wtorek, 11 sierpnia 2015

Zakazany Owoc cz.2 - Rozdział 19

-Jak Ty wyglądasz, widziałaś się w lustrze - wiem, że mój umysł może dziś nie jest w najlepszej kondycji, ale świetnie zdaje sobie sprawę że właśnie mnie obraził.
-Właśnie mnie chyba obraziłeś, ale nie martw się nie czuję urazy - bełkotałam jak katarynka, no dobra gorzej. One przynajmniej jak gderają to wyraźnie, mojego gadania nikt nie jest w stanie dziś zrozumieć.
-Chodź - chciał mnie pociągnąć za rękę żeby poszła z nim chyba do sypialni, albo salonu. No dobra sama nie wiem, gdzie. Ale nie byłam w najlepszym stanie jeśli chodzi o poruszanie się, no dobra nie nadawałam się do niczego. Poszliśmy, właśnie gdzie my jesteśmy o wiem to chyba salon, tak to na pewno salon.
-Uckerku, czy Ty chcesz mnie wykorzystać seksualnie? - spytałam zabawnie, gdy kładł mnie na sofę.
-Bredzisz, chciałem porozmawiać żebyś wróciła ale widzę, że tu Ci jest aż za nadto dobrze - troszeczkę jego słowa jakby to ująć, otrzeźwiły mnie. Wstałam lekko się chwiejąc z kanapy i stanęłam na przeciwko Uckera. Tym samym podtrzymując się na nim.
-Nie, wcale nie jest mi tu dobrze - mówiła co chwilę czkając, jak zawsze w najmniej odpowiednim momencie napada mnie czkawka.
-To dlaczego do mnie nie wrócisz? Tyle czasu Cię szukałem, ale to miejsce było ostatnim w którym myślałem, że Cię zastane.
-Bo, bo ja bym bardzo chciała ale... - w tym momencie urwał mi się film, ostatnie co pamiętam to że strasznie zakręciło mi się w głowie, twarz Uckera zaczęła robić się niewyraźna i było strasznie duszno.
Obudziłam się, no właśnie sama nawet nie wiem gdzie. Rozejrzałam się dosyć nerwowo, i to pomieszczenie wydawało mi się tak cholernie znajome. Spojrzałam na mały stolik, który stał obok łóżka. Leżała na nim mała kapsułka i woda do popicia jej. Bez wahania zażyłam ją, ból głowy i kac był tak nieznośny. Wzięłam do ręki mały zegarek, który stał obok kubka z wodą, wkurwiłam się była godzina 19 miałam odebrać Bell. Wstałam szybko co było, nie najlepszym rozwiązaniem, bo w mojej głowie nadal nie działo się za dobrze. Usiadłam, żeby chwilę przeczekać tak zwany chwilowy kryzys. Gdy poczułam się trochę lepiej wstałam, tym razem dużo wolniej. Otworzyłam drzwi i właśnie w tym momencie zorientowałam się, gdzie jestem. To było co najmniej nie możliwe, jak ja się tu znalazłam. Fakt, nie pamiętam za wiele ale żeby nie pamiętać jak się dostało do swojego dawnego domu.

-------------------------------------------------------------------------------------
Hejo :)
Hoł hoł hoł jak szybko. Ale to tylko ze względu na układ z Pelasiukiem no i ze względu na to, że dziś jest najszczęśliwszy dzień w moim życiu hahah no dobra jeden ze szczęśliwszych. Dobra nie będę tu sentymentów wypisywać. Mam nadzieję, że jest ok i wam się podoba. Do następnego :))

3 komentarze:

  1. Haha, nie no on jest zajebisty... Zajebał swoją pijaną żonę z domu z powrotem do siebie! Po tym wszystkim nie ma prawa się tak zachowywać!! Nic ich już nie łączy, tylko małżeństwo na papierku i wspólne dziecko... Oni nie są już razem, a on tak po prostu robi z nią, co chce!! A swoją drogą powietrzną co on to zrobił?... Co mu to da?? No dobra mam nadzieję, że on nie zamknął jej w domu i nigdzie nie uciekł i chociaż na spokojnie pogadają i zdecydują co dalej. No i jest jeszcze Bell, która wierzy, że Uckerek ich już nie kocha... A wgl to pragnę złożyć zażalenie, bo te rozdziały są coraz krótsze... Chcę już kolejny!! Dłuższy!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Oj teraz kac będzie męczył Dulce :D Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko ładnie, pięknie Ucker bohater nie wiadomo co by z nią Juan zrobił :P. Muszę go pochwalić bo wziął SWOJĄ żonę do domu a nie zostawił z tam tym psychopata. Oby oczywiście w nim nie obudziło się psychiczne zachowanie (chodź o bicie oczywiście :P). Mają szczerze pogadać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Jestem bardzo ciekawa jak Bell będzie reagowała po tym co Dulce opowiedziała jej o nim. Więc liczę że kolejny będzie szybko ;)

    OdpowiedzUsuń