piątek, 26 grudnia 2014

Zakazany Owoc - Rozdział 24

-Ucker bierzmy się za sprzątanie, muszę zaraz jechać po Bell - ponaglałam go, a on dalej stał wtulony w moje plecy.
-Halo słyszysz mnie? - powiedziałam i wyrwałam się z jego objęć. Zaczęłam zbierać wszystkie rzeczy z podłogi, poczynając od mojej bielizny i ciuchów. Wzięłam się za to, a on nadal stał w progu z głupim uśmiechem. Stwierdziłam, że nie będę już zwracała na niego uwagi. Gdy kończyłam wycierać podłogę, która cała była w jakimś świństwie, a mianowicie w moim pysznym sosie od spaghetti do pomocy wziął się i Ucker. Haha on jest komiczny zrobiłam najgorszą robotę, a ona przetarł stół ścierką i wyrzucił śmieci. Nie no każdy chciałby takiego pomocnika. Zanim Ucker wrócił z dworu, ja zdążyłam się już ubrać i szybko ogarnąć. Spięłam włosy i ubrałam szpilki, gdy już miałam wychodzić pojawił się Chris, nie wiem ale on chyba po węchu czuje kiedy wychodzę.
-A gdzie Ty się wybierasz? - spytał i objął mnie mocno.
-Hmmm zastanówmy się może po nasze dziecko? - spytałam, a zarazem stwierdziłam.
-A no tak poczekaj założę tylko buty i odwiozę Cię.
-Nie rób sobie problemu przejdę się -kurde nie na rękę mi to było, chciałam załatwić jeszcze jedną sprawę przed odebraniem Bell.
-Żaden problem i tak jadę do firmy - no i super teraz już nic nie wymyślę, posłałam mu tylko delikatny uśmiech. Już po chwili jechaliśmy samochodem do domu Any.
-Dobra kochanie to Ty jedź do pracy, a ja się przejdę z Bell - mówiłam, gdy staliśmy już pod posiadłością Anahi.
-Mogę Cię odwieźć to dla mnie żaden problem - mówił z uśmiechem.
-Nie dziecku dobrze zrobi spacer, a i tak nie mam jakoś daleko, leć do pracy miłego dnia- dałam mu buziaka i szybko wysiadłam z jego samochodu, doskonale wiem, że gdybym została tam dłużej to Ucker uparłby się i nie wywinęłabym się z odwózki do domu.
Podeszłam do drzwi i zapukałam, już po chwili otworzyła mi Any, która trzymała Bell na rękach. Od razu wzięłam moją księżniczkę na ręce i wycałowałam. Niby nie widziałam jej jeden dzień, a już się stęskniłam. Weszłam do Anahi, usiadłyśmy w salonie i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Mam nadzieję, że mała była grzeczna - powiedziałam przytulając Bell.
-Ona jest jak anioł, a wy byliście grzeczni? - spytała Anahi na co wybuchnęłam śmiechem. Sama nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć z jednej strony jest to moja najlepsza przyjaciółka i mówimy sobie wszystko, ale z drugiej to żeby aż tak dzielić się informacjami.
-Oczywiście - odpowiedziałam z uśmiechem, który pojawił się na mojej twarzy na samo wspomnienie wcześniejszej nocy.
-Any czemu Ty z Poncho nie macie dzieci? - wiem, że może te pytanie nie jest na miejscu, ale strasznie mnie to nurtowało. Przecież są idealnym małżeństwem, kochają się niczego do szczęścia im nie brakuje, oczywiście oprócz potomka.
-To trudny temat- widziałam, że jak to mówiła od razu uśmiech zszedł z jej twarzy.
-Nie chcesz o tym rozmawiać? Jeśli tak to ok rozumiem - mówiłam z delikatnym uśmiechem.
-Nie w porządku po prostu Poncho on nie chce mieć na razie dzieci - powiedziała i wysiliła się na blady uśmiech.
-A Ty?
-Sama nie wiem - widziałam jak kłamie, nie umiała tego robić.
-Przecież widzę, że chciałabyś mieć dziecko - mówiłam, jednak ona dalej trzymała się swojej wersji. Nie chciałam już więcej naciskać. 
-Any zmieńmy temat mam do Ciebie prośbę - no cóż trzeba przejść do konkretów.
-Więc zamieniam się w słuch - odpowiedziała już z dużo większym entuzjazmem.
-Zajmiesz się jeszcze Bell tak na 3 godziny?
-Jasne nie ma problemu, a coś się stało? - powiedziałam Anahi o moich planach i co chce dziś zrobić, bez problemowo została z małą, a ja szybko załatwiłam swoje sprawy. Później poszłam po Bell i udałam się do domu. Uckera jeszcze nie było no, ale nic dziwnego mówił, że dziś trochę dłużej posiedzi w firmie. Trochę to dla mnie dziwne jak mieszkaliśmy jeszcze u Juana nie był tak często w pracy no ale trudno. Czas szybko mi zleciał, nakarmiłam Bell, wykąpałam ją, a teraz usypiałam. Mała rosła jak na drożdżach. Dziś była wyjątkowo marudna i zasnęła po ponad godzinie. Weszłam do kuchni i wstawiłam jakieś szybki danie do mikrofalówki. Gdy się zrobiło wyjęłam na stół, usiadłam i odruchowo spojrzałam na godzinę w telefonie dochodziła już 22. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Oczywiście był to Ucker.
-Myślałam, że już dziś nie wrócisz - powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do niego.
-Idę wziąć szybki prysznic zaraz wracam -wow jaki on uczuciowy. No nic aż mi się jeść odechciało, więc wyrzuciłam te cudowne danie z mikrofalówki. Poszłam do sypialni, położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać. W sumie to tylko czekałam jak Ucker przyjdzie. Jego prysznic był aż błyskawiczny, bo już po chwili leżał obok mnie.
-Ale jestem dziś zmęczony - mówił, słyszałam po jego głosie, że naprawdę dostał dziś w kość. Jak na dobrą dziewczynę przystało spytałam.
-To co może ja Ci zrobię masaż ?
-Dulce jesteś bogiem - powiedział i automatycznie położył się na brzuch. Odłożyłam książkę na szafkę przy łóżku. Szybko poszłam do łazienki po jakiś olejek i wróciłam do sypialni. Usiadłam okrakiem na pośladkach Uckera i zaczęłam rozprowadzać olejek po jego plecach. Już po chwili delikatnie rozmasowywałam jego napięte mięśnie.
-Już dawno nikt nie robił mi tak dobrze jak Ty teraz -no nie wierzę on sobie żarty robi.
-A wczoraj to co? - spytałam oburzona i mocniej przycisnęłam ręce do jego kręgosłupa.
-Ałłł delikatniej, wczoraj sprawiłeś że byłem w niebie - powiedział rozmarzonym głosem.
-To może teraz Ty mi zrobisz dobrze? - spytałam, a po chwili zorientowałam się, że moje pytanie mogło, a nawet na pewno zabrzmiało dosyć dwuznacznie. Ucker szybko podniósł się sprawiając tym samym, że spadłam z jego pośladków i leżałam na łóżku. Oczywiście jak na niego przystało w przeciągu sekundy leżał na mnie i całował, a jedną ręką próbował dostać się do mojego zapięcia od stanika.
-Ucker chodziło mi o masaż - powiedziałam nie mogąc powstrzymać śmiechu. Ucker od razu zszedł ze mnie i spojrzał na mnie śmiesznym wzrokiem.
-To jak będzie?
-No dobra kładź się - powiedział śmiesznym głosem, ja już doskonale wiedziałam co mu chodziło po głowie. Po chwili leżałam w samym staniku, a Ucker dokładnie nasmarował moje plecy olejkiem. On ma do tego dar, masował mnie tak, że czułam się jak w niebie. Był niesamowicie delikatny i sprawiał mi wielką przyjemność.
-Wiesz co ja muszę to odpiąć, bo mi przeszkadza- stwierdził z uśmiechem, ja już doskonale wiedziałam, że chodzi mu tylko o to, żeby po prostu pozbawić mnie tego stanika. Masował mnie dalej, wtedy stwierdziłam, że to najwyższy czas żeby poinformować Uckera o tym co dziś zrobiłam. Trochę się bałam, bo on nie lubi gdy odwalam samowolkę ale trudno raz się żyję.
-Ucker muszę Ci coś powiedzieć - powiedziałam i zapięłam sobie sama stanik. Ucker zszedł ze mnie i siedział naprzeciwko mnie, spojrzałam na niego niepewnie.
-Zamieniam się w słuch - cmoknął mnie w usta i wyczekiwał na odpowiedź, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-........

