sobota, 16 lipca 2016

Es Un Drama - Rozdział 4

Czułam jak mój brzuch zaczyna powoli wracać do normalnego stanu. Wzięłam głęboki wdech i wstałam. Od razu podeszłam do umywalki i opłukałam buzię. W drzwiach nadal stał ten idiota. Na początku nawet go polubiłam, ale on jest dokładnie takim samym frajerem jak moja siostra, za czym idzie to że go po prostu nie będę trawić. Podobnie jak wczorajszego alkoholu.
-Co się tak patrzysz? Już masz co mi wypominać przez następne 10 lat - stałam do niego tyłem, widząc tylko jego odbicie w lusterku.
-Tu nie chodzi o sensacje. Czy Ty na prawdę nie widzisz co robisz ze swoim życiem? Odtrącasz wszystkich którzy Cię otaczają, w końcu zostaniesz sama - podniósł lekko głos, czy on na prawdę uważał że jak wysili trochę swoje struny głosowe, to coś zmieni? Szczerze jego zdanie mało mnie obchodziło, dlatego odwróciłam się do niego, a na mojej twarzy widniał jeden z moich chytrych uśmieszków.
-Na prawdę wzruszyłam się, ta przemowa była taka uczuciowa. Wiesz skoro tak odtrącam wszystkich to bardzo bym Cię prosiła o jedną rzecz...WYNOŚ SIĘ ! - ostatnie dwa słowa wykrzyczałam.
-Twój krzyk mnie nie rusza - nadal stał oparty o te cholerne drzwi.
-Wyjdziesz sam, czy mam Ci pomóc?!
-Z chęcią skorzystam z twojej pomocy. O właśnie pamiętaj za tydzień są Święta, więc lepiej się nie upij, bo nie chcemy nie miłej atmosfery przy stole - teraz to on był górą, co w przypadku mojej osobowości w ogóle nie powinno mieć miejsca.
-Wynoś się - podeszłam do niego i zaczęłam pchać z całej siły w stronę drzwi, ja nie wiem ile on ważył, ale jednego jestem pewna - był bardzo ciężki. Wtedy zaczęłam go okładać pięściami, tak tak ja wszystko załatwiam agresją, bo najlepszą obroną jest atak. W końcu po naprawdę długich przepychankach udało mi się, i pozbyłam się wrednego kleszcza z pokoju.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
To już dziś. Od rana szykuje się na te cholerną kolację wigilijną. Wszyscy (czyt. Ja, Christopher i Lena) jedziemy do rodziców. Mam problem, bo nie wiem czy ubrać się elegancko i seksownie, czy raczej elegancko i z klasą. Na wieszaku wiszą dwie sukienki, jedna czarna, a druga purpurowa. Teraz to dopiero mam zmartwienie. Muszę wam też powiedzieć, że od tamtego zdarzenia nawet słowem nie odezwałam się do Christophera i Leny. Siedziałam cały tydzień w pokoju, wychodziłam tylko po coś do jedzenia i żeby otworzyć drzwi Anahi, która mnie odwiedzała.
-Dulce długo jeszcze za 20 minut wyjeżdżamy!? - krzyczała z dołu moja zrzędliwa siostra. Fakt już miałam makijaż, zrobione loki, ale za nic nie mogłam wybrać żadnego ubioru. Siedziałam z 10 minut w samej bieliźnie i wgapiałam się dalej w ten jeden punkt.
-Ile jeszcze mamy na Ciebie... - i tu urwał, słyszałam jak przełyka ślinę. Tak to był Christopher. Cóż w takim stanie to jeszcze mnie nie widział. Miałam na sobie czarny biustonosz z czerwoną tasiemką, która go ozdabiała.
-Co na mnie? Widzisz jaki ja mam tu problem, a Ty się przejmujesz tym, że musimy już iść - wskazałam na dwie sukienki. Podeszłam do drzwi, i je zamknęłam.
-Którą mam ubrać? - spytałam Christophera, w końcu jest mężczyzną więc powinien mieć jakiś gust.
-Uważam, że w obu będziesz wyglądać nieziemsko - zdziwiły mnie jego słowa, odwróciłam się, ale nie sądziłam że jest tak blisko. Mój oddech gwałtownie przyspieszył, ręce zrobiły się mokre. Ja nie wiem co się ze mną stało, ale cały świat aż zawirował. Wtedy w mojej głowie zagrzmiało i wróciłam na  ziemię.
-To, w której będzie lepiej?
-Czarną - szepnął mi do ucha, a ja w środku aż cała zadrżałam. Zdjęłam z wieszaka czarną sukienkę i włożyłam ją przez głowę, im bardziej ściągałam ją w dół tym bardziej opinała moje ciało, tak to była opcja: elegancko i seksownie. Plecy były praktycznie odkryte, jedyne co je zasłaniało to 3 szersze gumki, które przechodziły poziomo. Wzięłam z toaletki wystawny naszyjnik, który dostałam od rodziców na 18 urodziny.
-Mógłbyś? - od razu zrozumiał, podszedł i zapiął mi naszyjnik. Odwróciłam się i posłałam mu szczery uśmiech.
-Dziękuje.
-Ładniej wyglądasz jak się uśmiechasz, niż jak chodzisz i wrzeszczysz - nie miałam zbytnio ochoty na kolejne kłótnie, dlatego przyjęłam to jako żart i ponownie się uśmiechnęłam. Wsunęłam jeszcze wysokie szpilki, wzięłam czarną skórzaną kurtkę i wraz z Chrisem zeszłam na dół.
-Woo kochanie jak pięknie wyglądasz - podszedł do mojej siostry i złożył na jej ustach pocałunek. Szczerze, aż mnie zemdliło.
-Możemy już jechać? - jednak oni wcale nie zwracali na mnie uwagi.
-CHCE JUŻ JECHAĆ! - krzyknęłam i tupnęłam nogą. Wiem, że dosyć dziecięce zachowanie, taka już jestem, nic na to nie poradzę. Wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Było dosyć, no dobra było bardzo zimno, a ja geniusz Dulce nie założyłam nawet rajstop. Stałam i trzęsłam się z zimna. Po 5 minutach, zakochana para w końcu wyszła.
-Jak chcecie się mnie pozbyć to powiedzcie wprost, nie chce zamarznąć na śmierć - i już koniec miłej Dulce, ale no sami mi przyznacie racje, przecież oni mnie ciągle tylko prowokują do kłótni. Łaskawiec w końcu otworzył mi samochód, a ja od razu wpakowałam się na przód, przez co moja ukochana siostrzyczka musiała siedzieć z tyłu. Włączyłam radio i pogłośniłam na maksa, śpiewając swoją ulubioną piosenkę, która dziwnym trafem akurat leciała.
-Ładnie śpiewasz - krzyknął Chris, w końcu jakby powiedział to normalnie to pewnie bym nie usłyszała. Nie zareagowałam, stwierdzam że już nie może być takiej sytuacji, że uśmiechnę się do niego, niech nie myśli sobie że jest jakimś bóstwem. Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam pierwsza i nie czekając na nich weszłam do domu, od razu czułam jak odmarzają mi nogi, niezbyt przyjemne uczucie.
-Córciu już jesteście - moja mama wybiegła z salonu i mocno mnie przytuliła. Nie wiem czy już wam wspominałam, ale od zawsze moja mama bardziej faworyzowała mnie, a ojciec wprost ubóstwiał Lene. Weszłam do salonu i jakoś bezuczuciowo przywitałam się z moim ojcem. Poszłam do łazienki poprawić makijaż, miałam całe czerwone nogi, tak strasznie piekły. Teraz powinnam z całej siły znokautować gołąbeczki, bo to ich wina. Gdy już wyszłam wszyscy stali przy stole, czekając na mnie. Podeszłam do swojego miejsca, które miałam obok Christophera. Moja mama wzięła opłatek i wszystkim podała, sama na  początku złożyła takie ogólne życzenia i później wszyscy podchodzili do siebie osobno. Niestety doczekałam się także mojego ojca.
-Córciu życzę Ci tego, żebyś w końcu wydoroślała, znalazła sobie mężczyznę, który Cię upilnuje i uspokoi, wszystkiego najlepszego - o jakie miłe życzenia, czego ja mogłam się spodziewać. Chciałam mu odpowiedzieć, że życzę mu aby na jego pogrzebie było jak najwięcej osób, ale wtedy ugryzłam się w język i wysiliłam się na coś milszego. Później była Lena, dla niej też znalazłam parę miłych słów, cóż nie było to może za szczere ale zawsze coś. Została mi ostatnia osoba, właśnie do mnie szedł, przełknęłam ślinę, wzięłam głęboki oddech i również ruszyłam w jego stronę.




