-Ono jest Uckera- wydusiłam z siebie ledwie słyszalnie, jednak Any ma dobry słuch, a nawet za dobry.
-Kogo?- spytała, a jej oczy wytrzeszczyły się do granic możliwości, wyglądało to prześmiesznie ale to chyba nie jest odpowiedni czas na śmiechy.
-Nie udawaj, że nie słyszałaś - powiedziałam i spuściłam głowę w dół.
-Jak mogłaś przespać się z Uckerem przecież mówiłam Ci, że jest on zwykłym dziwkarzem !! -krzyczała jak opętana, nie spodziewałam się takiej reakcji nie po Any, było mi przykro tylko ona zawsze mnie rozumiała.
-Myślałam, że mogę Ci zaufać -powiedziałam, a do moich oczu zaczęły napływać łzy, czułam się bezradna i samotna, wtedy podeszła do mnie Any i przytuliła.
-Duluś przepraszam nie chciałam, to emocje po prostu nie lubię Uckera i działa on na mnie jak płachta na byka, naprawdę przepraszam - mówiła szczerze słyszałam to w jej głosie, uniosłam głowę i popatrzyłam w jej oczy.
-Any kupisz mi test? - spytałam niepewnie, chciałam już wiedzieć czy te objawy coś znaczą czy po prostu to jakiś wirus.
-No jasne, że tak zaraz wracam - powiedziała, wzięła torebkę i wyszła z mieszkania. Dopiero co Any opuściła dom, a ja już czułam się jakby nie było jej wieczność. Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Noszę chyba pod sercem małą istotkę, cząstkę mnie i Uckera. Jak ja mu to powiem, tak wiem sama sobie dodaje problemów, bo jeszcze nie wiem czy jestem w ciąży, ale obawy są wielkie. Dotknęłam się delikatnie w brzuch i przejechałam po nim, a na mojej twarzy zagościł blady uśmiech. Siedziałam ciągle w tym samym miejscu czekając, na powrót Any i w końcu się doczekałam. Dziewczyna wbiegła zdyszana i rzuciła mi test. Spojrzałam na niego niepewnie, w tym momencie odeszła mi chęć poznania prawdy, czy jestem w ciąży czy nie.
-No zrób go - ponaglała mnie, dla niej było to proste każdy potrafi powiedzieć i zrób, ale ja wahałam się. W końcu po namyśle weszłam do łazienki i jeszcze tam chwilę się zastanawiałam. W końcu zrobiłam test. Odczekałam chwilę i pojawił się wynik.
-I jak?- spytała Anahi
-Nie, nie jestem w ciąży - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem, jednak mimo wszystko było mi przykro, gdy myślałam, że już na zawsze będę miała cząstkę Uckera przy sobie robiło mi się lepiej i świat nabierał barw, a to był tylko fałszywy alarm. Resztę dnia spędziłam z Any, opowiedziałam jej całe zajście pomiędzy mną, a Uckerem i tym co stało się z Juanem.
-Twoje życie przypomina brazylijską telenowele- no tak od czego są przyjaciele, ona to zawsze umie poprawić mi humor.
-Bardzo śmieszne - skwitowałam.
-Robi się późno, będę się zbierać- no tak Any pójdzie, a ja znów zostanę sama. Tak szczerze to przywykłam już do tego Juan ciągle w pracy, jedyną osobą która dotrzymywała mi towarzystwa był Ucker, ale nie chce już o nim myśleć. Pożegnałam przyjaciółkę i poszłam do kuchni. Wzięłam z niej lody i usiadłam na dużej wygodnej sofie. Włączyłam telewizor i jakiś badziewny film. Oglądałam ze znudzeniem, jestem ciekawa co za dureń takie filmy nakręca. W pewnym momencie zamarłam, usłyszałam że ktoś wchodzi do domu, no tak geniusz Dul jestem sama w domu, jest późno, a ja nie zamknęłam drzwi. Wzięłam w rękę najbliższą rzecz, którą mogłabym zadać jakiś cios. Wyszłam ostrożnie na korytarz już miałam porządnie przylać napastnikowi, gdy zorientowałam się że to Ucker.
-Czy Ty chcesz żebym przedwcześnie umarła? - spytałam ironicznie trzymając się za serce, co jak co ale stracha mi napędził.
-To by wiele ułatwiło -odpowiedział obojętnie, minął mnie i po prostu wszedł sobie do kuchni.
