chciałam spróbować dosłownie wszystkiego. Kocham adrenalinę, i mam coraz większe wrażenie że zaczynam się zakochiwać nie tylko w tych pięknych widokach. Ucker, tak go właśnie nazywam otworzył mi drzwi i podał ręke pomagając wysiąść z auta, jaki on szarmancki. A swoją drogą jak na nauczyciela, to musi nieźle zarabiać skoro stać go na tak nowoczesne BMW. Podchodzimy do wejścia i jak to na mnie przystało wyleciałam z arcy mądrym pytaniem.
-Można tu płacić kartą? - na moje pytanie Ucker wybuchł błogim śmiechem, nigdy jeszcze nie widziałam go tak rozbawionego, muszę przyznać ma piękny uśmiech.
-Ja Cię tu zabrałem, ja stawiam i kochaniutka tutaj nie płaci się kartą - przy wejściu bilety sprzedawała atrakcyjna blondynka, na widok mojego towarzysza jej oczy zaczęły się świecić, a na usta wszedł wielki uśmiech. Co ona sobie wyobraża, odruchowo złapałam go za rękę mówiąc dobitnie.
-Kochanie weź ten bilet na wszystkie atrakcję, chce dziś spróbować wszystkiego - pierwsze słowo podkreśliłam bardzo wyraźnie, w sumie nawet nie wiem czemu skoro nie jesteśmy razem. Widziałam na jego twarzy ponownie uśmiech, nie wiem czemu w szkole nigdy się nie uśmiecha, przecież ma taki piękny uśmiech. Tak jak mówiłam kupił ten bilet i weszliśmy do środka za ręce.
-Mówisz, że chcesz spróbować wszystkiego - spytał stając przede mną, wpatrując się w moje oczy. Przytulił mnie i zagarnął do siebie wpijając się w moje usta tak bardzo spragnione jego.
-Tak - powiedziałam ocierając się lekko biodrami o jego przyrodzenie.
-Nie rób tego tutaj młoda damo, bo nie zdążysz już spróbować żadnych atrakcji - złapał mnie za biodra i odsunął od siebie, złożył na moich ustach jeszcze szybki pocałunek i poszliśmy w kierunku pierwszej atrakcji, którą był ten wielki diabelski młyn. Chwilę później byliśmy już na samej górze, powoli przesuwaliśmy się dalej podziwiając cudowne widoki.
-Tu jest piękne - spojrzałam na niego, on za to nie był zafascynowany widokami, ciągle patrzył wprost na moją rozbawioną twarz. Gdy zeszliśmy z młyna poszliśmy na coś bardziej ekscytującego, a mianowicie na kolejkę górską. Spojrzałam na jej wielki rozmiar i mocno ścisnęłam rękę Uckera.
-Ja chyba nie dam rady - przełknęłam głośno ślinę, robiąc krok w tył.
-Nie żartuj, chodź idziemy tam razem - pociągnął mnie za sobą. Wsiedliśmy do wagonika i jeden z pracowników parku przypiął nas dokładnie sprawdzając każde zabezpieczenie. Kolejka ruszyła delikatnie szarpiąc.
-Boję się - moje serce waliło jak szalone, podchodząc do gardła. Zaczęłam miarowo oddychać.
-Jestem z Tobą - złożył jeszcze na moich ustach pocałunek, i wtedy szybko bardzo szybko pognaliśmy na dół. Zaczęłam wrzeszczeć jak szalona, miałam wrażenie że wpadam w tory a pasy odpinają się. Mocno ścisnęłam jego ręke, najgorzej było jak wjechaliśmy na pętle, a kolejka zatrzymała się i staliśmy do góry nogami. Wrzeszczałam chyba najbardziej z całej kolejki, Ucker patrzył na mnie z rozbawieniem.
-Nie śmiej się ze mnie - krzyknęłam, a on jeszcze bardziej się roześmiał. Po jakiś 5 minutach ta męczarnia dobiegła końca, gdy tylko zatrzymaliśmy się na dole wybiegłam dosłownie z tego wagonika i zaczęłam oddychać. Miałam wrażenie, że nie oddychałam przez całą te przejażdżkę.
