Wtedy jakby spod ziemi wyrósł mój mąż. On zawsze wybiera sobie cudowne chwilę. Przekręcił mnie w swoją stronę, tak że leżeliśmy twarzą w twarz. Spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem, oczywiście wiedziałam o co mu chodzi, jednak nie miałam ochoty na żadne czułości. To, że spędziliśmy dziś miły dzień to nie jest przepustka do sexu ze mną.
-Kochanie, a może byśmy no wiesz - położył rękę na moim biodrze i mocno przysunął do siebie, zanim zdążyłam mu odpowiedzieć całował mnie zachłannie. Usiadł na mnie okrakiem zdzierając moją bluzkę.
-Ucker, poczekaj - zepchnęłam go z siebie, usiadłam na przeciwko niego w staniku i spodenkach, spojrzał na mnie a ja się uśmiechnęłam.
-Chce popływać - powiedziałam słodko.
-Co chcesz?
-Popływać, no przecież mamy basen w ogródku a ja chcę teraz w nim popływać - wstałam i udałam się do drzwi. Wyszłam, ale on chyba nie podzielił mojego entuzjazmu i został w domu. W sumie to nawet i lepiej, udało mi się odwlec te jakże nie piękną scenę, która teraz pewnie by się działa. Nie powiem, bo miałam ochotę ale on nie może myśleć, że kupi mnie kolacją i kinem. Muszę go trochę przetestować. Zsunęłam z bioder spodenki, widziałam jak Ucker wygląda przez okno, głupek i podglądacz. Ale mniejsza o większość, weszłam do basenu i od razu tego pożałowałam, woda była lodowata. Jednak nie mogłam od razu wyjść, on patrzył i pewnie później miałby ze mnie niezły ubaw. Zacisnęłam z zimna zęby i zaczęłam powoli pływać. Po chwili zrobiło się już cieplej, nie wiem może byłam w tym basenie z godzinę i wyszłam, bo już skóra mi odmiękła. Oczywiście wcześniej nie pomyślałam, żeby wziąć jakiś ręcznik więc taka mokra i zmarznięta weszłam do domu, od razu szybko pobiegłam do pokoju, zmieniłam bieliznę i owinęłam się ręcznikiem, oczywiście założyłam też jakieś cieplejsze ciuchy. Wskoczyłam pod kołdrę.
-Jaka Ty zimna - wzdrygnął się Ucker.
-Lepiej mnie przytul, chce zasnąć żeby było mi ciepło - wtuliłam się w niego, a on mnie objął. Czułam się świetnie, od dawna tak nie było. Miałam nadzieję, że to nie runie jak domek z kart.
Rano wstałam, oczywiście Ucker jeszcze spał, tylko ja w tym domu miałam pobudkę o 6 rano. Musiałam zrobić śniadanie, i w ogóle wszystko przygotować. Wstałam o dziwo, nie złapała mnie żadna zaraza po wczorajszym. Zrobiłam śniadanie, uprasowałam Uckera koszule tak jakoś minęła mi godzina. Obudziłam Bell, która była nie zwykle szczęśliwa, trzymało to ją już od wczoraj. Ucker też wstał w dużo lepszym humorze niż ostatnio. Zjedliśmy śniadanie i tym razem wszyscy rozmawialiśmy, a nie tylko mała. Odprowadziłam Bell do przedszkola, Ucker pojechał do pracy a ja udałam się na zakupy, oczywiście z Ann. Tylko na takie większe, wiem ostatnio dosyć często na nie chodzę ale teraz chciałam kupić trochę więcej rzeczy. Z Anahi nie da się zrobić małych zakupów, więc jak obchodziłyśmy już połowę sklepów to zgłodniałyśmy. Poszłyśmy do jakiejś knajpki, która tam była i zamówiłyśmy jedzenie.Po chwili dosiadło się do nas dwóch mężczyzn, trzeba przyznać że byli przystojni no ale niestety ja już mam tego jedynego. Zaczęli rzucać jakieś teksty na podryw co było śmieszne, więc miałyśmy niezły ubaw, wtedy do stolika podszedł wściekły Ucker.
---------------------------------------------------------------------------
Jo ! :)
No więc mamy już rozdział 3 mam nadzieję, że się podoba. Wiem, że ten jest dosyć nudny ale czasem muszą się pojawiać i takie rozdziały :) Do Kolejnego ;)
Zacznę od tego jak dobrze że Dul nie spała z Uckerem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem z niej dumna brawa dla niej. Niezła wymówka pływanie hahahahahaahahah dobrze że nie zachorowała :P. Poszła na zakupy i skąd tam Ucker zaraz będzie ja o zdradę podejrzewał ah... Oby mu emocje trochę opadły... No to tyle :P
OdpowiedzUsuńHaha nie ma to jak pływanie w zimnej wodzie, haha :-D No ale każda wymówka jest dobra xD Nie ukrywam, że myślałam, że coś będzie, ale w sumie fakt... Dula powinna odczekać, bo Ucker nie jest w tym momencie godnym zaufania mężem. Tak więc nie zasłużył na nic prócz patrzenia jak jego żona zamarza w nocy w basenie :-P Ale w sumie mógł do niej iść, a ona wrzucić go do wody, jak w "O lo haces tu o lo hago yo", haha ;-) No dobra, czekam na następny i mam nadzieję, że Ucker wcale nie jest aż tak zły, a jak już to wyżyje się na tych typach, nie na Duli :-)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Już nie mogę się doczekać co będzie w następnym. 😛 Czekam na kolejny. ☺
OdpowiedzUsuńTak słodko ale nie podzielam pływania w zimnym basenie. czekam na kolejny i mam jedno pytanie skąd Ucker w godzinach swojej jakźe cięźkiej pracy był w kawiarni? No nic czekam na kolejny a u mnie prolog:)
OdpowiedzUsuń