sobota, 24 stycznia 2015

Te Quedaras - Rozdział 11

-Nie wiem, nie przypominam sobie pana - skłamałam ze spuszczoną głową, nerwowo ściskałam ręcę.
-Jestem pewny, że znam Cię - powiedział i wstał ze swojego miejsca po czym podszedł do mnie i usiadł na biurku, tym samym dokładnie świdrując moje ciało. Nic się już nie odzywałam, trudno wydało się, chociaż może dzięki temu dostane te pracę?
-Dul? Prawda ta sama co wyjechała 7 lat temu i mnie zostawiła? - w tym momencie czuję się jak zwykła zimna suka.
-Nie zostawiłam Cię, musiałam wyjechać, z resztą nie rozmawiajmy o tym, przyszłam tu w sprawie pracy - odpowiedziałam chłodno, jak na wyrafinowaną kobietę przystało. Słyszałam tylko jak Ucker głośno westchnął i usiadł na fotelu za biurkiem, wziął do ręki moje CV i dokładnie zaczął je analizować.
-Widzę, że przez te wszystkie lata ukrywałaś się w Hiszpanii? - spytał oschle, ciągle czytając papierek.
-Skończ temat i powiedz mi czy dostałam te pracę - odpysknęłam, wiem że to może nie najlepsze podejście żeby pyskować jak by nie było do swojego możliwe, iż przyszłego szefa, ale ja tak reaguję. Lata w Hiszpanii nauczyły mnie dbać o siebie.
-Tak zaczynasz od jutra - powiedział i oddał mi CV.
-A na jakim stanowisku? - spytałam, no cóż za szef daje mi pracę ale nie powie jako kto.
-Mojej osobistej sekretarki - powiedział z uśmiechem i otworzył mi drzwi. Byłam trochę zła, no ale zdobyć pracę w tych czasach nie jest łatwo więc nie protestowałam. Wstałam z miejsca i wyszłam. Dziś mam ostatni dzień wolności, bo od jutra zaczynam co najmniej 8 godzin dziennych tortur. Od razu poszłam do domu, założyłam na siebie strój kąpielowy, jakieś szorty i top. Stwierdziłam, że udam się na plażę tam powinnam się odprężyć. Po drodze weszłam do sklepu po jakieś picie i jedzenie. Miałam tam zamiar siedzieć cały dzień, a bez prowiantu było to nie możliwe. Na szczęście ani na plażę, ani do sklepu nie było daleko i już po chwili smażyłam się na cudownym słońcu. Zastanawiałam się co by powiedział Martin, gdyby dowiedział się, że pracuję w firmie faceta, z którym przeżyłam swój cudowny pierwszy raz. Tak muszę przyznać, że z nikim nie było mi tak dobrze jak z Uckerem. Ale to tylko stare dobre wspomnienia. Byłam strasznie rozgrzana i nagle poczułam na sobie zimne krople, zerwałam się gwałtownie z koca i kogo zobaczyłam? Moją ukochaną siostrę, która stała nade mną wraz ze swoim chłopakiem. Oczywiście Ann nie mogła powstrzymać się od śmiechu, moja mina musiała być dosyć zabawna. Ale jestem pewna, że gdyby można było zabijać wzrokiem Ann leżałaby już martwa.
-Odbiło Ci? - spytałam, a po chwili sama wybuchnęłam nie kontrolowanym śmiechem.
-Oj nie denerwuj się siostra - powiedziała i dała mi buziaka w policzek.
-Carlos pamiętasz to moja siostrzyczka ta cicha Duli - przedstawiła mnie ponownie swojemu chłopakowi. Swoją drogą to dziwne, że są tak długo razem.
-Już nie taka cicha - powiedział z uśmiechem i podał mi rękę po czym ją szarmancko pocałował. Uśmiechnęłam się i zaproponowałam, żeby się do mnie przyłączyli. Leżeliśmy tak dosyć długo, aż w końcu słońce zaczęło zachodzić. Leniwie podniosłam się z koca i zaczęłam ubierać, otrzepując się jednocześnie z piachu.
-Idziemy do jakiegoś klubu ? - zaproponowała moja siostrzyczka.
-Nie mogę jutro na 8 idę do pracy - powiedziałam smutno, kurde strasznie chciałam iść na jakąś imprezę, ale wiedziałam, że później nie dam rady wstać.
Pożegnałam się z Ann i Carlosem, udałam się do domu, porozmawiałam chwilę z mamą, wzięłam szybki prysznic opłukując się z resztek piachu i już po nie długiej chwili poszłam spać. Jutro czekał mnie pierwszy dzień horroru nazywanego też pracą.

No i jest znów dzień po dniu ;) Kolejny będzie parę minut po północy. No masz Ty erotomanie tak chodzi o Pelasie ktora jest napalona na Dul i Uckera razem haha.

3 komentarze:

  1. Ja?! Nigdy w życiu :P No ok, ale to Ci nie daje prawa, żeby mnie tak wyzywać, bo przypominam Ci, że Ty także brałaś udział w chorej rozmowie podczas oglądania koncertów z Vondy ;) Haha, tylko my wiemy o co chodzi xD Ale tak nawiązując do rozdziału: Uckerek musiał ją serio kochać, bo od razu ją poznał <3 A Any miała rację, że Dula będzie sekretarką, w dodatku osobistą sekretarką swojego byłego ;) Hah, jak to brzmi xD Kolejny rozdział, który mi się bardzo podoba, bo nie ma w nim Martina. W dodatku było tak dużo Uckerka <3 Ale Dula też go na pewno jeszcze kocha, nawet jeśli sama jeszcze tego nie wie ;) Według mnie to wgl Anahi powinna się rozstać z tym Carlosem, nwm czemu, jakoś tak po prostu za nim nie przepadam :P Hm... co by tu jeszcze?... No wiesz co? Moja mama tym swoim marudzeniem o tym, czy zjadłaś tabletki wybiła mnie z rytmu pisania komentarza, haha :D No cóż... Czekam na kolejny rozdział z nadzieją jakiś pikantnych szczegółów z szefem xD Dobra nie chcesz długiego komentarza, to nie :P Adios! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę że Dul będzie pracowała z Uckerem ja się nie cieszę jestem wręcz zachwycona ! :D. Lece czytać dalej :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to będzie się działo ;D nie ukrywam, ze liczę na jakiś rozwój akcji i ze będzie się cos ciekawego działo ;D oby Dulce się sprawdziła jako osobista sekretarka ;D

    OdpowiedzUsuń