niedziela, 30 listopada 2014

Zakazany Owoc - Rozdział 10

Staliśmy tak przez jakiś czas, w końcu stwierdziłam, że wypadałoby odkleić się w końcu od Uckera. 
-Dziękuje- powiedziałam i lekko pocałowałam go w policzek, po jego minie zorientowałam się, że liczył na trochę bardziej namiętnego tego buziaka. 
-I to tylko tyle? Za takie moje poświęcenie ? - spytał z wyrzutem, a na jego twarzy pojawiła się zabawna mina. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, rzuciłam Uckerowi ostatnie spojrzenie i wyszłam. Widziałam jakim błagalnym wzrokiem na mnie patrzył, wręcz prosił się jak małe dziecko o buziaka. Pierwszy raz mu nie uległam. Brawo Dul! Dumna z siebie szłam do sypialni, którą dzielę z moim mężem. Pewna, że Juana tam już nie ma weszłam do pokoju i udałam się do łazienki, chciałam zrobić lekki makijaż. Weszłam do łazienki i doznałam szoku, stał tam Juan w samym ręczniku, od razu dostałam odruchów wymiotnych, które starannie ukryłam. 
-Co Ty tu robisz? - spytałam zdziwiona, muszę przyznać, że jego ciało było w opłakanym stanie, zero mięśni no może z wyjątkiem tej opony zwisającej z jego brzucha, nie była za duża ale widoczna to odrzucało. Ucker on to dopiero ma ciało, umięśnione i takie hmm pociągające. 
-Stwierdziłem, że przed podróżą wezmę jeszcze szybki prysznic - powiedział oczywistym tonem głosu i spojrzał w moją stronę z uśmiechem. Podszedł do mnie co mnie strasznie zdziwiło, lekko mnie objął i znów powiedział:
-Dulce strasznie przepraszam, że muszę jechać, obiecuje że jak wrócę to pójdziemy na te kolację -stwierdził i pocałował mnie, w sumie to wtargnął swoim jęzorem do mojej buzi, myślałam że zaraz tam wykituję. Ogarnął mnie szał, gdy poczułam, że ręka Juana ląduje powoli pod moją bluzką i kieruję się w niebezpiecznej szybkości do moich piersi. Najgorsze było to, że nie mogłam nic zrobić jak by nie był on jest moim mężem nie mogę go ciągle odrzucać, potrzebuję go, a raczej jego pozycji czy pieniędzy.W pewnym momencie usłyszałam, jego denerwujący dzwonek w telefonie wtedy wiedziałam, że jestem ocalona. On nie zrezygnowałby ze wszystkiego tylko po to, żeby odebrać ten cholerny telefon. Stałam w tym samym miejscu i nie ruszałam sie nawet na krok, udawałam naburmuszoną. Słyszałam tylko jak Juan rozmawia z kimś i ciągle przytakuje, a na sam koniec potwierdza swoją obecność. Po chwili stał już za mną objął mnie od tyłu i pocałował w szyję. 
-Kochanie muszę już jechać ale wrócę za 2 góra 3 dni i wtedy Ci to wynagrodzę - powiedział czule.
-Jedź już i nie trać czasu ze mną -stwierdziłam z wyrzutem, tak kochałam go wpędzać w poczucie winy. Wyszedł tak po prostu, jaki on ma tupet. No ale co się będę nim przejmować, zrobiłam to co zamierzałam od początku delikatny makijaż zamieniłam na nieco mocniejszy, włosy też wyszły mi ładnie pofalowane. Ubrałam się.
Wygląd Dulce: 

No cóż wyszło trochę lepiej i bardziej seksownie niż zamierzałam, jednak gdzieś w podświadomości od razu wiedziałam, że chce troszeczkę namieszać w głowię Uckerkowi,. Jak by nie było nasza gra nadal się toczyła, a ja nie miałam zamiaru jej przegrać. Założyłam na nogi jeszcze wysokie szpilki, mój wzrost był jak by to powiedzieć dość mały, tak to dobre określenie, więc mogłam pozwolić sobie na szpileczki. Wyszłam z pokoju, już dawno nie chodziłam tak ubrana po domu. Czułam się trochę dziwnie, ale przy tym także atrakcyjnie. Weszłam do kuchni, w której stał Ucker wrócił skądś, skąd to wiem? Miał na sobie skórzaną kurtkę, więc raczej nie paradował by w niej po domu. Chciałam, żeby sam zwrócił na mnie uwagę, dlatego totalnie zignorowałam go i podeszłam do lodówki. Spojrzałam do środka i jak zawsze świeciła pustkami, nikomu nie chciało się iść po zakupy. Wzięłam do ręki telefon i zadzwoniłam po pizzę. Wtedy w moją stronę odwrócił się Ucker, czułam na sobie jego wzrok wodził po mnie od góry do dołu. Oglądał uważnie każdy kawałek mojego ciała, czułam się zawstydzona. Matko pierwszy raz zdarzyło mi się takie coś. Zawstydził mnie mężczyzna? 
-Czemu mi się tak przyglądasz? - spytałam, nie mogłam znieść tej niezręcznej ciszy i jego wzroku, tak jego wzrok bardziej mnie denerwował i zawstydzał niż ta cholerna cisza. 
-Wyglądasz tak inaczej - stwierdził , jaki on błyskotliwy spodziewałam się jakiegoś komplementu, a nie faktu iż wyglądam inaczej?
-Nie podoba Ci się? - spytałam i podeszłam do niego, moja ręka od razu powędrowała na jego tors.
-Wręcz przeciwnie - powiedział i przełknął nerwowo ślinę, tak teraz to on się czuł skrępowany. 
-Taką miałam nadzieję-iii jestem genialna, jak gdyby nigdy nic odeszłam od Uckera, zostawiając go.
Stałam przy blacie i jak to na mnie przystało, stwierdziłam, że nie skończę tylko na tym. Lekko odwróciłam głowę, chciałam zobaczyć czy Ucker na mnie patrzy, oczywiście tak było. Nie wiem kto ustawił szklanki na dolnych pułkach, ale bardzo pomógł mi w moim mądrym palnie.  Schyliłam się po te szklankę, a biorąc pod uwagę zaskakującą długość mej sukienki, ledwo co zasłaniała mi pośladki. Wtedy Ucker nie wytrzymał podszedł do mnie i energicznie pomógł mi się wyprostować tym samym odwracając mnie w swoją stronę, czułam jego przyśpieszony oddech, który kierował wprost do moich ust. Już miał mnie pocałować, gdy ja geniusz Dulce położyłam palec na jego ustach, patrzył na mnie zdziwiony nie wiedział o co chodzi.
-2:1 napaleńcu - powiedziałam wprost do jego ust, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jeszcze sobie nie odpuściłaś tej gry? - spytał 
-Ja się dopiero rozkręcam skarbie - stwierdziłam i co dostałam w odpowiedzi? Namiętnego buziaka, którego wcale nie miałam zamiaru przerywać. Jego jedna ręka okalała moją talię, a druga wylądowała na moim pośladku? No właśnie i najlepsze z tego wszystkiego był fakt, że wcale mi to nie przeszkadzało. Nawet ja sobie pozwoliłam na chwilę słabości i jedną rękę włożyłam pod jego koszulkę i gładziłam jego klatkę piersiową. Gdy już chciałam pomóc mu kulturalnie zdjąć te bluzkę oderwał się ode mnie i tym razem to on powiedział.
-2:2 widzisz jaka jesteś słabiutka zremisowałem z Tobą w przeciągu paru minut - no nie tego było za wiele zakpił ze mnie? W sumie to nie jestem na niego zła ta gra nie ma reguł.
-Jeszcze zobaczymy kto wygra - stwierdziłam triumfalnie. Wyminęłam Uckera i podążyłam do wyjścia. Założyłam płaszcz i już miałam wyjść, gdy pojawił się przy mnie Ucker. 
-Gdzie Ty się wybierasz i to jeszcze w takim stroju ! ? - no nie wierzę czyżby ktoś był zazdrosny?
-Nic Ci do tego jestem dorosła - stwierdziłam z uśmieszkiem 
-Na pewno nie pójdziesz w takim stroju- powiedział i złapał mnie za rękę 
-Spokojnie idę tylko do sklepu nikt mnie nie zgwałci -mówiłam śmiertelnie poważnie mimo tego, że w środku nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Idę z Tobą - szybko zainsynuował
-Nie, nie Ty zostajesz tu i czekasz po za nie długo przyjedzie pizza, a ja zaraz wracam. 
Jak powiedziałam tak zrobiłam, no cóż zawsze wszystko musi być po mojemu. Idąc do sklepu nie jednokrotnie słyszałam gwizdy i jakieś zaczepki. Niestety ja na takie rzeczy nie zwracam najmniejszej uwagi. Po zakupach od razu udałam się do domu. Weszłam i od razu Christopher rzucił się na mnie i dokładnie obejrzał z każdej strony.
-Nic Ci nie jest, chcesz żebym zawału dostał.
-Czemu miałoby mi się coś stać ? - spytałam zdziwiona, a zarazem rozbawiona
-Nie było Cię tak długo, a wiadomo, że dziś wyglądasz niezwykle zjawiskowo, kobieco, seksownie i nie jeden erotoman mógł Ci coś zrobić -o jak miło przejmuję się o mnie. 
-Większego zboczeńca od Ciebie nie ma w tym mieście - stwierdziłam z uśmiechem i udałam się do kuchni, na stole stała już pizza. Były wyjęte talerze, kubki i mój ulubiony sok. Zjadłam kolację z Uckerem, razem wypakowaliśmy zakupy, razem obejrzeliśmy film. I razem zasnęliśmy na sofie. Dużo razy powtarza się słowo razem, w sumie przez te parę dni stał mi się bliższy niż mój mąż. Spędzałam z nim całe dnie, a ta gra strasznie zbliżyła nas do siebie, ja chyba zaczynam się w nim zakochiwać? A może to po prostu zwykłe zauroczenie? Albo potrzeba bezpieczeństwa? Jeszcze nie wiem, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się w nim nie zakocham, jak by tak się stało to byłaby chyba moja największa życiowa porażka, przecież to mogłoby zrujnować moje całe dotychczasowe życie. 

