piątek, 7 sierpnia 2015

Zakazany Owoc Cz.2 - Rozdział 17

-Mamusiu co Ty mówisz - spytała patrząc mi prosto w oczy i ściskają moją rękę swoją malutką piąstką.
-Ja też tego nie chciałam, ale teraz zamieszkamy u wujka, zobaczysz będzie fajnie. Damy sobię radę, bez taty jesteśmy silne jak jesteśmy razem - powiedziałam uśmiechając się przez łzy.
-Dobrze, ale mamusiu obiecaj mi jedno - powiedziała patrząc na mnie zaszkolnymi oczami. Kiwnęłam głową, w geście zgody.
-Jeśli tatuś kiedyś będzie chciał nas znów, to obiecaj że wrócimy do niego - to była najtrudniejsza decyzja w moim życiu, przecież nie mogłam zawieść mojej córeczki. Dla niej byłam skłonna w każdej chwili wrócić do Uckera i nawet poddawać się jego biciu.
-Obiecuję kochanie - wzięłam ją na ręcę mocno przytuliłam i pocałowałam w głowę. Ona nie była niczemu winna, ja nie wiedziałam dlaczego Ucker się tak zachowuje. To było do niego zupełnie nie podobne. Udałyśmy się do domu, w którym czekał juz Juan. Kupił Bell dużo ubranek i zabawek, jednak mała nie za bardzo go polubiła. Ciągle grymasiła, bądź szukała problemu tam gdzie go nie było.

Tydzień później:
Mieszkamy już u Juana tydzień może nie jest idealnie, ale mamy spokój. Moja twarz już doszła do porządku, siniaki zniknęły, a warga się zagoiła. Bell nawet trochę nie przywyknęła, ciągle się mnie pytała czy nie możemy wrócić do Uckera. Właśnie Ucker, zdziwiłam się, bo w ogóle się nie odzywa. Tak jakby w ogóle się nie przejmował tym, że nie ma mnie i Bell. Wstałam jak zawsze rano zrobiłam śniadanie dla siebie, Juana i Bell. Stałam przy szafkach przygotowując herbatę, gdy poczułam że czyjeś ręce oplatają mnie wkoło bioder. Odwróciłam się i zobaczyłam Juana, trochę się zdezorientowałam. Spojrzałam na niego zdziwiona i strząsnęłam jego ręcę z moich bioder, kontynując robienie napojów. Jedna on wcale nie miał zamiaru przestawać znów jego ręcę znalazły się na moich biodrach, a jedna z nich zaczęła wślizgiwać się pod moje spodenki, w końcu moja cierpliwość też się skończyła, odwróciłam się i dałam mu w twarz.
-Nigdy więcej tego nie rób - Juan spojrzał na mnie złym wzrokiem i usiadł do stołu. Nie długo później zeszła Bell, zjedliśmy śniadanie. Ubrałam się i poszłam z Bell do przedszkola. Gdy wracałam weszłam do sklepu po jakieś pieczywo i warzywa. Szłam zamyślona, to dziwne ale myślałam o moim telefonie. Odkąd wprowadziłam się do Juana nie mogę go znaleźć, nie mam pojęcia gdzie jest. Nagle wpadłam na kogoś, uniosłam głowę i zobaczyłam te oczy, które tak dobrze znałam.

●●●●●●●●●●●●●●●●●
Hej :))
No i jest kolejny tak niespodziewanie haha. Ale to dlatego, że mam już obsadę, prolog i 7 rozdziałów kolejnego hahah. Miłego czytania i do kolejnego :))

7 komentarzy:

  1. Rozdział fajny, jestem ciekawa jak to się rozwinie nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Cieszę się, że masz nowe opowiadanie z dużym zapasem i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ta Dulce mieszka u tego Juana ?, jeszcze będzie tego żałowała. Bardzo dobrze Bell go nie lubi i tak ma być !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Niech ta dziewczyna zacznie myśleć i po prostu wyprowadzi się do niego. Żal mi Uckera cieszę się że Dulce go zostawiła za to co jej zrobił no ale nie musiała przeprowadzać się do Juana. Najważniejsze szkoda że on nie próbuje jakoś załagodzić z nią sytuacji. Liczę że Dulce spotkała Uckera i czekam na rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje ze spotkala Uckera :D Czekam na kolejny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego tak skończyłaś?! Ale i tak jestem prawie pewna, że to Ucker, wiesz to przeczucie mnie nigdy nie myli xD No a teraz pożegnaj się z milutką Pelasią :P Niech ten Juan zabiera te wstrętne, stare łapska od mojej (tzn. Uckera) Duli!! On nie ma prawa jej tknąć!! Jeśli coś będzie, to Pelasia będzie bardzo zła i zrobi kod kreskowy z wykrzykników!! A wgl to Dula nie ma prawa słuchać się dziecka i tak po prostu wracać do Uckera!! Jestem ciekawa tego ich spotkania cholernie, więc proszę szybko następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny?:)

    OdpowiedzUsuń