poniedziałek, 8 grudnia 2014

Zakazany Owoc - Rozdział 16

-To nic groźnego, osłabienie to normalne u kobiet w tym stadium ciąży- powiedział lekarz, a ja leżałam jak wmurowana jak to było możliwe, nie to nie jest prawda, przecież test tam było co innego. Gorsze od moich przemyśleń był wzrok Uckera, który wyraźnie świdrował mnie od środka. Lekarz zdążył tylko opuścić pokój, a Ucker już zasypywał mnie setką różnych pytań. 
-Jesteś w ciąży?
-Nie słyszałeś, głuchy jesteś? - stwierdziłam i zarazem ironicznie spytałam, byłam wściekła. 
-Dulce czy to jest no wiesz? - pytał,a w jego głosie słyszałam strach, nigdy nie mówił tak. Wtedy miałam chwilę zawahania czy na pewno powinnam mówić mu, że to on jest ojcem. Tak na 100 % wiedziałam, że to jego dziecko, nie zabezpieczyliśmy się wtedy. Spuściłam głowę, miałam nadzieję, że odpuści no tak nadzieja matką głupich. 
-Dulce czy to jest moje dziecko? - spytał ponownie, a ja nadal milczałam. Widziałam złość narastającą w nim. 
-Dulce do cholery odpowiedz!- teraz już krzyczał, złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął. 
-Nawet jeśli jest twoje to Ciebie i tak to nie obchodzi !! - tym razem i ja podniosłam głos, spojrzałam prosto w oczy Uckera, zabolało go, tak widziałam to, pierwszy raz zadałam mu taki ból jaki on mi ciągle zadaje. 
-Nie prawda - tylko tyle z siebie wydusił, teraz siedział już obok mnie, trzymał za rękę i patrzył tym swoim słodkim wzrokiem. 
-Przyznaj, że jeśli to twoje dziecko to i tak nas zostawisz - mówiłam i spuściłam głowę w dół, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy bezsilności. 
-Ej nie mów tak jeśli to dziecko jest moje to się nim zaopiekuję- o cóż chociaż to dziecko będzie kochał, bardziej liczyłam na to, że powie iż się nami zajmie, a nie tylko nim. 
-Juanowi powiem, że to jego dziecko - wydusiłam z siebie i od poczułam jak Ucker puszcza moją rękę, wstaje z łóżka i patrzy na mnie dziwnym wzrokiem. 
-Ty chyba sobie żartujesz? 
-Nie mówię całkiem poważnie - utwierdziłam go w swoim przekonaniu. 
-Przecież to moje dziecko i mam prawo się nim zajmować - mówił dość spokojnie. 
 -Ale ja nie mówię, że nie będziesz mógł się nim zajmować. Po prostu powiem Juanowi, że to jego dziecko, a Ty u nas zostaniesz na stałe i będziesz się zajmował maluchem - tak miałam już wszystko zaplanowane, Juana i tak nigdy nie ma więc nie będzie z tym problemu, a ja przy porodzie powiem, żeby wpisali Uckera w akt urodzenia. 
-Ale nie wykiwasz mnie i nie odbierzesz mi jego ? -spytał i położył rękę na moim brzuchu, a ja odruchowo się uśmiechnęłam. 
-Nigdy - powiedziałam i jeszcze bardziej się uśmiechnęłam, zobaczyłam jak Ucker pochyla się nade mną jednak szybko się odsunął jak zobaczył w drzwiach Juana. 
-Widzę, że już lepiej się czujesz - powiedział i podszedł do mojego łóżka.
-Juan jest sprawa - powiedziałam i niepewnie spojrzałam na Uckera, który tylko pokiwał twierdząco głową. 
-Coś się stało ? 
-Jestem w ciąży - odpowiedziałam pewnie, a Juan zaczął cieszyć się jak małe dziecko, nie byłam świadoma, że aż tak bardzo chciał zostać ojcem. 
-Chłopiec czy dziewczynka? 
-Za wcześnie żeby to stwierdzić - powiedziałam, a Juan zaczął lekko masować mój jeszcze płaski brzuch. Widziałam jak Ucker robi się cały czerwony, jego złość była wyczuwalna na kilometr. 
-To może ja już pójdę - powiedział i wyszedł tak po prostu zostawił mnie samą z Juanem. 
Leżałam w szpitalu jeszcze 3 dni Ucker był u mnie ciągle, spędzał ze mną każdą wolną chwilę, zajmował się i pilnował, żeby niczego mi nie brakowało. A Juan? Tatuś od siedmiu boleści przyszedł do mnie jeszcze tylko raz. Jak można się domyślić odebrał mnie także Ucker. Pierwsze dni po wyjściu ze szpitala miałam się nie przemęczać i kto przy mnie był? Christopher. Ja nie wiem, dlaczego to dziecko aż tak na niego wpłynęło, nigdy nie wydawał chęci do stworzenia rodziny, a tu taka zmiana. Jednak co dobre nie trwa długo, jak już zdołałam się sama domyślić Uckerkowi znudziło się ciągła opieka nade mną i już po 2 miesiącach wrócił do tych swoich tanich dziwek, denerwowało mnie to podwójnie do tego wszystkiego dochodziły jeszcze hormony i humorki. Juana oczywiście nigdy nie było, żadna nowość jego praca jest na pierwszym miejscu nawet, gdy jestem w ciąży. 

