środa, 21 stycznia 2015

Te Quedaras - Rozdział 8

-Dulce jesteś pewna, że chcesz tam wracać? -
-Kochanie mówiłam Ci to już 1000 razy - powiedziałam i z uśmiechem wtuliłam się w Martina.
-Nie wiem czy wytrzymam bez twojego głosu, uśmiechu, ciała bez Ciebie - był taki słodki, mimo że minął już rok to w ogóle się nie zmieniał, był czuły romantyczny i taki kochany.
-Dasz radę, zawsze możesz mnie odwiedzić, znajdę dla Ciebie miejsce - powiedziałam i złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Poczekaj zaraz wracam - powiedział i wyszedł przed moje mieszkanie. Tak pomimo iż jesteśmy razem już długi czas mieszkamy osobno, nie chciałam być osaczana. Dopakowywałam ostatnie rzeczy, gdy wrócił Martin. W ręku trzymał wielki bukiet róż i pudełeczko.
-Ojeju, a z jakiej to okazji? - spytałam zaskoczona.
-Dziś nasza rocznica - pamiętał. Nawet ja o tym zapomniała, totalnie wyleciało mi to z głowy.
-Przepraszam, że wyjeżdżam akurat dziś - powiedziałam ze spuszczoną głową, czułam się dosyć dziwnie, nie dość że zapomniałam o rocznicy to jeszcze zostawiam go tutaj samego.
-Otwórz - powiedział i podsunął mi do ręki małe czerwone pudełeczko. Wzięłam pakunek i otworzyłam, na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.
-Jest piękny dziękuje -wsunęłam na palec srebrny pierścionek z jakimś brylantem. Położyłam kwiaty na sofę, zarzuciłam ręce na szyję Martina i wpiłam się w jego usta. On lekko uniósł mnie, a ja oplotłam nogi wokół jego talii. W ciągu paru sekund znaleźliśmy się w sypialni leżałam na łóżku, a Martin całował moją szyję. Wtedy zaczął dzwonić budzik w moim telefonie.
-Martin musimy jechać na lotnisko.
-Nie no akurat teraz? - spytał zawiedziony nie odrywając się od mojej szyi.
-Tak teraz, chodź - powiedziałam zrzucając go z siebie. Weszłam do salonu złapałam jedną najmniejszą walizkę i zeszłam do samochodu. Chwilę później, był przy mnie Martin. Droga na lotnisko strasznie szybko minęła. Nim się spostrzegłam stałam już przed wejściem do samolotu.
-Bardzo Cię Kocham - Martin mówił mi to chyba już po raz tysięczny, a ja tylko uśmiechałam się i coraz mocniej wtulałam w jego ramiona.
-Pasażerów na lot do Meksyku zapraszamy na pokład.
-Muszę już iść - powiedziałam, a moje oczy delikatnie się zaszkliły.
-Na pewno chcesz tam wracać? - spytał, widziałam że miał cichą nadzieję, że jednak zrezygnuję, ciężko mi się było z nim rozstawać. Miałam w gardle ogromną gule, nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa, dlatego tylko kiwnęłam głową. Jeszcze raz mocno wtuliłam się w Martina i pocałowałam.
-Do zobaczenia - powiedziałam i łzy zaczęły spływać mimowolnie po moich policzkach. Nie obracając się weszłam do samolotu i zajęłam moje miejsce. Patrzyłam przez okno i machałam z uśmiechem do Martina, który stał na tarasie widokowym. W końcu usłyszałam, że pilot odpalił silniki. Zostaliśmy poproszeni o zapięcie pasów, wtedy jeszcze raz spojrzałam na mojego chłopaka, który machał mi przez szybę uśmiechnęłam się posłałam mu buziaka i zasłoniłam rolety w oknie. Lot minął mi bardzo dobrze, na lotnisku odebrałam bagaż i od razu złapałam taksówkę. Długo zastanawiałam się czy zatrzymać się w hotelu czy jechać do domu. Ostatecznie postanowiłam jechać do domu, byłam ciekawa jak ma się mama i tata no i oczywiście co u Any. Wiem, że pewnie jest na mnie zła, bo nie odzywałam się przez te 7 lat. Gdy byłam już pod drzwiami trochę się denerwowałam, jednak tu nic się nie zmieniło wszystko było takie jakie pamiętałam. Nie pewnie zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili drzwi się otworzyły, a w nich ujrzałam An.
-Słucham? - spytała, nie poznała mnie. Jednak ona nic się nie zmieniła, no może trochę wydoroślała.
-Nie poznajesz mnie? - spytałam z uśmiechem.
Podły szantażysta Pelasia właśnie wymusiła ten rozdział, mimo że bardzo źle się czuję. Masz i się ciesz. A ja dalej oglądam na dobre i na złe xd

8 komentarzy:

  1. Ha Dulce poszła za moją radą i poznała kogoś. Ucker niech się wali moze i ma boskie spojrzenie i niezłą gadkę ale na nią nie zasługuje! Parszywiec jebany wykorzystał ją i kurwa myśli ze ona będzie z nim. Oby nie dała się złapać na te jego numery. A ten nowy chłopak Dulce jest strasznie słodki <3 Pamiętał o roczniecy to juź jeden plus dla niego U mnie kolejny więc zapraszam do komentowania i czytania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, jak tak można?! Żeby nie być za Vondy?... Aż się pofatygowałam i odpisałam na komentarz u Moniki xD Nie rozumiem Twojej rozkminy, haha ;-)

      Usuń
    2. Ucker przesadził z tym zakładem nie powinien tego robić a jak juź to musiałby o nią walczyć i lecieć kolejnym samolotem za nią a on się poddał.

      Usuń
  2. Masz i się ciesz?! No ciekawe z czego?... Rozdział, w którym nie ma Uckera nie jest fajny :-\ Tym bardziej, że ona jest z Martinem i wszystko co z nim robi, powinna robić z Uckerkiem. Chociaż według mnie z Uckerkiem powinni tak wiesz... TO do końca xD Nie ukrywam, że jestem wręcz dumna z tego budzika, bo według mnie zadzwonił w idealnym momencie. No dobra to ja czekam na kolejny rozdział ;-) A teraz co? Dalej oglądamy ten fascynujący serial, haha :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podoba mi się nowy chłopak Dulce jest BEZNADZIEJNY ONA MA BYĆ Z UCKEREM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i tyle mam do powiedzenia czekam na kolejny :)
    A jeszcze jedno dobrze że wyjechała od tego Martina :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na dobre i na złe! Całkiem zapomniałam! Dobrze, że mi przypomniałaś xD Rozdział cuuudny! Cieszę się, że Dulce postanowiła wrócić do domu. Szkoda mi tylko Martina;/ Dość, ze przystojny to jeszcze taki dobry dla niej :( No ale cóż.. Any nie poznała siostry... Ciekawe jak na nią zareaguje, ja osobiście byłabym wku*wiona delikatnie mówićc gdyby moja siostra nie odzywała się do mnie przez 7 lat! To lece oglądać serial i oczywiście czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super, też jestem za tym aby Dulce była z Uckerem :-P Czekam na kolejny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Martin chyba bardzo kocha Dulce. Wydaje sie byc mezczyzna idealnym nie dosc, ze czuly, troskliwy to jeszcze przystojny <3 eh uwielbiam go to konkcurencja dla Uckera, bo sobie bardzo nagrabil u mnie ;D Szkoda, ze z nią nie przyjechał nie musiałaby sama stawiać czoła przeszłości ;( jednak liczę na to, ze siostra i rodzice przyjmą ja z otwartymi ramionami ;)
    Czekakam na następny :))

    OdpowiedzUsuń