-Jesteś idiotą, kretynem, debilem - chciałam dalej wymieniać jakim to jest durniem, gdy przerwał mi sam zainteresowany
-Skoro jestem taki zły to czemu mnie kochasz? - no takiej odpowiedzi najmniej się spodziewałam. Nic nie mówiąc wyszłam z kuchni i wróciłam do mojego wcześniejszego zajęcia, było dużo bardziej interesujące niż rozmowa z Uckerem. Doskonale wiedziałam, że nie odpuści tak łatwo i będzie chciał, żebym mu odpowiedziała, dlatego też udawałam nadzwyczaj zainteresowaną tym bezsensownym filmem. Nie myliłam się po 5 minutach w drzwiach od salonu stał ten idiota, morda cieszyła mu się jakby co najmniej wygrał w totka.
-No i czego się szczerzysz? Wyjdź stąd oglądam! -byłam złośliwa? O tak z pewnością, nie oszukujmy się na świecie nie ma nic gorszego niż zdenerwowana kobieta. Ja nie wiem czy on jest głuchy? Mówię mu wyjdź, a on siada ze mną na kanapie i jeszcze bezczelnie zabiera mi lody.
-Zostaw to moje !- krzyknęłam nie cierpię jak mi ktoś zabiera jedzenie!
-Oj nie denerwuj się kochanie zawsze możemy się podzielić -powiedział z tym swoim uśmieszkiem, ale zaraz, zaraz czy on powiedział kochanie?
-Ucker wezwać lekarza? - spytałam z przejęciem i dotknęłam jego czoła.
-Nie dziękuje, ale ucisz się bo oglądam - kto by pomyślał tego głupka zainteresował ten beznadziejny film.
-Mam do Ciebie pytanie- zaczęłam niepewnie, stwierdziłam że nie będzie drugiej takiej okazji, żeby porozmawiać z Uckerem na spokojnie.
-No mów tylko streszczaj się - powiedział nie odrywając wzroku od telewizora.
-Dlaczego - tu się na chwilę zawahałam - dlaczego nazwałeś mnie dziwką? - o brawo Dul błysnęłaś inteligencją.
-To były emocje, ale cóż nie oszukujmy się, że jesteś dość łatwą kobietą -bezczelny, co on sobie wyobraża.
-Ty chyba jesteś nie poważny ! Nie jestem łatwa i zrozum to w końcu ! - krzyknęłam podirytowana.
-No ale mam jeszcze jedno pytanie -od razu złagodniałam, chciałam żeby mi odpowiedział.
-No cóż, załóżmy że mam dziś dzień dobroci więc pytaj - odpowiedział i tym razem popatrzył na mnie.
-Czy Ty wtedy kiedy my no wiesz, czy Ty chciałeś mnie tylko zaciągnąć do łóżka czy może jednak coś do mnie czujesz? - spytałam nieśmiało i natychmiast wzrok spuściłam na swoje nogi.
-Dulce ja takich ja Ty mam na pęczki - zaśmiał się pod nosem. Po jego słowach poczułam się tak jakby ktoś dał mi w twarz. Ponownie ze mnie zakpił. Podszedł do mnie i objął, byłam lekko zdezorientowana, ale nic nie zrobiłam. Nachylił się i musnął moje usta i ponownie nic nie zrobiłam, pogłębiliśmy pocałunek, Ucker zaczął wkładać ręce pod moją bluzkę, a mi to wcale nie przeszkadzało. Myślałam, że ponownie do czegoś dojdzie, gdy Ucker odsunął się ode mnie i powiedzał.
-Widzisz mogę Cię mieć, gdy tylko tego chce- po tych słowach odszedł na górę, nucąc coś pod nosem. Pewnie znów bym płakała, jednak nie pozwoliły mi na to kolejne mdłości. Czułam się fatalnie i to nie tylko fizycznie. Sama nie wiedziałam co się ze mną dzieję, po długim czasie wymiotów, zasnęłam.
Rano obudził mnie denerwujący dźwięk mojego budzika, sama nie wiem po co go nastawiam skoro nie mam żadnych obowiązków. Wstałam leniwie i udałam się do łazienki. Standardowo wzięłam krótki prysznic i umyłam zęby. Ubrałam się w szorty i t-shirt. Zeszłam na dół i wyjęłam z lodówki mój standardowy zestaw śniadaniowy. Zajadałam się już jakiś czas, gdy Ucker wszedł do kuchni, od razu mój nie najgorszy humor się zepsuł. Wstałam z miejsca i odłożyłam naczynia do zmywarki, miałam już wychodzić, gdy ten debil wtrącił swoje 5 gr.