4 miesiące później: 
Kolejny wieczór siedzę sama nikogo nie ma Juan w pracy, a Ucker? Sama nie wiem. Nie dawno wyszła ode mnie Any, jest bardziej zadowolona z mojej ciąży niż ja. Ciągle chodzi zadowolona i powtarza jaka to moja córeczka (nie znam płci, jednak Anahi upiera się, że to będzie dziewczynka) będzie wspaniała. W końcu po jakiś 40 minutach do domu wrócił nasz wielmożny Pan tatuś. 
-O raczyłeś wrócić -warknęłam zła, jednak gdy zobaczyłam w jakim stanie jest Ucker to aż mi się odechciało rozmowy z nim. Był pijany i do tego wszystkiego przesiąkł perfumami swojej kolejnej kochanki. 
-Nie twoja sprawa, gdzie chodzę jestem dorosły- mówił, a w sumie to seplenił. 
-Zachowujesz się gorzej niż dziecko idź już na górę i zejdź mi z oczu alkoholiku - krzyknęłam zła, ale najwidoczniej trafiłam w jakiś czuły punkt Uckera podszedł do mnie i złapał za ręce potrząsając nimi. 
-Nigdy więcej nie waż się tak do mnie mówić, bo pożałujesz ! -krzyknął, ale tym razem nie będę stała i słuchała jego poniżeń. 
-Bo co? Uderzysz kobietę, która nosi twoje dziecko !
-A skąd mogę wiedzieć, że jest moje? Pieprzysz się na prawo i lewo ono może być każdego !- wiedziałam, że Ucker jest po alkoholu ale jego słowa i tak zabolały, dałam mu w twarz i spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Weszłam dosyć szybko na górę i zamknęłam się w pokoju. Już było tak dobrze, nie wyzywał mnie, nawet troszczył się i ponownie wszystko się wali. W takich momentach przy życiu trzyma mnie ta mała istotka rosnąca pod moim sercem, już nie raz chciałam ze sobą skończyć raz na zawsze tak, żeby mieć spokój. Jednak to, że jest ktoś kto mnie kocha podtrzymuje mnie przy życiu. 
Rano obudziłam się i zobaczyłam przy mnie kogoś kogo najmniej bym się spodziewała, nie o tej porze i nie w tym miejscu. 
-...

