czwartek, 4 grudnia 2014

Zakazany Owoc - Rozdział 13

-To może mi wytłumaczysz - spytałam nerwowo
-To był tylko seks nic więcej rozumiesz- nie wierzyłam w to co przed chwilą usłyszałam, jeszcze parę godzin temu byłam pewna, że on coś do mnie czuję. Widziałam to w jego oczach, a teraz zadał mi cios prosto w serce.
-Czyli to wszystko nic dla Ciebie nie znaczyło?-spytałam, a do moich oczu zaczęły napływać łzy, miałam cichą nadzieję, że za chwilę usłyszę -To był żart.
-Od początku mówiłem, że mnie pociągasz nie deklarowałem Ci żadnych uczuć, dla mnie była to tylko zabawa -powiedział to prosto w moje oczy, jego słowa były dla mnie za silne, po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Ucker mnie przytulił jednak szybko wyrwałam się, dałam mu z całej siły w twarz.
-Wyjdź- powiedziałam cicho
-Przecież to nie moja wina, że się zakochałaś, nie prosiłem Cię o to- powiedział cicho, ale doskonale to usłyszałam.
-Wynoś się !! - krzyknęłam tak, że zapewne gdyby były otwarte okna, usłyszałoby mnie z pół ulicy.
-No i dobra- wyszedł, tak po prostu wyszedł. Byłam wściekła, ale bardziej załamana. Nie mogłam uwierzyć, nie chciałam. To co stało się w nocy, był magiczne ale tylko dla mnie, to ja pokładałam w Uckerze nadzieję na normalne szczęśliwe życie, a on zrujnował wszystko w przeciągu sekundy. Czułam się upokorzona. Siedziałam zalana łzami, ciągle w tym samym miejscu. Dlaczego jestem taka głupia? Już raz przechodziłam przez taką sytuację i ledwo się podniosłam, tak to jest moje wada wrodzona, gdy już kogoś pokocham to w takim stopniu, że jestem za niego gotowa oddać życie, znoszę wszystkie upokorzenia, tylko dla tej głupiej miłości. Siedziałam tak około 3 godzin, a ból ten psychiczny wcale nie uchodził, a wręcz narastał. Mój organizm domagał się jedzenia i picia, więc wstałam i pozbierałam moje ciuchy i bieliznę z podłogi. Weszłam do łazienki, za wszelką cenę chciałam zmyć z siebie jego zapach, ten prze boski zapach. Po dość długo trwającym prysznicu, wyszłam spięłam włosy w jakiś niedbały nieład, założyłam pierwsze lepsze ciuchy i zeszłam na dół. W duchu modliłam się tylko, żeby nie spotkać Uckera, tego bym nie zniosła.Weszłam do kuchni, była pusta na szczęście. Wyjęłam z lodówki żółty ser i sok. Zrobiłam kanapki i włożyłam je do piekarnika. Czekałam jak tylko przypiecze się ser. Po 2 minutach wzięłam jakąś szmatkę, żeby wyjąć zapiekanki. Położyłam je na stole i wzięłam sok. Usiadłam i jadłam już 2 kanapkę, gdy do kuchni wszedł Ucker, wyglądał jak zawsze pociągającą, jednak tym razem na jego widok kawałek kanapki stanął mi w gardle. Chciałam jak najszybciej wyjść z kuchni. Złapałam szklankę i talerz, no właśnie to był mój błąd, przecież wyjęłam go dopiero z piekarnika. Szybciej niż podniosłam talerz, opuściłam go, rozbił się na milion malutkich cząsteczek, a ja stałam z poparzoną ręką i wpatrywałam się w podłogę. W przeciągu paru sekund podbiegł do mnie Ucker, który złapał mnie za rękę i dokładnie ją opatrzył. Przytulił mnie do siebie, a ja znów nic nie zrobiłam, dopiero jak przyciągnął mnie mocniej do siebie i chciał pocałować, ponownie dałam mu w twarz. 
-Nigdy więcej tego nie rób -powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy, jednak nie chciałam znów płakać przy nim. 
-Nie rozumiem o co Ci znowu chodzi, przecież to zwykły całus -stwierdził lekko poddenerwowany.
-Jak chcesz łatwych Panienek to dzwoń sobie po swoich dziwkach, a nie przychodzisz do mnie- powiedziałam poddenerwowana. 
-Po co mam dzwonić po dziwkach skoro Ty jesteś pod ręką - powiedział i zadał mi kolejny ból psychiczny, nie mogłam znieść już jego upokorzeń. Ponownie uderzyłam go w twarz i wyrwałam się z jego uścisku. Pobiegłam do mojej sypialni, zaczęłam w niej wszystko rozrzucać, zdemolowałam całe łóżko. Zaczęłam wyrzucać wszystko z szafek, wpadłam w jakiś dziki szał. Chyba Ucker domyślił się, że jestem nieźle zdenerwowana bo wpadł do mojego pokoju i szybko złapał mnie za ręce. Chciał mnie obezwładnić, czy jak to tam się nazywa. Jednak nie dawałam się zbyt łatwo. W końcu i moje siły opadały, a złość przechodziło i z powrotem przechodziła w te durną miłość do tego idioty. Spojrzałam na niego i wycedziłam przez zęby. 
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo zrujnowałeś mi życie -i ponownie wybuchnęłam płaczem, przecież już miałam nie płakać, nie przy nim. 
-Sama sobie je zrujnowałaś, powtarzam, że nie kazałem Ci się we mnie zakochiwać -powiedział Ucker i znów to robi. Dzisiejszego dnia to już chyba 10 raz mnie upokarza. 
-Wyjdź stąd, wynoś się - krzyczałam jak opętana i wtedy w progu drzwi zjawił się mój mąż patrzył na całą sytuacje zdziwiony. Nie dziwię mu się ja cała zapłakana w nieładzie, pokój cały rozwalony i Ucker, który kurczowo przyciąga mnie do siebie. 
-Co tu się dzieję !? - spytał widocznie zły, wtedy wpadłam na świetny pomysł. 

