czwartek, 22 stycznia 2015

Te Quedaras - Rozdział 9

-Jakoś nie bardzo - powiedziała z grymasem na twarzy, wybuchłam śmiechem.
-An to ja Duli, twoja siostra- w tym momencie An zrobiła wielkie oczy i otworzyła buzie ze zdziwienia.
-To naprawdę Ty? - spytała jak by nie dowierzała.
-Tak, to jak przytulisz mnie, wpuścisz do środka czy mam już sobie iść? -spytałam z ironią, a ona rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać. Co chwilę powtarzała jak bardzo za mną tęskniła, jak brakowało mojej osoby w domu i jak bardzo mnie kocha. To było cudowne uczucie spotkać się z najbliższą osobą po tylu latach. Stałyśmy w progu z dobre 5 minut, aż do drzwi podeszła starsza kobieta, oczywiście chodzi o moją mamę.
-An kto to przyszedł ? - pytała z zaciekawieniem.
-Mamo Duli wróciła - odpowiedziała moja siostra, po czym automatycznie poczułam jak moja mama obejmuję mnie mocno, a moja bluzka zaczęła robić się wilgotna od łez matki i siostry. Po naszym czułym powitaniu weszłam do domu. Usiadłyśmy w salonie.
-A, gdzie tata? - spytałam pełna entuzjazmu.
-Jeszcze w pracy, wyobrażam sobie jego minę jak wróci - odpowiedziała mi An. Mama już siedziała w kuchni przygotowując obiad i coś do picia.
-Mogę się tu zatrzymać? - spytałam podchodząc do kuchni (mieliśmy kuchnie łączoną z salonem).
-Kochanie jeszcze pytasz, to twój dom, a pokój czeka na Ciebie nawet nie ruszony - powiedziała radośnie mama, podeszła do mnie i pocałowała w policzek po czym wróciła do swoich zajęć. Wzięłam walizki i wgramoliłam się na piętro. Gdy otworzyłam drzwi przeżyłam szok, wszystko było dokładnie takie samo jak 7 lat temu, każdy jeden przedmiot. Nawet szafy były otwarte tak jak je zostawiłam. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Zaczęłam rozpakowywać rzeczy, wyjęlam ciuchy i dekoracje. Na sam koniec została mi ramka z tym zdjęciem, mimo upływu tylu lat nie umiałam go wyrzucić. Wracając do Meksyku miałam cichą nadzieję spotkać Christophera. Byłam szczęśliwa z Martinem, jednak czułam potrzebę spotkać Uckera ostatni raz. Z uśmiechem patrzyłam na zdjęcie, przejechałam po nim opuszkami palcy i od razu przypomniał mi się dzień, w którym je zrobiliśmy. Tak to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Wskoczyłam na rękę i włożyłam zdjęcie pod poduszkę. Skończyłam rozpakowywanie i walizki wsadziłam pod łóżko. Usłyszałam krzyk mamy, wołała na obiad. Szybko zbiegłam po schodach i zobaczyłam mojego tatę. Energicznie rzuciłam mu się na szyję mocno wtulając.
-Tato nawet nie wiesz jak tęskniłam - mówiłam, a mój ojciec coraz mocniej przytulał mnie do siebie.
-Czemu się nie odzywałaś przez tyle lat? - spytał z lekkim wyrzutem.
-Przepraszam, musiałam ułożyć sobie wszystko - powiedziałam i obdarowałam mojego ojca buziakiem w policzek.
-Wypiękniałaś - powiedział z uśmiechem.
-Siadajmy do stołu - krzyknęła mama. Strasznie brakowało mi tej rodzinnej atmosfery, obiadów mamy. Z Martinem zazwyczaj jedliśmy na mieście. Po obiedzie długo opowiadałam mamie, tacie i An o studiach i rzeczach, które robiłam przez te 7 lat. Jednak nie wspomniałam im jeszcze o Martinie, nie chce żeby na razie wiedzieli, a przynajmniej mama i tata. Wieczorem, gdy zostałam sama w pokoju zaczęłam szperać po moich wcześniejszych skrytkach. Znalazłam mój pamiętnik, który był starannie schowany z tyłu łóżka w szczelinie. Już nie pamiętałam co tam bazgrałam więc usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać. Pierwsze strony były z dosyć nie miłego okresu, jednak później natknęłam się na te kartkę, gdzie opisywałam mój pierwszy raz z Christopherem. Wszędzie były jakieś serduszka czy dopiski. Na mojej twarzy ponownie dziś pojawił się uśmiech. Moje czytanie przerwała mi An, która przyszła do pokoju z gorącą czekoladą.
-Mogę? - spytała z uśmiechem, a ja skinęłam głową w geście zgody.
-Strasznie za Tobą tęskniłam - powiedziałam.
-Dobra nie ma rodziców to teraz możemy normalnie porozmawiać - po stwierdzeniu mojej siostry zaśmiałam się, jak zawsze bezpośrednia.
-Jesteś jeszcze z Carlosem? - spytałam zaciekawiona. Nie sądziłam, że odpowie pozytywnie w końcu to 7 lat.
-Tak - to był dla mnie szok.
-Gratuluje - odpowiedziałam biorąc łyka czekolady.
-Jednak po twojej minie nie widać, żebyś była jakoś szczególnie szczęśliwa z tego powodu - dodałam po chwili.
-Wiesz co Dul tak szczerze to ja z nim jestem chyba tylko z przyzwyczajenia, nasza miłość o ile kiedy kolwiek takowa miała miejsce już dawno się skończyła - mówiła mieszając łyżeczką czekoladę.
-Powinnaś pomyśleć nad rozstaniem - powiedziałam i potarłam jej ramię w celu dodanie otuchy.
-A Ty masz kogoś? - spytała, a na jej twarzy znów zagościł uśmiech.
-Tak - uśmiechnęłam się.
-Jak ma na imię? Ile jesteście razem? Jak wygląda? - cała An zadaje tysiące pytań na minutę.
-Spokojnie - powiedziałam przez śmiech.  - Ma na imię Martin, jesteśmy razem od roku, a tu masz jego zdjęcie - powiedziałam podając jej mój telefon.
-No, no, no nic dziwnego on wygląda jak męski bóg - jak zawsze. Martin ciągle chwalony jest przez inne kobiety, przywykłam.
-A co z Uckerem? - tego pytania najbardziej bałam się usłyszeć  z ust mojej siostry.