-Jak Ci się podobało? - powiedział widocznie zadowolony, matko czy on się niczego nie boi?
-Nie widzisz jak mi się nogi trzęsą - pokazałam na nogi i zaczęłam nimi trząść. Podszedł do mnie i objął.
-Przecież wiesz, że nie dałbym Ci zrobić krzywdy, a skoro nogi Ci się trzęsą na kolejną atrakcję Cię zaniosę - wziął mnie na ręce, a ja wtuliłam się mocno w niego. Twarz miałam ukrytą w jego torsie i masowo wdychałam jego cudowny zapach. Gdy odstawił mnie na ziemie stanęliśmy przed wielkim domem strachów.
-O nie ja tam nie wejdę - chciałam iść w drugą stronę jednak ten przebiegły bydlak mnie złapał.
-Masz rację tu się wsiada do wagonika i jedzie - jego uśmiech chyba już szerszy być nie mógł.
-Dupek i bydlak - powiedziałam udając złość, założyłam ręce na piersi.
-Dupek mówisz? Teraz zobaczysz jaki ze mnie dupek - wziął mnie i przełożył przez ramię, tak że zwisałam na jego plecach. Uderzyłam go ręką parę razy w tyłek jednak to mi dużo nie pomagało. Dosłownie włożył mnie do tego wagonika, a ja byłam totalnie zdezorientowana. Teraz była nasza kolej do wjazdu tam, pracownik z uśmiechem patrzył na nas.
-Gotowi ? - Ucker kiwnął zadowolony, a ja krzyknęłam energiczne nie, jedna to już nic nie dało bo wjechaliśmy tam. Zrobiło się ciemno, nagle przed oczami wyskoczyła mi jakaś upiorna postać. Zaczęłam się drzeć, czułam jak po nogach dotykają mnie jakieś brudne łapy, nagle poczułam że ktoś łapie mnie za pierś. Jak się odwróciłam nie myliłam się to akurat był Ucker, wtuliłam się w niego i głośno krzyczałam. Ciągle wylatywały mi jakieś stwory, zjawy, pająki byłam przerażona. Chciałam, żeby się to skończył. Miałam zamknięte oczy, a mimo to krzyczałam.
-Hej mała już - powiedział pocierając kciukiem o moje policzki. Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że krzyczę już na zewnątrz. Wyszłam z wagonika powtarzając ciągle dwa słowa.
-NIGDY WIĘCEJ, NIGDY WIĘCEJ - ciągle to powtarzałam, nawet jak już stałam w objęciach jego ramion. Cały dzień spędziliśmy wchodząc na wszystkie możliwe atrakcje przez jakieś katapulty, karuzele, młyny. W końcu wieczorem wyszliśmy już z parku.
-Na co masz teraz ochotę ? - spytał, w sumie dosłownie wymruczał mi do ucha.
-Jedźmy na zakupy, zrobię w domu coś do jedzenia i pójdziemy grzecznie spać - na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech.
-Punkt pierwszy i drugi podoba mi się, nad ostatnim trochę po negocjujemy - otworzył mi drzwi i wsiadłam do samochodu. Podjechaliśmy do supermarketu, który znajdował się blisko od mojego domu. Szliśmy wybierając poszczególne produkty. Po długim dniu byłam już w domu i gotowałam jakieś cuda. Nie wychodziło mi to najlepiej, dlatego finalnie zamówiliśmy pizze. To jest najlepsze rozwiązanie na głoda.
-Skończyliśmy jeść więc czas przejść do punktu : Grzecznie pójdziemy spać - mówiłam dumna ze swoich słów.
-Chociaż najpierw pójdę się wykąpać - wbiegłam szybko na górę do swojej sypialni, nim zdążyłam zamknąć za sobą drzwi do łazienki Ucker był już za mną.
-To co trzeba Cię umyć - pocałował mnie najpierw w policzki, później w czoło, nos i na koniec skierował swój pocałunek na moje lekko rozchylone usta.
Witam !