Krótki, ale pisany bez weny i na szybko, ale się udało xd Pelasiu masz :* widzisz nie nazwałam Cię zboczeńcem :) No i masz także Ty biedna co Ci Monika serce złamała hahah :* 

4 komentarze:

  1. jezus maria! sdnjdfnskjdf
    Dulce jest w ciązy! tak tak tak!
    ta cudowna przemiana Uckera, mimo, że tylko na chwilę, daje mi nadzieję, że on się kiedyś faktycznie na stałę zmieni.
    jest w nim chociaż cień dobrego człowieka, a nie sukinsyna, którym chce być by pokazać, że jest ważny. (przynajmniej w moim mniemaniu tak to wygląda)
    czekam z niecierpliwością na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w szoku, początkowego zachowania Uckera poczuł się w roli ojca lecz musiał tak krótko być taki kochany :(. Nie znoszę Juana jako jej mąż misiu się nią opiekować a on woli prace nie ładnie z jego strony. Nie mogę przestać myśleć jaki Ucker był słodki gdy dowiedział się że Dul jest w ciąży cudowny wręcz ale strasznie się zawiodłam na nim chce żeby znowu był taki kochany :). Z kim Dul spała tej nocy ?.
    Czekam na kolejny. A u mnie coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, wiedziałam! Napisałaś, że Any się najbardziej cieszy z ciąży Dul, ale się myliłaś, bo ja się cieszę bardziej <3 Tak jak Ci już pisałam, Pelasia jest zadowolona już po pierwszym zdaniu w rozdziale :* Po dłuższym zastanowieniu wywnioskowałam, że to dziecko ma dwóch tatusiów xD A tak mi się od razu lżej na sercu zrobiło, jak Ucker zaczął troszczyć się o Dul <3 W sumie nie o nią, tylko o ich dziecko, no ale... ;) Szczerze mówiąc na początku przestraszyłam się, że on się wkurzy, czy coś, a tu tak fajnie :) Nie ukrywam, że miałam nadzieję, że ukryją to całkowicie przed Juanem, albo powiedzą mu prawdę do końca, no ale trudno, wierzę w Twoją wenę twórczą :D Czemu ten Ucker musi być taki głupi?! Przecież tak na logikę... jakby stał się bardzo czuły i w ogóle dla Dulce, to ona wykluczyła by swojego pożal się Boże męża ze swojego życia i biegiem by stworzyła szczęśliwą rodzinkę z Uckerkiem, ale nie... ta bezduszna Monika musiała wszystko zepsuć :'( Moim zdaniem Uckerowi znudziła się rola niańki i kochanego tatusia. Smutne, bo zarzucał Dul, że nie pozwoli mu zajmować się dzieckiem, a sam właściwie zrezygnował. Swoją drogą teraz to zaciekawiła mnie reakcja Uckera na nazwanie go alkoholikiem... Za takie słowa to powinien młotkiem w łeb dostać, a nie z plaskacza! :/ Jestem pod wrażeniem, bo napisałam taki długi komentarz bez wygłupów, wszystko jest zupełnie na poważnie, ale to pewnie dlatego, że ogólnie żarty się skończyły (w sensie, że w opowiadaniu), więc nawet Pelasia się ogarnęła xD Ale co za dużo to niezdrowo :P Tak więc Monisiu... Ja wiem, że masz mnie dość i wgl, ale właśnie przyczyniłaś się do wykończenia mojej psychiki. Wiesz dlaczego, bo Cię ostrzegałam, że jeśli skończysz w zagadkowym momencie, to nie zasnę, a nie będę Ci już tłumaczyć czym to grozi. Tak więc jeśli choć trochę mnie kochasz, to dodaj następny rozdział jutro, to może jeszcze jakoś przeżyję ;) Jeśli nie, to szykuj się na pogrzeb :P Tak więc DOBRANOC dla tych, którzy będą mogli w spokoju zasnąć, bo ja dzięki Monice nie :/ Też Cię kocham, haha <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze czyli Dulce jednak jest w ciąży ;( a Ucker wcale mnie nie zdziwil swoja postawą. Na miejscu Dul zrobilabym wszystko, żeby usunąć go ze swojego życia. Nie jest jej w ogóle wart ;( Chyba, ze się poprawi, ale nic na to nie wskazuje. Ciekawi mnie tylko to czemu Ucker opiekował się Dul, a później przestał ;) Czekam z niecierpliwoscia na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń