poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Zakazany Owoc cz.2 - Rozdział 15

-Dul może porozmawiajmy na spokojnie? Nerwy nie są nam do niczego potrzebne - myślałam, że się przesłyszałam to był jakiś omam? Próbowałam mu wyjaśnić na spokojnie, za co od razu oberwałam i to chyba najboleśniej do tej pory. Spojrzałam na zegarek, było po 10 czyli Bell musiał odprowadzić do przedszkola. Cud, że mnie nie obudził.
-Żartujesz sobie ze mnie? - spytałam najspokojniej jak umiałam.
-Nie wiem o co Ci chodzi Dul, porozmawiamy spokojnie? - nie na prawdę ja tracę wiarę w niego, on udaję że wczoraj nic się nie stało. Teraz to moje nerwy puściły, po prostu straciłam panowanie nad sobą.
-Jesteś takim idiotą, że nie widzisz jak mnie krzywdzisz? Człowieku mam zmasakrowaną twarz, codziennie obiecujesz mi że to się nie powtórzy, a ja głupia Ci wierzę. Mam dość rozumiesz? Nie chce tak żyć. Kocham Cię, ale nie będę znosiła twoich wyładowań, wyprowadzam się z Bell - ostatnie słowa powiedziałam znacznie cieszej, niż wcześniejsze. Bałam się jego reakcji, ale nie mogłam ciągle żyć w strachu. To źle się odbijało i na mojej psychicę i na Bell. Ona może do końca nie była świadom tego co się dzieję, ale jest mądra szybko by się połapała. A ja co najmniej nie chciałam być workiem treningowym mojego męża. Wstałam z łóżka i wyjęłam zza szafy walizki, zaczęłam wrzucać do nich wszystkie moje ciuchy oraz zgarnęłam z toaletki kosmetyki. Poczułam jak ktoś zaciska na moim nadgarstku spojrzałam z lekkim przerażenie w oczy Uckera.
-Proszę nie odchodź - powiedział, a w jego oczach była totalna pustka. Nie widziałam tam żadnych uczuć, nie wiedziałam czemu on się tak zachowuje. Raz pełen uczuć kochający mąż i ojciec, a nie długo później tyran. Spojrzałam na niego i z bólem serca strąciłam jego rękę, kontynując pakowanie. Weszłam jeszcze do łazienki wyjmując podkład i dokładnie tuszując wczorajsze ciosy. Od pewnego czasu stało się to już moją rutyną, ciągłe zakrywanie podbitych oczu, posiniaczonych policzków. W pewnym momencie ktoś, a mianowicie Ucker położył na moich biodrach swoje ręcę od razu wzdrygnęłam się, nie pewnie zaciskając mocno oczy odwróciłam się w jego stronę. Nie minęło dużo czasu, a poczułam na swoich wargach jego usta. To było jak dotknięcie ich czarodziejską różdżką, szkoda tylko że ten czar tak szybko jak się pojawiał też znikał.
-Ucker ja już tak nie mogę - wyminęłam go, zapięłam walizkę i wyszłam. Miałam około 7 godzin, żeby znaleźć dach nad głową. Miałam 2 opcję, albo pójść i mieszkać do Anahi albo wrócić do Juana.

-------------+++----------------++++----------
Hejo ;))
Matko tak późno dodaje, ale nie dlatego że nie chciałam po prostu zapomniałam. Ale ważne, że już jest ;))

4 komentarze:

  1. Na wstępie chciałabym poinformować Cię, że mówię stanowcze NIE trzem ostatnim słowom tego rozdziału!! A teraz konkretniej i po kolei: Mimo wszystko cieszę się, że Dulce się wyprowadziła i będzie miała spokój od tego debila. To dużo lepsze niż mieszkanie z kimś takim. Przecież to ją wykończało psychicznie! Mam nadzieję, że samotność czegoś Uckera nauczy i najlepiej to niech pójdzie się leczyć czy coś w tym stylu. Niech sobie Dulcia idzie do Any, ale nie do Juana!! Albo w sumie wtedy Ucker miałby nauczkę... Chociaż nie, bo by ją znowu od dziwek nawyzywał. To bardzo trudny temat i nwm już sama, co byłoby dla niej najlepsze. Dobra już nie filozofuję i czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mimo wszystko chcę żeby Dulce została z Uckerem. Wierzę ,że on się zmieni i będzie ok. Ale szkoda mi Dulce i Anabell. Co w ogóle się dzieje z Uckerem w tym opowiadaniu?! Mam nadzieję ,że niebawem się wyda co on robi kiedy nie wiadomo co robi. Czekam na kolejny rozdział:)


    OdpowiedzUsuń
  3. No i cieszę się że Dulce się wprowadziła może ten głupek Uckerwreszcie coś zrozumie kogo stracił i jaką krzywdę robił Dulce i Bell. Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zacznę od tego że Dulce nie może wprowadzić sie do Juana ma zakaz !!!!!!!!!!!!!!!!! mieszkania z nim. Najlepszą opcją będzie tymczasowe mieszkanie z Any !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Co do Uckera to mnie zaskakuje jedno dnia czuły a drugiego istna bestia może nauczy sie szanować kobietę, którą kocha !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Smutno mi że sie wyprowadziła ale z jednej strony dobrze zrobiła. Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń