wtorek, 18 listopada 2014

Zakazany owoc - rozdział 4

-Co ty tu robisz?- wydusiłam a moje ciało zastygło w bezruchu, natychmiastowo do moich oczu napłynęły łzy.
-Nie płacz -powiedział spokojnie, bezczelny najpierw uderza i rani, a teraz śmie mi mówić co mam robić?
-Bo co? Znów mnie uderzysz - sama nie wiedziałam do końca dlaczego to powiedziałam.
-Kochanie ja przepraszam to się już nigdy nie powtórzy poniosło mnie.- durne tłumaczenie wszystkich mężczyzn. Już się nie odezwałam chciałam go uderzyć, wyjść ale nie mogłam. To było dla mnie takie przykre, że musiałam się ograniczać nie być sobą. Pamiętam jak byłam nastolatka i robiłam to na co miałam ochotę nikt, ani nic mnie nie ograniczało. Nawet nie zorientowałam się kiedy, a Juan zakleszczył mnie w swoich ramionach. Moje ręce bezwładnie wisiały wzdłuż ciała. Mocno zacisnęłam oczy żeby nie uronić żadnej łzy, która według mojego przekonania byłaby najzwyklejsza oznaką słabości.
-Kochanie ja naprawdę przepraszam i jak możesz zakryj ten ślad dziś idziemy na bankiet do mojego partnera biznesowego- nic się nie odezwałam tylko skinęłam głową w geście potwierdzenia. Udałam się na górę i wzięłam długą relaksacyjna kąpiel. Leżałam w wannie pełnej piany i delektowałam się chwilą odprężenia. Wyszłam z wanny i osuszyłam się dokładnie. Podeszłam do obszernej szafy stanęłam i zaczęłam myśleć w co by się ubrać. Po chwili namysłu wyciągnęłam długą czarną sukienkę z rozcięciem odsłaniającym całe plecy. Po 3 godzinach byłam gotowa. Sukienka idealnie opinała moje ciało, do tego włosy idealnie wyprostowane no i ciemny makijaż. Jeszcze przed wyjściem z pokoju psiknęłam się moimi ulubionymi słodkimi perfumami. Gdy wyszłam Juana nie było jedyne co mi rzuciło się w oczy to mała karteczka leżąca na stoliku przy sofie. Z niej dowiedziałam się, że czeka on na mnie w samochodzie. Zarzuciłam na ramiona milutki płaszczyk, ostatni raz spojrzałam w lusterko szybko poprawiłam usta błyszczykiem i wyszłam. Wsiadłam do samochodu Juana od razu zasypał mnie tysiącem komplementów. Nie reagowałam jedyne co zrobiłam to przerzuciłam oczami i przez całą drogę wgapiałam się w szybę. Długo nie musiałam się zanudzać bo już po 15 minutach zatrzymaliśmy się pod dużą willa. Nie no super czego chcieć więcej kolejny wieczór z bandą nadętych bufonów. Juan wysiadł z samochodu i jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi oraz pomógł wysiąść. Niepewnie podałam mu rękę mimo jego zapewnień bałam się, że ponownie podniesie na mnie rękę. W ciszy poszliśmy do dużych drewnianych drzwi. Juan zadzwonił dzwonkiem, a po chwili w nich pojawiła się twarz wyglądające na sympatyczna kobietę. Od razu zaprosiła nas do środka, wpierw myślałam, że to jakaś służąca ale gdy dokładnie jej się przyjrzałam i zobaczyłam wieczorowa suknię w która była odziana zmieniłam zdanie. Mój mąż stał i rozmawiał z kobietą, aż w końcu podszedł do niej mężczyzna który ja objął. Moja twarz zrobiła się całą czerwona, gdy tylko ujrzałam kim jest ten mężczyzna to Javier. Tak ten sam Javier z którym spędziłam wcześniejsza noc. Ale wtopa. Ale powoli najlepsze było teraz okazało się, że to właśnie on jest nowym partnerem biznesowym mojego męża, a ta kobieta to jego ukochana żona.
-Javier poznaj moją uroczą żonę -powiedział mój mąż. Ciekawe co by zrobił gdyby dowiedział się, że z Javierem znamy się lepiej niż sądzi.
-Witaj miło Cię poznać - odpowiedział i szarmancko ucałował moja dłoń, gdy to robił puścił mi zalotnie oczko, a ja się słodko uśmiechnęłam.
-Mi również miło- skwitowałam. Juan oddalił się z Javierem w celu omówienia tych wszystkich mało ważnych bzdet. Ja zostałam z tą kobietą, która nie powiem ale strasznie była irytująca. Ile można rozmawiać o tym jak bardzo kocha swoje nowe buty? No litości.W końcu ktoś zadzwonił do drzwi i ta nachalna baba poszła sobie. Osoba, która weszła do salonu wzbudziła duże zainteresowanie szczególnie damskiej części. Nie powiem, iż lekko mnie to zaintrygowało dlatego też ruszyłam sprawdzić kto tam jest. Przebiłam się przez rzeszę fanek naszego nieznajomego no i kogo tam ujrzałam? Tego bufona Uckera, ubrany był w czarny obcisły garnitur, który idealnie opinał każdy naprężony mięsień jego ciała. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Zdziwiła mnie tylko jedna rzecz, Christopher zostawił wszystkie swoje faneczki i idzie w moim kierunku? Ha to nie możliwe, pewnie chce się podlizać co w jego toku myślenia będzie kolejnym etapem w drodze zaciągnięcia mnie do łóżka. Skoro tak bardzo chce grać, ze mną w te grę to ja nie odpuszczę i od teraz również w nią gram. 

-Witaj miło Cię widzieć - powiedział i wyrwał mnie brutalnie z moich przemyśleń
-Tak mi również - odpowiedziałam z uśmiechem. No więc czas zacząć przedstawienie. 
-Może się czegoś napijemy ? - spytał 
-Chętnie chodźmy - odpowiedziałam i poszliśmy do stołu na, którym znajdowały się wszystkie trunki. Ucker jak na maniery przystało nalał mi do szklanki whisky. Rozmawialiśmy chyba z 40 minut, aż w końcu stwierdziłam iż czas zacząć na dobre grę. 
-Mógłbyś odwieźć mnie do domu źle się czuję? - spytałam słodkim głosem idiotki 
-Jasne nie ma problemu chodź - powiedział i wziął mnie pod rękę odprowadzając do swojego samochodu, wcześniej napisałam jeszcze sms do Jauna. 
Po chwili byliśmy już pod moim domem wysiadłam z auta i zaczęłam przedstawienie, gdy Ucker zobaczył iż rzekomo zakręciło mi się w głowie od razu podszedł wziął mnie na ręce i zaczął nieść do domu. Jego ostry, a zarazem pociągający zapach perfum całkowicie zawładnął moimi nozdrzami. Nawet nie zorientowałam się kiedy, a już kładł mnie na łóżku w sypialni. 
-Mógłbyś mi pomóc zdjąć sukienkę ? - zapytałam, a on? spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem po czym odpowiedział.
-..........



Dziś narracja tylko jako Dul po prostu wygodniej mi się tak pisało :) Masz Pelasiu jest ale dziś ma być też u Ciebie :D 

4 komentarze:

  1. Cudny :* Początek trochę mnie przerażał, ale dobrze, że Juan się ogarnął. Haha jakie spotkanie z tym Javierem :D No i oczywiście jestem meega ciekawa co dalej z Dul i Uckerem <3 Ja chcę następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoim zachowaniem Juan bardzo u mnie stracił :/ Mimo, że Dulce trochę sobie na to zasłużyła, nie powinien jej uderzyć. Mam nadzieje, że taka sytuacja już się nie powtórzy. Spotkanie swojego kochanka na przyjęciu i poznanie jego żony to dopiero musi być przeżycie ;D Bardzo jestem ciekawa co Dul znów wymyśliła i co przydarzy się między nią, a Uckerem. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :) Jeśli możesz to daj mi znać nowych rozdziałach na blogu, wtedy będę na bieżąco, z góry dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chcesz być informowana to zapraszam do zakładki "Informuje" tam napisz które opowiadanie Cie interesuje, a przy okazji zapraszam na pierwszy rozdział "Małżeństwa po przejsciach." ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o mój boże!
    ale dużo się dzieje w tym rozdziale. między Dulce a Uckerem jest taka ogromna chemia! i znowu skończyłaś w takim momencie haha

    OdpowiedzUsuń