Siedzieliśmy wtuleni w swoje ramiona i rozmawialiśmy o Bell. Zastanawialiśmy się jaka będzie jak urośnie, kiedy powie pierwsze słowo, kiedy zacznie chodzić. W końcu stwierdziłam, że muszę go o coś zapytać.
-Ucker czy Ty coś do mnie czujesz? - wtedy rozluźnił swoje ręce i spojrzał mi w oczy, widziałam, że zrobił się lekko nerwowy.
-Dulce to trochę skomplikowane nie rozmawiajmy teraz o tym - jak zawsze wywinął się od odpowiedzi, no cóż nie miałam zamiaru naciskać. Minęło sporo czasu jak na wyświetlaczu mojego telefonu pojawiła się godzina 23:00 dziwiło mnie to bo Juana dalej nie było. Byłam już strasznie zmęczona, dlatego wyswobodziłam się z objęć Uckera, wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, jednak zanim zdążyłam wyjść to już przy mnie był mój kochany.
-Wiesz co grozi za wychodzenie bez zgody? - spytał, myślałam że wybuchnę śmiechem. Usłyszeć od Uckera taki tekst? Bezcenne.
-Nie mam bladego pojęcia - powiedziałam z uśmiechem i ponownie złapałam za klamkę, jednak ponownie nie mogłam otworzyć drzwi.
-Ucker idę spać jestem zmęczona - a on dalej stał i nie pozwalał mi wyjść.
-No masz rację idziemy spać - wziął mnie na ręce i rzucił na swoje łóżko, szczerze byłam zaskoczona jego postawą. Po chwili siedział na mnie okrakiem i delikatnie całował moje usta, policzki i szyję. Jego rączki zaczęły sprytnie wślizgiwać się pod moją bluzkę, ale nie tym razem Uckerku hahah. Odepchnęłam go od siebie, gdy zobaczyłam jego zawiedzione spojrzenie przysunęłam się do niego i obdarowałam słodkim buziakiem.
-Idę spać - powtórzyłam.
-Nie możesz spać tutaj ze mną? - on jest po prostu nie możliwy i uparty.
-Wiesz jak by nie było Juan kiedyś wraca do domu, a w ogóle tam śpi mała do jutra -wyszłam, ciężko mi było go zostawiać, był taki słodziutki. No ale cóż muszę pokazać jaka jestem twarda, weszłam do pokoju i doznałam szoku na łóżku siedział Juan. W tym momencie zastanawiałam się ile jest już w domu.
-O jesteś już - stwierdziłam z uśmiechem, podeszłam do łóżeczka i poprawiłam kocyk Bell. Juan przyglądał mi się uważnie, lekko mnie to krępowało ale oczywiście jak na mnie przystało idealnie to ukryłam. Weszłam do łazienki wziąć krótki prysznic. Zajęło mi to może z 10 minut i wróciłam przebrana w mój dość skąpy zestaw do spania. Zdziwiło mnie to jak zobaczyłam Juana, który jeszcze nie śpi, jednak nie miałam zamiaru zwracać na niego uwagi. Jeszcze raz podeszłam do łóżeczka sprawdzić czy mała śpi spokojnie. Odeszłam i położyłam się do łóżka, wzięłam moją ulubioną książkę i zatraciłam się w lekturze. Gdy skończyłam Juan leżał obok mnie i nie spał? Przyglądał mi się uważnie co strasznie wyprowadzało mnie z równowagi.
-To ja już idę spać - powiedziałam i zgasiłam lampkę palącą się przy moim łóżku.
-Spać? Za długo czekałem jak będziesz wolna, żebyś teraz poszła spać - stwierdził z uśmiechem, zamurowało mnie co ja teraz zrobię tak to wykręcałam się ciążą, a teraz?
-Juan tu jest dziecko.
-Śpi, a z resztą jest małe nie rozumie co jego rodzice będą robić - powiedział z uśmiechem i odwrócił mnie w swoją stronę. Od razu wpił się w moje usta i wtargnął do nich językiem. Myślałam, że zwrócę wszystko co dziś zjadłam. Modliłam się tylko w duszy, żeby ktoś zadzwonił do niego, albo żeby mała zaczęła płakać. Gdy Juan leżał już na mnie i pozbawił praktycznie ubrania (zostałam tylko w skąpej bieliźnie) do pokoju wparował Ucker. Jak go zobaczyłam to mój poziom zawstydzenia, zażenowania podniósł się chyba do maximum. Nie wiedziałam co zrobić jednak mój mąż się tym nie przejął. Dalej siedząc na mnie okrakiem spytał Christophera.
