piątek, 27 lutego 2015

Te Quedaras - Rozdział 18

-To zapewne jest zdjęcie - ja i moje jakże mądre odpowiedzi, przecież logiczne że to było zdjęcie.
-Serio? Co Ty nie powiesz, ja się pytam o to co na nim jest ! - krzyknął zły, jak zawsze wpadał w furie o nic. Nie miałam zamiaru mu na to odpowiadać.
-To Ty i ten twój szefunio, od razu wiedziałem że coś was łączy - no tak ja geniusz Dul, zaprosiłam mojego byłego chłopaka do swojego domu, swojego pokoju, gdzie mam zdjęcia jak całuję się z Uckerem przed laty.
-To zdjęcie jest sprzed wielu, wielu lat więc nie ma o co robić szumu - jak zawsze wypaliłam z mądrą wymówką.
-To po co je trzymasz ! - ponownie krzyknął co już zaczęło mnie powoli irytować, nie lubię jak ktoś mnie kontroluje, a co dopiero jak jest aż tak natarczywy.
-Wróciłam tu dopiero i nie zdążyłam go wyrzucić, to mój pokój sprzed 7 lat, a wtedy Ucker był dla mnie kimś ważnym, a teraz to już tylko nie miłe wspomnienie - kłamałam jak z nut, co jak co ale w tym jestem dobra.
-Wyrzucę to w wolnej chwili - powiedziałam i zabrałam zdjęcie z jego ręki. Rzuciłam, gdzieś w kąt no, bo jak by nie patrzeć nie chciałam go wyrzucać, a jego musiałam jakoś spławić.
-Widzimy się pierwszy raz od dawna i chcesz się kłócić - powiedziałam z uśmiechem, zarzucając ręce na jego szyję.
-Masz rację są ciekawsze rzeczy do roboty - powiedział odwzajemniając uśmiech. Objął mnie i przyciągnął do siebie. W błyskawicznym tempie wpił się w moje uta. Całował z takim stęsknieniem, było to niezmiernie przyjemne.
-Kochanie ja idę się wykąpać - powiedziałam między pocałunkami.
-Pójdziemy razem - jak zawsze ma świetne pomysły, tylko że ja wcale nie miałam ochoty na jakie kolwiek zbliżenia dziś. Ja nadal żyłam wczorajszym wieczorem, który spędziłam z Uckerem.
-Jestem zmęczona, chce żeby to była szybciutka kąpiel - próbowałam się wymigać, ale doskonale wiem, że na niego i tak to nie zadziała. Spojrzał na mnie tymi swoimi lazurowymi oczami, no nie mogłam odmówić mu wspólnej kąpieli.
-Idź nalej wodę i pamiętaj ma być dużo piany - powiedziałam śmiejąc się. Wyjmując ręcznik z szafy, usłyszałam dźwięk telefonu. Podeszłam i zobaczyłam sms, treść zszokowała mnie :
,,A jednak wiem, że kiedy on cię rozbiera myślisz o mnie, jakim grzechem jest szaleństwo trwania przy nim chociaż nasze uczucie jest oczywiste, ta miłość tak potężna boisz się zatracenia przy mnie - Ucker" - pierwsza moja myśl czy on w ogóle myśli? Szybko otrzeźwiał. Przecież tego sms, mógł przeczytać Martin. Od razu mój humor ponownie spadł na piękny poziom 0. Przeczytałam tego sms jeszcze raz i szybko usunęłam. Rzuciłam telefon do torebki, zabrałam ręczniki i poszłam do łazienki. W całym pomieszczeniu unosił się cudowny zapach kokosowego płynu do kąpieli i małych zapachowych świeczek.
-Widzę, że się postarałeś - powiedziałam, odkładając ciuchy do spania i ręczniki.
-Dla Ciebie wszystko - w błyskawicznym tempie znalazł się za mną. Oplótł swoje ręce wokół mojej talii, a na szyi złożył pocałunek. Odwróciłam się do niego obdarowując uśmiechem.
-Tęskniłem - po tych słowach wtopił się w moje usta. Jego ręce co raz bardziej przyciągały mnie do siebie. Nawet nie miałam chwili, żeby złapać jakiś porządny wdech. Dosłownie miażdżył moje usta swoimi. Gdy zdjął ze mnie ubrania i zostałam w samej bieliźnie włączył mi się automatyczny hamulec, a całe myślenie skierowane było ku sms, który dostałam od Uckera. Teraz zdałam sobie sprawę, że miał rację z tym co pisał. Gdy stoję tu przed Martinem, a on pozbawia mnie garderoby nie myślę wcale o nim tylko o Uckerze i ostatniej nocy. Z natłoku myśli wyrwała mnie chłodna ręka Martina, która powędrowała wprost do zapięcia od mojego biustonosza.
-Nie ! - krzyknęłam, odsuwając się szybko od niego.
-Nie chcesz? - spytał przybliżając się do mnie oraz ponownie przytulając mnie. Wszystko było by dobrze, gdyby nie ten cholerny sms od Uckera.
-Nie bądź zły, ale chce się sama wykąpać i iść spać rano wstaje do pracy - powiedziałam odpychając go i otwierając drzwi, dając mu tym samym do zrozumienia żeby wyszedł. Nie odezwał spojrzał na mnie takim dziwnym wzrokiem i wyszedł. Zsunęłam z siebie resztki ubioru i weszłam do ciepłej wody. Tego było mi trzeba, chwila spokoju relaksu, moment w którym nikt nic ode mnie nie oczekuje. Zamknęłam oczy, a pierwsza osoba którą zobaczyłam to Ucker. Kurde on stanowczo za często pojawia się w moich myślach, to nie powinno tak wyglądać. Teraz powinnam przechodzić miłosne uniesienia z moim chłopakiem. A tymczasem wygoniłam go i myślę o moim ex chłopaku, a teraz także kochanku? 

Chodziłam po meksyku trzeba przyznać, że nocą wygląda jeszcze piękniej niż za dnia. Nie chcialam wracać do domu, teraz uświadamiałam sobie jak wiele krzywd zrobiłam Poncho przez te wszystkie lata, on starał się o mnie a ja go odrzucałam tak jak on teraz mnie. Jednak ja nie miałam zamiaru się poddawać, powędrowałam pewnym krokiem pod same drzwi Poncho i pewnie zapukałam i czekałam jak mi otworzy.
-Idę - słyszałam jak krzyczy. Otworzył drzwi i moim oczom ukazał się Ponchito w samym ręczniku, kropelki wody, które leciały z mokrych włosów, spływały po jego klatce piersiowej. Wyglądał obłędnie.
-Mówiłem Ci już coś - powiedział i już chciał zamknąć drzwi, jednak w ostatniej chwili złapałam je.
-Dlaczego? Dlaczego taki jesteś, przecież przeprosiłam i chciałam spróbować - powiedziałam wpatrując się wprost w jego oczy.
-Ale ja już nie chce - w błyskawicznym tempie zamknął drzwi, a w moich oczach pojawiły się łzy, w takich momentach człowiek zdaję sobie sprawę jak wiele stracił. Nie chciałam już znów pukać i płaszczyć się przed Alfonso błagając żeby dał nam szansę, dlatego odeszłam. Zamówiłam taksówkę do domu.

Leżałam w tej wannie z godzinę, ale teraz woda robi się zimna i niestety czas już wyjść. Dokładnie osuszyłam się ręcznikiem i włożyłam na siebie spodenki i top do spania. Jak wyszłam Martin leżał w krótkich spodenkach na łóżku i przeglądał coś w laptopie. Co jak co, ale trzeba mu przyznać, że wyglądał bardzo apetycznie. Na sam jego widok, na moją twarz wrócił delikatny uśmiech. Weszłam na łóżku i usiadłam wpatrując się w niego, byłam ciekawa jak szybko odłoży ten komputer.
-Gniewasz się? - spytałam kładąc głowę na jego ramieniu.
-Troszeczkę - powiedział zamykając laptopa. Odłożył go na szafkę, która stoi przy łóżku i przytulił mnie do siebie. Mocno wtuliłam się w jego ramiona, a on pocałował mnie w głowę. Uniosłam głowę i przywarłam swoimi ustami do jego. Z głowy wyleciał mi Ucker. Teraz leżałam pod nim, a on całował moje usta nawet na chwilę się od nich nie odrywając. Jego ręce powędrowały pod moją koszulkę. Zaczął gładzić moją skórę opuszkami palców co powodowało delikatne dreszcze przechodzące przez moje ciało.  W szybkim tempie pozbył się moich spodenek, leżałam w samej bluzce i majtkach.
-Dul możemy porozm... przepraszam - w drzwiach stanęła zapłakana Anahi.
-Jasne - powiedziałam odrywając się od Martina.
-Nie ja nie chce przeszkadzać - powiedziała zamykając drzwi.
-Za chwilę do ciebie przyjdę - powiedziałam zanim zdążyła zamknąć do końca.
-Przepraszam, muszę iść ona nie płaczę bez powodu - mówiłam zakładając spodenki.
-Nie gniewaj się - dałam mu buziaka i zeskoczyłam z łóżka. Jak najszybciej udałam się do pokoju Ann, ona wyglądała naprawdę marnie. Weszłam bez pukania i zastałam ją na łóżku, głowę miała schowaną w poduszkach i płakała.
-Kochanie co się stało? - spytałam siadając na łóżku obok niej i pocierając ramię, w celu dodanie otuchy.
-Zerwałam z Carlosem - powiedziała, a właściwie wydukała przez płacz.
-Przykro mi - spojrzałam na nią, jednak czułam że to nie dlatego jest załamana.
-Ale ja się zakochałam - po tych słowach jeszcze bardziej się rozpłakała.
-To czemu z nim zerwałaś? - już nic nie rozumiem, kocha go ale z nim zrywa.
-W Poncho - teraz jej płacz, można porównać do dźwięków wydalanych przez jakieś dzikie zwierzęta.
-Ja już nic nie rozumiem, kochasz Poncho który ciągle do Ciebie podbija ale nie jesteś z nim i płaczesz ? - spytałam
-Zerwałam z Carlosem i wykorzystałam do tego Poncha, a jak chciałam z nim spróbować to on mnie odrzucił i to już 2 razy - dopiero teraz wszystko zaczęło układać mi się w głowie.
-Postaraj się o niego.
-Przecież przeprosiłam i nawet mu kolacje zrobiłam - powiedziała ocierając oczy.
-Ann, on chce Cię przetestować nie rozumiesz?
-Nie - odpowiedziała robiąc strasznie śmieszną minę.
-Chce zobaczyć czy zależy Ci na nim i czy mógłby stworzyć z Tobą coś poważnego, dziewczyno on biegał za Tobą 7 lat - potrząsnęłam ją, a na jej twarzy zawidniał delikatny uśmiech.
-Masz rację - krzyknęła już szczęśliwa i mocno mnie przytuliła.
-Dul, a ten chłopak to Martin? - spytała odklejając się ode mnie.
-Tak - odpowiedziałam dosyć obojętnie.
-A co z Uckerem? - skąd jej to pytanie przyszło do głowy, przecież nie mówiłam jej tym że z nim pracuje, ani o tym że spędziliśmy razem jedną noc. Trochę się zmieszałam i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Mam okłamać własną siostrę? Ale może to będzie lepsze niż prawda.

----------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                                  HEJ ! :)
Dziś dodaje wcześniej, a nie wieczorem jak widzicie rozdział jest krótszy, ale nie mogą być ciągle takie długie haha :) No mam nadzieję, że się podoba :) AAA !! No i bym zapomniała o najważniejszym treść sms Uckera to jest po prostu kawałek piosenki Dulce i Juliona- ,,Lagrimas"
Po prostu świetnie mi pasowało i nie mogłam się powstrzymać :) ! Do następnego ! :)

4 komentarze:

  1. No tak zacznę od tego że jestem zła że Dulce wybiła sobie Uckera w tej wannie jednocześnie szczęśliwa że są przeszkody i nie może dość do stosunku Duli i Martina. Ucker wybrał idealny aby napisać sms no i oczywiście Ann na wejście do pokoju ( to mi się najbardziej podobało ) dziewczyna wie kiedy się pojawić. Myślałam że Martin zobaczy coś innego niż stare zdjęcie.... liczyłam na na coś co sprowokowałoby go do zakończenia związku z Dulce i ona w tedy była by szczęśliwa z Uckerem <3 <3 <3 ahh te marzenia. Co do Ann i Poncho niech on si ogarnie ma być z nią wiem że ona źle go traktowała no ale mógłby się już litować już wystarczająco był dla niej nie miły :). Najważniejsze czemu tak mało Uckera w tym rozdziale smutno mi z tego powodu :((( Czekam na kolejny oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuśku... A ja takie rzeczy wymyślałam, że on znajdzie, haha (Ty wiesz xD), a to tylko niewinne zdjęcie sprzed lat :-D Nie ukrywam, że w tym rozdziale najbardziej podobają mi momenty, kiedy do niczego nie dochodzi między Dulą, a Martinem ;-) No sms Uckerka idealny, Jezu jakie on ma wyczucie czasu :-D Jakoś mi się nie skleja ten komentarz w jakąś logiczną całość, no ale trudno xD Szkoda mi Any i to coraz bardziej, bo jakby nie patrzeć coraz bardziej stara się o Poncha, a on ją tak chamsko odrzuca :-\ No więc na podsumowanie chciałabym rzec, że liczę, że Dulce nie pozbędzie się tych hamulców i nic nie będzie z Martinem. Ona jest Uckera i koniec kropka!! A teraz kończę, żegnam :-* I chcę szybko kolejny rozdział!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Dodawaj jak najszybciej nowy , bo już nie mogę się doczekać co dalej się wydarzy. :-P ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następny rozdział??? Proszę dodaj szybko nowy. :-P ;-) ;-)

    OdpowiedzUsuń