niedziela, 23 listopada 2014

Zakazany Owoc - Rozdział 7

-Co tu się dzieję? - odwróciłam się i spojrzałam na osobę, która stała za mną przeżyłam mały szok przecież to mógł być to mój mąż, co bym wtedy zrobiła na całe szczęście była to tylko Anahi. 
-Nic- szybko skwitowałam 
-Zupełnie nic- powtórzył Ucker, jaki on inteligentny 
-Przecież widziałam- zarzekała się Anahi, czy ona jest nie mądra. Nic się nie odezwałam podeszłam do Anahi i pociągnęłam ją za rękę tym samym prowadząc do mojej sypialni. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę więc siedziałyśmy w ciszy wiedziałam, że blondynka długo tak nie wytrzyma i wcale się nie myliła już po chwili zaczęła pierwsza:
-Dul czy ty się dobrze czujesz? - no i proszę cóż za mądre pytanie.
-Tak, a czemu pytasz? 
-Przed chwilą całowałaś się z bratem mojego męża, największym podrywaczem w mieście, ba nawet w kraju - powiedziała śmiertelnie poważnie, jednak na mnie nie robiło to większego wrażenia, dla mnie Ucker mógł być największym podrywaczem na świecie, ale to nie zmieniałoby faktu, że jest niesamowicie pociągający i słodki. 
-I co w tym złego? Any to był tylko jeden mały niewinny buziak od tego nie ląduje się w łóżku - powiedziałam obojętnie, ona jak zawsze histeryzowała bez większego powodu. 
-Uwierz mi znam tego bydlaka teraz nie odpuści Ci dopóki nie zaciągnie Cię do łóżka, rozkocha Cię w sobie i porzuci, a Ty naiwna będziesz cierpieć i płakać za nim. 
-Skończ już ! Ja nie wierzę w miłość ona nie istnieję rozumiesz ! Nigdy żaden mężczyzna nie rozkocha mnie w sobie, a na pewno nie taki burak jak Ucker, on podoba mi się tylko i wyłącznie z zewnętrza rozumiesz? - spytałam dość nerwowo, sama nie wiem czemu tak naskoczyłam na Any może to dlatego, że gdzieś tam w środku doskonale wiedziałam, że ma ona rację? 
-Dul mogłabyś się już ustatkować nie masz 18 lat żeby twoje życie kręciło się wokół imprez i ciągłych romansów dorośnij! 
-Any kocham Cię ale jeszcze trochę tak pogadasz a Cię zabiję ! - warknęła podirytowana. 
-Dobra nie rozmawiajmy już o tym - no nareszcie chyba zobaczyła, że temat mojego życia działa na mnie jak płachta na byka. Resztę dnia spędziłyśmy naprawdę w dość milej atmosferze, a co lepsze jak była ze mną Any to Ucker nie zbliżał się nawet na 5 m. Tak to jest to Any będzie moją tarczą obronną na tego erotomana. Było już dość późno więc moja ukochana przyjaciółka zaczęła zbierać się do domu, jak na moje nie naganne maniery przystało uprzejmie odprowadziłam ją do drzwi. Żegnałyśmy się chyba z 10 minut, no ale w końcu wyszła, mimo wielkiej sympatii jaką darzę Anahi czasem jest naprawdę nieznośna i mam ochotę ją po prostu wygonić. Oparłam się o drzwi i wzięłam jeden porządny wdech. Weszłam do kuchni i wzięłam ze sobą puszkę coli, usiadłam przed telewizorem i przerzucałam kanały, w domu było tak cicho, za cicho. No właśnie gdzie jest ten idiota. Tak nudno bez niego, postanowiłam sprawdzić czy może nie ma go u siebie w pokoju, jednak tam było pusto. Zastanawiało mnie to było późno, a po nim ani śladu. Nie miałam zamiaru czekać jak zjawi się mój mąż, albo Ucker, więc długo się nie zastanawiając wzięłam prysznic i zasnęłam. 


Siedziałem w barze i popijałem już kolejnego drinka, chciałem się zalać w trupa tak jak w każdym wieczór, zanim poznałem te diablicę. W oko wpadła mi jedna z dam siedzących obok barów, popijała ona whisky. Patrzyła na mnie wiedziałem, że podobam jej się. To był ten moment, w którym mogłem poczuć się jak dawniej. Siedząc na tym samym miejscu zawołałem barmana, powiedziałem mu, żeby podał dej kobiecie kolejne whisky na mój koszt. Oczywiście zrobiło to efekt? Taki jak zawsze czekałem może 2 minuty, a dziewczyna już siedziała obok mnie i łasiła się. Nasza rozmowa nie trwała zbyt długo, po około 30 minutach wchodziliśmy już do rezydencji Juana. Moja towarzyszka, której imienia niestety już nie pamiętam zachwycała się pięknym domem, ogrodem i innymi duperelami. Ja oczywiście nawet nie zaproponowałem jej nic do picia tylko od razu zaciągnąłem do mojej tymczasowej sypialni. 


Wstałam rano w świetnym humorze, od razu spojrzałam obok  na miejsce, w którym powinien spać mój mąż, ale oczywiście jego już nie było. Czasem mnie to denerwuje mimo, że nie kocham go to mógłby poświęcać mi chociaż trochę czasu. Kompletnie nie ogarnięta w króciutkich szortach i skąpej bluzce poszłam sprawdzić czy Ucker wrócił. W sumie to sama nie wiem dlaczego akurat tak mi się spieszyło do niego. Otworzyłam drzwi i widok, który tam zobaczyłam co najmniej mnie zdenerwował, na łóżku w MOIM domu spał on i przytulona do niego jakaś tleniona blondyna. Jedyne co mnie pocieszało to fakt, że oboje zdążyli się jakkolwiek odziać. Długo nie myśląc wparowałam do środka i zebrałam rzeczy tlenionej otworzyłam okno, czemu towarzyszył spory chłód, na dworze nie było zbyt cieplutko i jak to na mój cudowny charakterek przystało wyrzuciłam wszystkie jej rzeczy przez okno. Uckerek i jego ukochana obudzili się akurat w tym momencie, w którym rzeczy tlenionej leciały przez okno. Zszokowana dziewczyna siedziała na łóżku i wlepiała we mnie te swoje ohydne gały. Nie wytrzymałam jej wzroku i spytałam:
-Wydaję mi się, że powinnaś już iść - ja uprzejma jak zawsze
-Mi się jednak tak nie wydaję- no bezczelna będzie się rządzić w moim domu, szybkim ruchem podeszłam do łóżka i znów powtórzyłam. 
-Albo grzecznie wyjdziesz albo zrobię Ci dokładnie to samo co przed chwilą z twoimi łachami ! - podniosłam głos, mina tlenionej bezcenna z resztą Ucker miał nie lepszą.
-Odprowadzę Cię - stwierdził Ucker, czułam że chce załagodzić sytuacje. Dał swojej towarzyszce dłuższa bluzę i odprowadził ją do drzwi. Ja usiadłam na podłodze schowałam twarz w dłoniach i sama zastanawiałam sobie co ja zrobiłam? Dlaczego tak zareagowałam przecież doskonale wiem, że takie życie jest dla Christophera codziennością. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos stojącego w progu Uckera, który patrzył na mnie z głupiutkim uśmieszkiem.
-..............


I znów jest wcześniej. Hahah pamiętaj Natalko dodaję to tylko dlatego, ze już chce twój :) A ogólnie mówiłam Ci, że jest on totalną klapą :/ 

4 komentarze:

  1. Co Ty znowu wymyślasz?! Rozdział cudowny :* Biedna Any... chciała pomóc Dul, pogadać z nią, a ta na nią naskakuje. No, ale w sumie marudziła, więc się nie dziwię :D Wow! Moim zdaniem Dulce jest najzwyczajniej w świecie zazdrosna o Uckera i to jak cudnie <3 Niezła akcja z tą blondyną. Powinna wylecieć za okno, tak dla przykładu haha :D No oczywiście chcę już kolejny rozdział, bo skończyłaś w takim momencie, że chyba przez sen będę powtarzać, że jestem ciekawa co dalej, heh :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie,zgadzam się z koleżanką że rozdział cudny i no i wreszcie Dul,pokazała pazurki,świetnie załatwiła blondynę,z pewnością jest zazdrosna a Uckerowi jak najbardziaj będzie to pasować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mogl ja przyprowadzić do domu, w dodatku nie do swojego ;D no, ale na Dul to podzialalo i to porzadnie ;p Teraz czeka ja rozmowa z Uckerem, mam nadzieje ze obejdzie się bez kłótni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bożebożeboże
    Biedna Any, chciała tylko jej pomóc a ona od razu skacze.
    No ale teraz coraz bardziej się rozkręca!

    OdpowiedzUsuń