5 komentarzy:

  1. Martin jest beznadziejny i ja o tym bardzo dobrze wiem żaden mężczyzna nie zastąpi Uckera to jest oczywiste :)
    Szkoda mi rodziców Dulce bo nie odzywała się do nich przez tyle lat i oczywiście Any cieszy mnie fakt że całą rodzina tak dobrze przyjęła jej powrót i nie mają za złe że przez tyle lat się nie odzywała :).
    CZEKAM NA ROZDZIAŁ Z UCKEREM ! :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Dula spotka się wreszcie z Uckerem. Niech sobie wyjaśnią wszystko a nawet pogodzą? Jeny jak ja się rozczulam Martin jest za idealny aby kochać Dulce. Sądny dzień ścięcia włosów nadchodzi jak zetnę to wstawie przed i po zdj. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu rozdział bez Uckera... :'( Pociesza mnie jedynie fakt, że został wspomniany xD Wow, jestem trochę w szoku, że Any nadal jest z Carlosem, bo w sumie myślałam, że coś tego z Poncho, a tu nje... :-\ No ale mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni ;-) A tak wracając do Duli: Liczę, że w Meksyku z rodziną i... Uckerem będzie szczęśliwa i zostanie tu na ZAWSZE :-D No i co by tu jeszcze?... Przywitanie Dulce z rodziną było cudne, takie słodkie ❤ A co tam, tam serduszko, bo jest ładne, haha xD No więc czekam na moment, kiedy stwierdzisz, że czas dodać kolejny rozdział. I trwam w zapewne złudnej nadziei, że Ty mnie dziś nie będziesz męczyć z pisaniem :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej jak fajnie :D Wszyscy się cieszą, że Dulce wróciła :D An jej nie poznała hahah :D Zabójcza scena :D I to pytanie o Uckera... Kto wie może An ich wyswata jeszcze :D Tylko co z moim Martinem ?! Aha i dostałam wiadomośc od Pelasi, że podobno rozdziały u Ciebie będą codziennie więc ja się pytam gdzie jest dzisiejszy ? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli ona dalej wzdycha do Uckera. Kobiety są jednak zbyt... Nie wiem jakie, ale on juz pewnie jej nie pamięta, a ona dalej go ma w sercu. Z jednej strony chce by była z Uckerem, ale zał Martina, bo on ja chyba naprawdę kocha ;(
    Eh ide czytać reszte, bo sporo tego dodalas ;)

    OdpowiedzUsuń