Witajcie!
Jeju jest nowy, aż sama w to nie wierzę. Ja tak je dodaje, a coraz mniej w zapasie mi zostaje, a co gorsze - nic nie piszę. W sumie nie wiem czym to jest spowodowane, wasze zainteresowanie tym co piszę też jest już minimalne. Kiedyś wchodząc tu miałam 10 komentarzy, setki wyświetleń, a teraz pustki. Jak tak dalej będzie to nie widzę chyba za bardzo kontynuowania tego. Wiecie jak to jest jak ktoś nie docenia waszej pracy itp... Cóż mimo wszystko dziękuje tym którzy tu nadal są ;)

14 komentarzy:

  1. szoook nie wiem co powiedziec,Christopher, bielizna;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mi się tylko wydaje czy Lena i Christopher to jakaś wielka i totalna ściema ?
    Lena nie jest wgl zła ze ta się wpakowała pierwsza i dodatkowo do przodu? Ja bym zrobiła jej totalną wojnę na miejscu Leny.
    Dziwisz się, jak ostatnio nic wgl nie dodajesz ?
    Bierz się do pracy a nie narzekaj. Ja czekam na kontynuacje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodaje częściej, ale powiedz po co dodawać skoro nie ma efektów? Po pracy siedzę nad rozdziałami, których i tak prawie nikt nie czyta.

      Usuń
  3. Super rozdział. Chyba coś się kroi między Dul a Uckerem. Jestem ciekawa co dalej. Czekam na nowy rozdział 😀😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak byś dodawała częściej to i byś miała więcej wyświetleń ,a co za tym idzie i więcej komentarzy.Nawet ja mimo tego,że bardzo lubię styl twojego pisania zaglądam rzadko,bo i tak nie spodziewam się tu zobaczyć czegoś nowego, a takie czytanie jednego rozdziału, a za miesiąc drugiego jak dla mnie jest bez sensu.Wolę więc poczekać na więcej i dopiero potem czytać wszystko razem.
    Co do rozdziału jak zawsze super.Dulce chyba coś zaczyna czuć do Uckera.Czekam na więcej i mam nadzieję,że nowy pojawi się również szybko jak ten ostatni.
    Życzę dużo weny i nam nadzieję ,że będziesz kontynuowała tego bloga bo jest naprawdę świetny.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz dodaje rzadko, bo gdy widzę brak rezultatów pracy to naprawdę jest dramat z moją "weną". Postaram się dodawać coś częściej :)

      Usuń
    2. To i na pewno odzew będzie większy:)