-Coś chcesz? Jak widzisz ja i Duli jesteśmy zajęci - nie no za ten tekst powinien dostać Nobla w kategorii największego idioty !
-Chciałem się zapytać czy nie miałbyś nic przeciwko jak bym pożyczył na dziś twoje auto? - jak to na dziś ?! Jest po północy, a on się gdzieś wybiera.
-Jasne, że nie kluczyki masz na szafce przy wyjściu - nie no tego już za wiele, nie będzie on sobie wychodził w środku nocy.
-To nie przeszkadzam, udanej nocy - bezczelny! Wyszedł, a Juan zaczął całować każdy skrawek mojego ciała, już miał się brać za rozpinanie stanika, gdy zatrzymałam go.
-Juan zaraz wrócę idę do kuchni - powiedziałam i złapałam go za rękę, która chciała odpiąć mój stanik.
-Pójdziesz rano - powiedział i ponownie próbował rozpiąć mi górę od bielizny.
-Nie idę teraz! - krzyknęłam, nie wiem skąd znalazłam w sobie tyle siły, ale zepchnęłam go z siebie i wybiegłam z pokoju w samej bieliźnie. Wybiegłam przed dom i w ostatniej chwili złapałam Uckera, który już chciał wsiadać do samochodu.
-Gdzie Ty się wybierasz ? -spytałam, wtedy nie liczył się dla mnie fakt, że stoję prze domem w samej bieliźnie, że jest zimno nic mnie nie obchodziło tylko on.
-Wracaj do domu przeziębisz się- jaki on opiekuńczy.
-Nigdzie nie wrócę dopóki Ty nie pójdziesz ze mną !
-Ale ja nie wrócę z Tobą.
-Dlaczego?!- krzyknęłam podirytowana.
-Nie mam ochoty siedzieć w tym domu wiedząc, że za ścianą moja kobieta pieprzy się z innym! - teraz to on podniósł głos, moje oczy wytrzeszczyły się do granic możliwości, on ewidentnie był zazdrosny, a jak powiedział że jestem jego to aż mi się cieplej zrobiło.
-Nie będę z nim nic robić tylko wróć do domu proszę - powiedziałam i spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
-Chodź bo Cię ktoś jeszcze tak zobaczy - powiedział i pociągnął mnie w stronę domu. Byłam szczęśliwa, że mam jakikolwiek wpływ na Uckera. Chyba mu chociaż troszeczkę na mnie zależy skoro liczy się z moim zdaniem i jest zazdrosny. Ucker odprowadził mnie pod same drzwi sypialni i pocałował w czoło. Odszedł jeszcze trochę stałam i patrzyłam czy aby na pewno wszedł do swojego pokoju, gdy już się upewniłam weszłam do sypialni. I znów się zdenerwowałam on nadal nie spał. Jak by można było pożerać wzrokiem to właśnie teraz byłabym już nie żywa. Juan jeździł wzrokiem po moim ciele, szczególnie zatrzymywał się na piersiach i pośladkach. Myślałam, że to Ucker jest zboczeńcem największym na tej planecie, jednak teraz to odwołuje. Przed wejściem do łóżka pozbierałam części mojej garderoby i ubrałam się. Wślizgnęłam się pod kołdrę i odwróciłam plecami do Juana, a ten objął mnie i zaczął całować szyję.
-Po co się ubierałaś jak teraz znów będziemy musieli się tego pozbyć - nie no on jest chyba nie poważny.
-Nie mam ochoty przepraszam - powiedziałam i zamknęłam oczy, chciałam jak najszybciej ranek, żeby nie było Juana w domu.