Ależ proszę Natalio dziś dłuższy, ale kolejny nie szybko domyślaj się jak potoczy się jutrzejsza(w opowiadaniu) kolacja Vondy hahah. Ja wredna :)  

4 komentarze:

  1. Mmm coraz ciekawiej <3 Ucker martwi się o Dulce!! Haha jacy oni słodcy <3 Mam takie dziwne wrażenie, że Christopherek ma dość tej gry, ale to kontynuuje tylko po to, żeby Dul nie wyszła na swoje ;) Ale ona okrutna, zostawiła napalonego i zazdrosnego Uckera samego w domu i poszła sobie do sklepu. Takie to słodkie, że są tak blisko, chociaż i tak obojgu chodzi tylko o jedno xD Oj... Dula chyba się zakochuje <3 I dobrze, taka kara za igranie sobie z Uckerkiem :D No a tak w ogóle to ja chcę szybko następny rozdział! To nie podlega głębszej dyskusji ;* Ja też mogę być wredna Moniczko i przetrzymać Cię dłużej w niepewności xD Tak więc przemyśl to haha jakie my złe :D buhaha

    OdpowiedzUsuń
  2. To, ze Dulce się zakochuje to widać od razu po je myślach i zachowaniu. Tylko ciekawe co myśli Ucker, może teraz cos z jego perspektywy? Albo nie, będę się próbowała wpaść na to :) w końcu jest o nią bardzo, ale to bardzo zazdrosny;) no nic czekam na kolejny rozdział z wielka niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawie, Dulce nie powinna się przejmować tym że bez Juana mogłaby zostawać z niczym, Ucker też miałby dla niej perspektywy na przyszłość. Ucker jest strasznie w niej zakochany robi dla niej wszystko. Ciekawa jestem co wymyślą gdy Juan wróci skoro jako jej mąż chce spędzać z nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. więcej Vondy moments! omg
    ten rozdział powalił mnie na kolana.
    Ucker tak bardzo zazdrosny o Dul omfg

    OdpowiedzUsuń