piątek, 20 marca 2015

Te Quedaras - Rozdział 21

-Co tu się dzieję ? - krzyknął, właściwie to wrzasnął tak to jest lepsze określenie.
-Martin to nie tak jak myślisz - odwróciłam się ocierając usta i patrząc przerażonym wzrokiem na Martina, a Ucker? Ten głąb stał i się cieszył ta sytuacja mu odpowiadała.
-Ostrzegałem Cię - powiedział i odepchnął mnie w bok, a na Uckera rzucił się z pięściami. Nie wiedziałam co robić, oni toczyli jakąś dziką wojnę.
-Uspokójcie się ! - krzyknęłam ale to nic nie dawało, nie wiedziałam który bardziej oberwał. Widziałam tylko krew na twarzy Uckera i Martina. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać, byłam bezsilna. Zadawali sobie coraz więcej mocniejszych ciosów. Wiedziałam, że to moja wina, przeze mnie biją się mężczyźni, którzy nie znają się. Po jakiś 5 minutach przestali się okładać i stanęli na przeciw siebie. To była moja ostatnia okazja, żeby ich powstrzymać inaczej by się pozabijali.
-Stop - krzyknęłam stając pomiędzy nimi. Ucker miał rozciętą wargę, ale z Martinem było gorzej rozcięta warga, łuk brwiowy i bóg wie jeden co jeszcze.
-Wychodzę, ale pamiętaj to co Ci dziś powiedziałem - wyminął mnie i  jeszcze szturchnął Martina. Zostałam sama z nim, czułam się głupio, no fakt jak miałam się czuć mój chłopak nakrył mnie całującą się z moim  byłym, a tak żeby było zabawniej to jeszcze nie dawno zapewniałam go że to już przedawniona miłość. Brawo Dul w skali głupoty od 1-10 otrzymałam 11. Czy ja zawsze muszę komplikować sobie życie, mniejsza z tym czuję że czeka mnie dosyć poważna rozmowa z Martinem, ale nie będę się wychylać niech on pierwszy coś powie.


-Ten film jest dosyć śmieszny.
-Ja tak nie uważam - powiedziałam zakrywając oczy, on był na prawdę straszny a Poncho się śmiał.
-Mogę się no wiesz - miotałam się w słowach, ale on zrozumiał i od razu przygarnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego ramiona, teraz czułam się cudownie. Przez te wszystkie lata tego mi brakowało, mogłam być szczęśliwa już tak dawno, a ja głupia tak długo zwlekałam. Siedzieliśmy tak razem do późna, nawet nie wiem kiedy a zasnęliśmy w swoich ramionach, znaczy Poncho zasnął a ja ciągle przyglądałam się mu. Wyglądał bardzo słodko, lekko musnęłam jego usta swoimi i wtuliłam się w niego. Po chwili i ja zasnęłam.

-Nic nie powiesz? - to milczenie mnie dobija.
-Co to miało znaczyć? - spytał spokojnym tonem głosu przyglądając się mi.
-To nic nie znaczyło, przyszedł i sobie na wyobrażał nie wiadomo co. Zaskoczył mnie, no a resztę historii już znasz bo przyszedłeś - nikomu kłamstwo nie wychodzi tak świetnie jak mi.
-Duli nie możesz tu zostać.
-Słucham? - spytałam zdziwiona, a zarazem rozbawiona. Wtedy stało się coś dziwnego, złego. Martin wyjął małe pudełeczko z kieszeni swojej marynarki i ukląkł przede mną. Złapał za rękę.
-Dulce czy zostaniesz moją żoną? - spytał patrząc w moje oczy.
-Martin ja, ja nie mogę - miałam straszne wyrzuty sumienia zdradziłam go, okłamywałam i co najgorsze nie kochałam.
-Ale czemu?
-Musisz coś wiedzieć, ja nie jestem do końca szczera w stosunku do Ciebie. Martin ja Cię zdradziłam i to z Uckerem - czułam jak kamień spadł mi z serca.
-Wiem, ale to nie ważne wybaczam Ci, chce tylko żebyś od teraz na zawsze była tylko moja - jego słowa zdumiały mnie, zdradziłam go on o tym wie i co? Tak po prostu wybacza, czy on musi być na prawdę aż tak idealny.
-To jak wyjdziesz za mnie i zostaniesz Panią Gomez?
-Tak - wydukałam z siebie, a on na mój palec wsunął pierścionek z białego złota.
-To w takim razie za 3 dni wylatujemy do Brazylii, zostawimy te wszystkie złe historię z Meksyku i zaczniemy nowe lepsze życie - teraz to mnie wmurowało, miałam być jego żoną a nie niewolnicą.
-Jak to do Brazylii tu jest dobrze - mówiłam siadając na fotelu.
-Dul wylatujemy już postanowione za 3 dni mamy lot, a za tydzień ślub - to jakiś żart, nie dość że wszystko zaplanował to jeszcze tak szybko. Nie odezwałam się już, przytaknęłam z bladym uśmiechem.  Reszta wieczoru minęła dosyć napięcie, ja tylko ciągle przytakiwałam ale myślami byłam przy Uckerze.
-----------------------------------------------------------------------------------------
                                                              HEJ !
Dziś jest tak cudowny dzień, że aż postanowiłam wstawić nowy rozdział ! Pierwszy dzień wiosny i taka piękna pogoda <3 Matko, aż nie wiem czy kolejny nie będzie jakoś szybciej, albo wiem obiecuję że jak go od razu napiszę to go wstawię :) Pelasiu pilnuj mnie :*

4 komentarze:

  1. Załatwione, będę Cię pilnować :* A czy Tobie misiu się coś nie pomyliło?... Pierwszy dzień wiosny nie jest przypadkiem jutro? Ale mniejsza z tym, bo fakt, dzień piękny ;) No to cudowny, słodki wstęp mamy za sobą, a teraz się bój: Jaki wyjazd, jaki ślub do cholery?! Ona ma być z Uckerem! Od początku nie lubiłam Martina, ale teraz to już wgl :-\ Jak można praktycznie zmusić do ślubu dziewczynę, która zdradziła go ze swoim byłym, kiedy jego nie było?! Aż nie wiem, czy on jest taki głupi, czy ślepy... No cóż, to już jego problem, że Dula go nie kocha :P Ale... To jeszcze nie koniec mojej przemowy: Gdzie ona ma mózg?! Uckerek ją kocha, a ten palant ją ogranicza i chce wywieźć do lasu!! No jprdl, jak można być tak głupim?! A teraz a propo Uckerka-jedynego mądrego i poszkodowanego w tej sytuacji, biednego, słodkiego chłopaka, oszukanego przez wredną, zakłamaną jędzę, która zdradziła go ze swoim chłopakiem (trochę skomplikowane to zdanie, haha): Ups... Chyba już wszystko napisałam xD Albo nie, jeszcze to: On powinien ją teraz wykraść z niewoli, jak książę Roszpunkę z wieży, żeby żyli długo i szczęśliwie, a Martin zostanie ich służącym :D Tak, to przez nadmiar bajek xD A teraz tak na serio: Niech ta Dula się ogarnie, bo ją zamienię w żabę!! Ach, te poważne komentarze... Widzisz? Potrafię! No więc czekam na kolejny rozdział :*
    UWAGA!
    Nadmiar wykrzykników wskazuje na maksymalny stopień zbulwersowania i złości na zaistniałą sytuację, co może skutkować pogorszeniem psychiki Pelasi. Jest to bezpośrednią przyczyną poważnej treści komentarza.
    INFORMACJA TA JEST POUFNA!
    To pa :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ten rozdział. Mam nadzieję że Dulce nie wyjdzie za Martina i nie wyjedzie z Meksyku. Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od tego że rozdział mi się nie podoba, nie będę pisała jaki jest bo za dużo wulgaryzmów bym tu napisała. Dulce jest głupia jak ona mogła coś takiego zrobić wybrała Marina a Ucker jest taki wspaniały !. Nie będę nic już pisała bo Ucker ma za dużo zalet Martin to same wady a Dulce do niej brakuje mi słów. I tyle jestem wściekła i smutna :(

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie kolejny zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń