-Co Ty tu robisz? - ach ja po prostu kocham te jego trafne pytania, no ale cóż powiedziałam A to powiem B.
-Przyszłam Cię przeprosić - wydukałam z siebie, no nie wierzę w co robię poniżam się przed jakimś kretynem, siła wyższa.
-I myślisz, że przepraszam załatwi sprawę, jeśli tak uważasz to jesteś w wielkim błędzie - powiedział i ponownie położył się na łóżku, zamknął oczy. Nie tak to inaczej muszę wyjąć ostrą broń, jeden głęboki wdech. Lekko musnęłam wargi Uckera, a on? Jak gdyby nigdy nic nadal leżał z zamkniętymi oczami, totalny bezruch. O nie tak być nie będzie, przerzuciłam go na plecy, usiadłam na nim okrakiem i znów wpiłam się w jego usta, tym razem zaczął oddawać pocałunek, który z sekundy na sekundę przeradzał się w coś więcej, ja błądziłam rękoma pod jego koszulką, a on coraz bardziej przyciągał mnie do siebie. Chwila nie uwagi i to on leżał na mnie, co jak co ale tego się nie spodziewałam. Przerwał nasz pocałunek i spojrzał na mnie, wyczekiwałam kolejnego buziaka, a tu niespodzianka nasz mądrala postanowił przemówić.
-Czego właściwie chcesz? -brawo, jaki on bystry wyczuł, że nie przepraszam go bezinteresownie.
-Chciałam Cię tylko przeprosić- skłamałam
-W takim razie jak już przepraszasz to porządnie- powiedział i znów wpił się w moje usta, bawił się nimi, a nasze języki toczyły coraz bardziej namiętną grę. Wtedy musiałam to przerwać, przypomniało mi się po co właściwie tu przyszłam. Energicznie zepchnęłam Uckera z siebie i znów to ja siedziałam na nim.
-Pomożesz mi? - spytałam jeżdżąc palcem po jego torsie i delikatnie całując jego rozgrzane policzki.
-Wiedziałem, że czegoś chcesz - stwierdził oczywistym tonem głosu, no widzę, że Ucker szybko uczy się życia ze mną.
-To jak pomożesz ? - powiedziałam i zostawiłam ścieżkę pocałunków na jego szyi.
-O co chodzi? - spytał, wiedziałam, że się zgodzi.
-Juan chce mnie zabrać na kolację, a ja nie mam ochoty spędzać z nim czasu, proszę wymyśl coś - powiedziałam błagalnie wpatrując się głęboko w jego brązowe oczka.
-Da się zrobić ale nie za darmo - stwierdził z chytrym uśmieszkiem, szczerze? Spodziewałam się tego co jak co ale to Ucker. Aż tak go ogłupić się nie da, żeby był bezinteresowny.
-Mów od razu czego chcesz.
-O jaka bezpośrednia, no więc jutro pójdziesz ze mną na kolację - stwierdził, nie wiedziałam, że za tak małą stawkę zapewni mi spokój dzisiejszego wieczoru.
-Zgadzam się ale co z Juanem ? - spytałam
-Nim zajmę się ja - powiedział dumnie i skradł mi małego buziaka. Po czym zrzucił mnie z siebie i wyszedł z pokoju, wychyliłam się z jego sypialni i zobaczyłam, że powędrował do gabinetu Juana. No od razu chłopak się wziął do rzeczy. To lubię ! :D
Wszedłem do gabinetu mojego przyjaciela i zastałem go jak zawsze, siedział za biurkiem w ręku trzymał swoje pióro i przeglądał papiery. Jak on tak może, nie dość, że całe dnie spędza w pracy to jeszcze w domu pracuję. Ja jak bym miał taką żonę to chrzaniłbym papierki.
-Mogę na chwilę przeszkodzić ? - spytałem, a on lekko uniósł oczy z nad papierków i gestem pokazał mi miejsce, w którym mam usiąść.
-Co Cię do mnie sprowadza? - jaki on formalny, chyba dziś nie jest w najlepszym humorze, no ale obiecałem Dulce, że się go pozbędę.
-Pamiętasz tego klienta ze Stanów? - spytałem na poczekaniu.
-Tak to bardzo ważny człowiek - pokiwał twierdząco głową i popatrzył na mnie.
-Miałem do niego lecieć dziś wieczorem, jednak dzwonili robotnicy z mojego mieszkania i będę im potrzebny dziś więc nie dam rady tam polecieć - skłamałem na poczekaniu, znaczy częściowo była to prawda naprawdę miałem lecieć do stanów dziś, a robotnicy to małe ubarwienie mojej historyjki.
-Ale to bardzo ważny klient - stwierdził Juan i zaczął energicznie masować sobie skronie.
-Wiem ale ja nie dam rady no chyba, że Ty wylecisz dziś i wrócisz za 2 dni?
-Ale miałem dziś zabrać Dulce na kolację -powiedział lekko zmartwiony
-Zabierzesz ją jak wrócisz, no chyba że dla jednej kolacji chcesz stracić tak ważnego człowieka- chciałem żeby w końcu powiedział, że jedzie. Ja bym się nie zgodził, nie oszukujmy się wolałbym iść z Dulce na kolację niż jechać do jakiegoś obleśnego dziada.
-Dobra to powiedz jej o tym, a ja wezmę tylko parę rzeczy z sypialni i jadę na lotnisko -czy on jest głupi, czy tylko udaje? Tak szybko zgodził się zostawić Dulce samą z mężczyzną? No jak by nie było Juan musi mieć do mnie zaufanie, że zostawia ze mną pod jednym dachem taką boginię. Nie myśląc długo wyszedłem z gabinetu mojego przyjaciela.
Leżałam na łóżku w sypialni Uckera i wpatrywałam się w bliżej nie określony punkt na suficie. Wyczekiwałam na niego, byłam strasznie ciekawa czy udało mu się namówić Juana. W końcu zjawił się Christopher. Wszedł do sypialni i patrzył na mnie pustym wzrokiem. Nie wiedziałam czy mu się udało więc podniosłam się z łóżka i stanęłam naprzeciw jego.
-I jak udało się? - spytałam niepewnie w końcu jak by nie było obawiałam się czy udało mu się, czy będę musiała się męczyć na tej jakże cudownie zapowiadającej się kolacji.
-Nie wiem jak Ci to powiedzieć- powiedział i spuścił głowę, wtedy już byłam pewna - nie udało się ! Nic nie mówiąc wyminęłam Uckera i już miałam kierować się w stronę drzwi jak poczułam, że łapie mnie za rękę odwróciłam i się .
-Juan za 20 minut będzie w samolocie do stanów - powiedział, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, dużo nie myśląc rzuciłam mu się na szyję i wtuliłam w jego ramiona.
Ja dodałam to teraz Ty Natala :D Rozdział mocno średni :)
Co?! Mocno średni?... Dla mnie jest mocno cudowny! <3 Taki słodziutki rozejm Vondy <3 Haha biedny Juan, wysyłają go niepotrzebnie do Stanów xD Mam nadzieję, że Ucker wykorzysta jego nieobecność i na maxa zbliży się Duli <3 Szczerze mówiąc myślałam, że nieco inne będą jego żądania za pomoc, ale nieważne ;) A Dulce jakie sposoby na "przeprosiny" <3 No a końcówka to już w ogóle słodziaśna, takie to inne było :* Czekam na kolejny rozdział, chociażby jutro :D
OdpowiedzUsuńCzekam tyko na to aż Juan ich przyłapie. Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://vondynazawsze.blogspot.com/2014/11/prolog-zamane-serce.html - zapraszam na bloga mojej koleżanki
Rozdział 1 gotowy zapraszam. Kiedy u Ciebie następny ?.
OdpowiedzUsuńO no to Juan się zdziwi jak się dowie co się wyrabia miedzy Dulce, a Uckerem ;D w tej sytuacji chyba tylko on jest nie zbyt zadowolony w przeciwieństwie do naszej dwójki ;) Mam nadzieje, ze podczas nie obecności Juana wydarzy się co nie co :)
OdpowiedzUsuńUcker to niezły kombinator.
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie dziwię się Uckerowi, że był zły na nią. Ale fajnie, ze przyszła go przeprosić.
czytam dalej!