No i jest napisany był już w wigilię, ale nie mogłam nikomu powiedzieć, bo by mnie dręczyli żebym wstawiała oczywiście chodzi tu o dwie dziewczynki Pelasie (szantażystkę) i Patrycję (panią czekającą) mimo, że się nie znają to mają jakiś chyba tajny gang założony naprzeciw mi hahaha. No więc postaram się, a w sumie to jestem nawet pewna, że skończę pisać to do nowego roku :)

11 komentarzy:

  1. Hahah tak, tajny gang przeciwko Monice :D A nie wpadłaś na to, że po prostu wszyscy chcą tak bardzo Twoje rozdziały, a akurat my jesteśmy najbardziej niecierpliwe?... :* Mniejsza z tym i tak się na Ciebie obraziłam, bo mnie oskarżasz :P Ale tak do rzeczy: Z każdym rozdziałem utwierdzam się w przekonaniu, że Ucker jest strasznie niewyżyty, haha xD Ale to było zajebiste z tymi masażami ;) Jestem bardzo ciekawa, co zrobiła Dula, ale się domyślam :) Ten mój instynkt, który nigdy nie zawodzi, haha :D A i wgl to mam nadzieję, że Any i Poncho jednak będą mieli dziecko :) No więc czekam na kolejny i jestem bardzo smutna, że to dobiega końca :( Dobra, natchnęłaś mnie, idę pisać mój :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały, jestem ciekawa co wymyśliła Dulce. Czytam twój blog od jakiegoś czasu i naprawdę za kazdym rozdziałem chce więcej i więcej. Widzisz co ze mną robisz? :)
    Kiedy kolejny bo nie wytrzymuję nerwowo az mi ciśnienie skoczyło a jak czytałam ten wpis to siedziałam na rodzinnym obiadku i jak doszłam do kawałka o masazu zaczęłam się śmiać i musiało to bardzo dziwnie wygladać :D ale ok czekam z niecierpliwością na następny. Kiedy będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział właśnie myślę czy dodać jutro czy pojutrze, bo te opowiadanie mam już napisane do końca :)

      Usuń
    2. Dodawaj to szybko bo mi serce z tego nadmiaru emocji wysiądzie. piję nawet meliske zeby się uspokoić ale nic nie daje, ciekawość co ta Dulce wymyśliła jest ogromna! :D

      Usuń
    3. Cieszę się, że komuś podoba się to co piszę, i że jest was coraz więcej :) Każdy jeden czytelnik jest wielką motywacją dla mnie do dalszego pisania :)

      Usuń
  3. Kiedy następny, jestem ciekawa co Dulce musi powiedzieć Uckerowi co ona takiego zrobiła dlaczego w takim momencie zakończyłaś ?. Jestem nie zadowolona :(. Chce jak najszybciej kolejny rozdział !. Szkoda mi Any, bardzo pragnie dziecka mam wielką nadzieje że będę mieli małego bobaska :). A i najważniejsze oby nadal było tak sielankowo między Dul a Uckerem :).
    U mnie nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam do mnie na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. KURWA!
    JA MAM NADZIEJĘ ŻE CHODZI O ROZWÓD HHAHAHA
    dzięki za dedysia :3

    nie chcę by się Zakazany owoc skończył! łamiesz mi serce, ale no cóż :c

    rozdział ja zwykle cudowny kochana !

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze napislam komaentarz i wyskoczyl mi jakis blad i dupka ;/
    Ciekawe co znowu wymyśliła Dulce i jak zareaguje na to Ucker. Jednak licze na to, ze jeszcze cos się będzie dzialo ;) bardzo lubię zwroty akcji wiec licze na to ;)
    Mam nadzieje, ze kolejne będzie równie ciekawe. Ale ten czas leci dopiero zaczynalas to opko ;) liczba rozdziałów jest imponujaca ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie kolejny rozdział ;) zapraszam do komentowania :D

    OdpowiedzUsuń