-A może jakieś dzień dobry kochanie?- on to ma tupet, nie dość że wyzywa mnie od dziwek to jeszcze z takimi tekstami wylatuje.
-Wypchaj się -parsknęłam, od wczorajszego wieczoru miałam nowe postanowienie. Być wredną dla Uckera!
-O jaka nie miła. Od kiego tak się mówi do osoby, którą się kocha - nie no tego było już za wiele, kpi ze mnie i z moich uczuć. Już miałam coś odpowiedzieć, gdy zakręciło mi się w głowie. Dalej nie pamiętam już kompletnie nic.
Obudziłam się w nie swoim łóżku, podpięta do jakiegoś pikającego urządzenie. Nie wiedziałam, gdzie jestem rozejrzałam się po pokoju, obok mnie na krześle siedział Ucker i patrzył z przerażeniem w oczach.
-Gdzie ja jestem ?
-W szpitalu, zemdlałaś - mówił patrząc ciągle na mnie. Czyli jednak mu zależy no bo gdyby tak nie było, to nie siedziałby tu przy mnie. Już miałam go pytać czy jestem na coś chora, gdy do sali wszedł lekarz. Ucker wstał z krzesła jak poparzony, popatrzył na lekarza i od razu spytał.
-Panie Doktorze co z nią? - cholera mówi tak jak by mnie tu nie było.
-Wszystko dobrze - odpowiedział miły mężczyzna z uśmiechem.
-To czemu zemdlała ? -halooo przecież ja mam język i sama umiem się pytać o siebie !
-To nic groźnego, osłabienie .........
No i jest ;) Matko jakoś teraz te rozdziały tak jakby piszą się same :D Sama nie wiem czemu, chyba wena wraca xD No cóż dla uściślenia dodam, że rozdział dla dzikiego napaleńca (tak tak chodzi o Pelasie).
NO nie mów tak na mnie... :'( Jeszcze raz i zapewniam Cię, że się obrażę :P Mniejsza z tym xD Nie ukrywam, że się rozczarowałam, bo myślałam, że choć dziecko połączy Dul i Uckera, a tu nic :( Ale tak se pomyślałam, że w sumie nic straconego, bo skoro wylądowała w szpitalu :) Test mógł być zepsuty ;) Ale tak poza tym tematem: Ucker to świnia! Nie dość, że ją wykorzystał, to jeszcze kpi z jej uczuć i w kółko powtarza jej, że jest dziwką! Ale według moich przemyśleń to, że jest z nią w szpitalu i tak się wypytuje o jej stan zdrowia, może oznaczać tylko, że mu na niej zależy <3 A i wiesz dobrze, że chcę szybko kolejny rozdział, tak więc to zdanie jest w sumie zbędne :*
OdpowiedzUsuńCiężko rozgryźć Uckera jest niby taki beznadziejny a jednak gdy coś dzieje się Dul to chce jej pomóc. Jego ewidentnie pociąga gra którą z Dul bawił się jednak z jej strony to jest miłość. Martwię się o Dul czemu tak fatalnie się czuje :(. Oczekuję szybko kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńNo niezle mam zaległości. W takim razie może znaczne od poczatku. Z jednej strony Dulce chciała być szczera, ale z drugiej strony Ucker kpi z jej uczuć na każdym kroku. W dodatku bawi się jej uczuciami i wykorzystuje to ze ona go kocha. Jest naprawdę okropny i mam nadzieje, ze dostanie za swoje. Oby tylko juz nigdy więcej nie mu nie zaufala ;( Oby tylko Dulka nie była w ciąży z tym kretynem :) choć bardzo lubię Vondy, to tego Uckera nie cierpienia i mam nadzieje, ze sytuacja się odwroci i to on będzie tak cierpiał jak Dul :( Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieje, ze juz będę na bieżąco ;)
OdpowiedzUsuńzawiodłam się
OdpowiedzUsuńnie nie nie nie nie
czemu ona nie jest w tej ciaży? :C taką mi chrapkę narobiłaś, że dziecko połączy Dul i Uckera i że przez to chłopak się zmieni, a tu? lipa.
po totalu.
zraniłaś moje uczuciaa :c