Tak, tak, tak wiem, że pisałam, iż najwcześniej będzie w sobotę, ale Pelasia tak truje, że dla świętego spokoju dodaje dziś xd Ale tak poważnie to kolejny najwcześniej w SOBOTĘ! słyszysz Natalko ? I specjalnie dla Ciebie kończę  w takim momencie :) A no i taki krótki bo Natala chciała koniecznie dziś xd

3 komentarze:

  1. Jasne, wszystko moja wina?! Dobra, tym razem na poważnie xD CZEMU UCKER JEST TAKI GŁUPI?! W tym momencie go znienawidziłam. Jak on mógł tak potraktować Dulce? Nazwał ją dziwką do cholery! Tego już za wiele, przesadziłaś Moniczko! Mówiłaś, że będzie smutno, ale żeby aż tak?... Biedna Dul się zakochała :'( No i po co?! Ale mam nadzieję, że to się wszystko wyjaśni i ten debil się ogarnie. Ale przeczuwam, że pomysł Duli to nic dobrego, bynajmniej dla Uckera. Ale jeśli dobrze myślę, to należy mu się :P Jak się pewnie domyślasz, chcę szybko następny! Obiecuję, a przynajmniej postaram się nie marudzić, że chcę rozdział :* Co nie zmienia faktu, że będę cały czas myśleć, co wymyśliła Dul i nie będę mogła się przez to skupić na niczym innym, no ale dobra :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ucker ma trochę racji, nikt nie kazał Dul się w nim zakochiwać od początku było widać że to zwykła zabawa. Potraktował ją jak łatwo dziewczynę bo taka jest a jak wiadomo facet leci na łatwe. Jednak jestem pewna że Ucker czuje coś do Dulce i ona nie jest mu obojętna może boi się uczucia, które do niej darzy. Strach przezwyciężył miłość do niej :).
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! to się porobiło.
    W sumie Dul sama jest sobie winna. jestem ciekawe co na to wszystko jej mąż. ale Ucker mógł być trochę bardziej delikatny, bo ona w sumie nadal jest człowiekiem i ma swoje uczucia.

    OdpowiedzUsuń