-Ty nigdy nie masz ochoty - stwierdził i tak jakby do niego nie docierały moje słowa dalej całował mój kark i wodził rękoma po ciele. Na szczęście uratowała mnie Bell, która zaczęła płakać. Wstałam jak na zawołanie i podeszłam do mojej niuniu. Jak można się domyślić była głodna, nakarmiłam ją i zaczęłam tulić do snu. Po godzince usnęła, wtedy już i Juan spał, a ja położyłam się do łóżka i zasnęłam zmęczona dzisiejszym dniem.
Wstałam rano wykończona nie wiem czemu, nie miałam siły, jeszcze złapał mnie katar i kaszel. No tak teraz wychodzi moje mądre wychodzenie na dwór w środku nocy w bieliźnie. Brawo Dul!
Wstałam i odruchowo podeszłam do łóżeczka, zdenerwowałam się nie było w nim Bell. Szybko wybiegłam z pokoju i zaczęłam zaglądać do wszystkich pomieszczeń w domu, zbiegłam na dół i zobaczyłam Uckera, który usypiał małą, był to tak piękny widok. Stałam jak głupia i patrzyłam na nich. W końcu podszedł do mnie Ucker z malutką uśmiechnął się i powiedział.
-Bell trochę marudziła, a Ty tak słodko spałaś więc zająłem się nią. Mam nadzieję, że nie jesteś zła.
-Oczywiście, że nie dziękuje - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Z uśmiechem na ustach weszłam do kuchni i zaczęłam robić moje standardowe śniadanie płatki i sok pomarańczowy.
Już miałam odchodzić od blatu, gdy ktoś, a mianowicie Uckerek oplótł swoje ręce wokół mojej talii.
-Kochanie chce zjeść - powiedziałam z uśmiechem i odwróciłam się do niego. Miał strasznie poważną minę, zaniepokoiłam się więc spytałam.
-Coś się stało ?
-Musimy porozmawiać - powiedział śmiertelnie poważnie.
-No dobrze, ale najpierw zjem - stwierdziłam z uśmiechem i cmoknęłam Uckera w usta.
-Nie Dulce teraz - powiedział i złapał mnie za rękę, usiedliśmy w salonie, wyczekiwałam z niepokojem, jak Ucker się odezwie. Jednak siedział cicho wpatrzony w podłogę, już nie mogłam wytrzymać tej ciszy więc zaczęłam.
-No więc co było takie ważne, że nie mogłam zjeść ?
-Nie możemy być razem na próbę - po jego słowach do moich oczu zaczęły napływać łzy, byłam załamana.
--- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --- --
No i na tym pozwolicie, że już skończę :) No więc znów dodaje szybciej, ja jestem stanowczo za mało stanowcza haha :)
Rozdział dla takich dwóch Pań xd
1. Pelasia mój kochany napaleniec :** (piszę tak bo pod ostatnim rozdziałem powiedziałaś, że się za to nie obrazisz xD)
2. Patrycja grafik jedyny w swoim rodzaju :) Hahah popadasz w samozachwyt patrząc jak Ci wyszedł blog xd No masz i Ty bo tak się doczekać nie mogłaś :*
Zacznijmy od tego, ze jestem obrażona bo nie wiem nic o nowych rozdziałach -,- No to teraz IDE czytać ;p
OdpowiedzUsuńPoprawię się hahaha :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ;p
UsuńTak więc Moniczko: Po pierwsze nie powiedziałam, że się nie obrażę za takie wyzwiska, tylko że Ci przy tamtym rozdziale daruję, bo był cudowny :* No ale ten też jest cudny, więc też Ci to wybaczę <3 A tak do rzeczy (po pierwsza część komentarza, to zawsze pisanie bez sensu) : Ta zazdrość i opiekuńczość Uckera wprawiła mnie wręcz w osłupienie ;) Nie spodziewałam się tego po nim :D Dobra, tak po kolei, bo coś dzisiaj mieszam: Doszłam do wniosku, że Dula jest okrutna, bo najpierw rozczarowała Uckera, potem Juana. Ale to z Uckerem było boskie <3 No ale w sumie, to przecież nie musiała iść spać do siebie, mogła zostać z Uckerem, także zgadzam się z nim haha (o czym ja myślę?) :D Jakby nie patrzeć bardzo dobrze, że Ucker wparował do ich pokoju, bo nie dość, że uratował Dulce, to jeszcze przyczynił się do powstania mega słodkiej sytuacji <3 Nie no z tym nocnym wyjściem z domu, to Dul i tak wygrała! <3 I ta przecudna zazdrość Uckera <3 Jak słodko, że taki z lekka niezrównoważony psychicznie Uckerek (że tak go delikatnie określę), zajął się dzieckiem, żeby Dul mogła sobie pospać <3 A co do jego ostatniego tekstu, to o dziwo jestem spokojna, bo wyczuwam tutaj coś, ale to takie tylko moje sekretne domysły ;) Już nie raz dobrze się domyśliłam, więc mam nadzieję, że i tym razem mój... hmm jak to określić? "Opowiadaniowy instynkt" nie zawiedzie :D Teraz to se wymyśliłam xD No i to od jakiegoś czasu była ta druga bzdurna część komentarza, pt. końcówka haha bez kitu etapy komentarza ;P No więc czas na groźby i szantaże: Ja chcę rozdział szybko, bo jak nie... zabrakło mi weny na szantaż, ale jak coś wymyślę to Cię powiadomię :*
OdpowiedzUsuńU mnie trzeci rozdział "Jeśli tylko chcesz." (Małżeństwo po przejsciach."). Serdecznie zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńBoże jaki Juan jest głupi i naiwny. Gdzie ten pacan ma oczy? On się nic, a nic nie domyśla ;D Masakra co za chłop ;D Ucker w pewnym sensie uratował ja przed Juanem. Bardzo podoba mi się jego późniejsza postawa, posłuchał Dulce i pokazal, ze w końcu trochę wydoroslal :) Chyba Bella ich tak do siebie zbliżyła, ma duży wpływ na Uckera :) Uck to mądry chłopak i mam nadzieje, ze chce stworzyć z Dulce stały związek, wiec nie trzymaj nas w niepewnosci i dodaj szybko cos ;*
OdpowiedzUsuńdziękuje kochana za wspomnienie w dedykacji :D
OdpowiedzUsuńtak nie mogłam się już doczekać, a ty jeszcze podsycałaś we mnie ekscytację nowym rozdziałem haha :D
a więc.
rozdział na prawdę swietny. Juan jest pieprzonym napaleńcem. powinien przestrzegać zasad które obowiązują po ciązy a ten nieee XD
co do końcówki.
boję się co będzie w następnym rozdziale. mam nadzieję, że tu chodzi o związek nie w ukryciu i nie na próbę tylko na serio, bo nie dam rady :C
tak jak ty u mnie ciągle męcisz o Nancy i Nialla tak ja o Uckera i Dulę XD haha
Rozdział wspaniały :) Ucker taki opiekuńczy, strasznie słodki jest. Juan myśli tylko o jednym nic innego do nie interesuje to jest trochę przykre. Ciekawa jestem rozmowy Dul i Uckera więc mam nadzieje że szybko pojawi się kolejny rozdział :).
OdpowiedzUsuńWeszłam na Twojego bloga można by powiedzieć przypadkiem. Opko zaczęłam czytać, tylko i wyłącznie dlatego, że w obsadzie jest Vondy a ostatnio znowu czuje jakiś niedosyt na RBD :D
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do fabuły musze powiedzieć, że nie spodziewałam się takiej historii, chyba nigdy nawet nie czytałam czegoś podobnego. Przyznaję, ze podoba mi się Dulce w roli złej żony, będącej z mężem tylko dla pieniędzy. Swoją drogą Juan to straszny tępak :D Naprawde istnieją faceci zostawiający swoją nowo poślubioną żonę pod jednym dachem z innym facetem?
Jednakże dziwi mnie trochę fakt, że Dulce tak łatwo wybaczyła Uckerowi podłe zachowanie i słowa kierowane pod jej adresem. No ale każdy jest inny a wiadomo że zakochany człowiek nie działa racjonalnie. Mam nadzieję, że dziecko ich połaczy i Ucker kiedyś znajdzie jakieś usprawiedliwienie na samego siebie :) Chciałabym być oczywiście informowana o nowych :)
No jasne będę informować tylko powiedz gdzie ? :)
Usuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńMoże jutro?
UsuńU mnie kolejny rozdział :).
OdpowiedzUsuńCzekam na następny u Ciebie