Jejusiu, ależ przeciągnęłam dodanie tego rozdziału, ostatni był TYDZIEŃ temu. Przepraszam was, a najlepsze jest to, że nie miałam żadnego powodu dla którego go nie dodawałam. To przez Pelasie, bo się nie upomniała ! Ha czuj się winna. No, ale wracając do rzeczy kluczowych, 5 komentarzy to kolejny rozdział we wtorek, żeby Pelasi się lepiej do mnie jechało w środę ! :D
Ty wredna małpo!! Nie dość, że kazałaś mi czekać, naraziłaś mnie na tęsknotę za rozdziałem, to jeszcze mnie oskarżasz?! Wiesz, ja rozumiem doskonale, że jesteś cholernie przejęta itd, ale żeby nie pamiętać o tak ważnej sprawie jak rozdział?... A i z premedytacją zarzucam Ci kłamstwo, bo ja się wyraźnie upomniałam o rozdział kilka razy :P Do rzeczy: Zajebisty rozdział ❤ I koniec. Haha, nie jakbym tak zakończyła, to nie nazywałabym się Pelasia (mimo, że wcale się tak nie nazywam xD), maskara moja reputacja ległaby w gruzach, gdyby ten kom był tak krótki... Jprdl, co ja wgl piszę?... Wiesz, to ten stres przed spotkaniem z Dulą ( zakładając, że z moim perfekcyjnym hiszpańskim się skompromituję xD) A wracając do pięknej sytuacji początku miłości Duli i Uckerka: Ja czegoś nie rozumiem. To znaczy... Czegoś, no dokładnie Uckera. No, bo co mu nagle odbiło? Dulce jest jego uczennicą, a on na każdym kroku proponuje jej seks... Właściwie zastanawiam się też, jak formalnie określić ich relacje. Jak mniemam w szkole będą udawać, że nic się nie działo i wgl... Nie no Dulcia to jest wgl miszczu :) Taka odważna, uwielbia adrenalinę itd, a jak przyszło co do czego, to mało co się tam nie rozpłakała ze strachu. Ahh, dobrze, że był z nią Ucker, bo bez niego to by chyba zwariowała xD Nie no ale jak on mógł się z niej tak bezlitośnie śmiać?... Ona cierpiała, a on miał z tego ubaw... Dobra, koniec. Na koniec chciałabym dodać, że lepszym terminem na kolejny rozdział byłby poniedziałek, bo we wtorek mogę nie dać rady przeczytać, no ale dobra.... Nie będę dyskutować, bo wtedy też całą winę zrzucisz na mnie :P
OdpowiedzUsuńAch ten Ucker tak znęcać się nad Dulce i siłą zaciągać ją na straszną kolejkę i do domu strachów! :D :P Ucker to tylko o jednym myśli, zadziwia mnie czasami niby nauczyciel ale święty to on nie jest. Czekam na nowy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się skończy ta kąpiel?...Mam nadzieję ,że tym o czym myślę. Ale wracając : ciekawe jak to będzie kiedy Dulce ze swoim wychowawcą wrócą do szkoły? Nie wierze w to ,że Christopher się przyzna do,,związku'' z uczennicą. Wgl to w pracy jest taki poważny, opanowany...A poza nią?! Tylko o jednym ciągle gada. Nie to ,żeby mi to przeszkadzało xD I ja mu nie ufam. Bo praktycznie nic o nim nie wiem. Co robi kiedy nie jest z Dul?... Dobra, czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny ;). Ucker jest cudowny wspaniały wypad wymyślił :). Ma plusa. A teraz najważniejsze dlaczego zakończyłaś w takim momencie jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się akcja w łazience. Jednak Ucker jest jej nauczycielem trochę nadpobudliwym seksualnie ale nauczycielem w sumie bardziej seksoholikiem skoro mówi tylko o jednym ale mniejsza ważne że spoko im się układa :)
OdpowiedzUsuńNo coś czuję że ta kąpiel będzie bardzo interesującą :-D czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :-D
OdpowiedzUsuńEj no kiedy ten nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńNo Kochana czekam na rozdział ;-)
OdpowiedzUsuń