      Usuń
  5. Ardilla Vondy Każdy kto wchodzi docenia to co piszesz, ale bez przesady żebyśmy wchodziły co 5 minut i czytały w kółko to samo opowiadanie które jest skończone lub które jest w trakcie pisania. dodawaj chodź by co 2 tygodnie a na pewno coś więcej będzie.
    Na nas liczyć zawsze możesz ale piszesz głównie bo masz taka potrzebę a my tylko czytamy to co piszesz. A przez takie opowiadanie można wylać tyle złych i negatywnych emocji i oczywiście tych pozytywnych. Wiem to z autopsji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę dokładnie dwa opowiadania. Do tego pracuje, prowadzę sporo stron i uwierz mi, że po ponad 8 godzinach w pracy, gdy wracam do domu nie zawsze mam ochotę usiąść i pisać. Uwielbiam wam tutaj coś dodawać, ale czy jest sens jeżeli uważasz, że nikt tego nie czyta? Ja tu jestem codziennie, naprawdę zaglądam, tylko nie zawsze dodaje. Mam napisane 8 rozdziałów, a nie powiem że bardziej zajęłam się drugim opowiadaniem, które dodaje na wattpadzie. Nie każe nikomu tego czytać w koło, ale uwierz że pisanie po ponad 10 godzinach nie bycia w domu i wstawania po 4, nie jest zbyt satysfakcjonujące :)

      Usuń
  6. Przekręcasz zdania. Nie pisałem że tego nikt nie czyta tylko że nie lubimy czytać tego samego. A to jest dość spora różnica ! Osobiście radzę że skoro masz tak dużo do roboty pisz po parę zdań wieczorem. A jak nie to w weekendy sobie zawsze zastrzegaj godzinkę czy tam ile potrzebujesz tylko dla siebie. Masz jakąś depresję czy coś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halo, halo nic nie przekręcam pokaż mi gdzie. Po prostu piszę jakie ja mam wrażenie. Nie mam weekendów wolnych (tak dla twojej wiadomości :))
      Nie mam żadnej depresji, tylko nie każdy przez całe wakacje siedzi w domu i nic nie robi, żeby mieć czas na pisanie rozdziałów. Napisałam wam tylko jak to wygląda z mojej strony, nie ma po co robić dramy kochana :)

      Usuń
    2. Nie ma co się wpieniać,każdy z nas chce dodrze dla Ciebie i dla siebie. Po prostu chcemy,żebyś częściej wstawiała,ale jak obecnie nie możesz to trudno ja to rozumie(praca i natłok obowiązków i brak weny).
      Podobno każdy pisarz ma czasami zastój weny i trudno mu stworzyć coś nowego.Mam nadzieję,że twój kryzys twórczy minie i będziesz znowu dodawać częściej.
      Sorry,że wtrącam się w nie swoją dyskusję ,ale po prostu chcę abyś dalej kontynuowała tego bloga z taką samą częstotliwością jak do stycznia tego roku.:)

      Usuń
    3. Ja naprawdę się nie denerwuje, jednak serio nie mam aż tyle czasu co kiedyś. Na pewno, gdy wena wróci to i rozdziały będą co parę dni :)

      Usuń
  7. To ja zaszczytnie pod tą dramą napiszę piękny komentarz xD Powiem Wam, że mi też brakuje tego, co było kiedyś, bo magia pisania tych opowiadań już trochę wygasła ogólnie, bo u mnie też jest mniejsze zainteresowanie niż kiedyś, ale to nie powód, żeby się denerwować, no kurde... Ktoś musi dodawać częściej, a ktoś rzadziej i nie ma powodu do jakichś niepotrzebnych kłótni. Ja wiem, że Monika nie zapomniała o tym blogu i ma tylko chwilowy zastój weny twórczej, który mam nadzieję zaraz minie ;) Już wiem na kogo można zwalić winę: Na Uckera! Tak, on jest winny, bo ma głupie fazy i problemy :P Ale dobra, bo nie po to tu jestem jak zwykle...
    Wzięłam się za nadrabianie zaległości i zaczęłam od Moniki, bo tu mam najmniej xD Nie obiecuję długich komów, ale myślę, że będzie ok. No więc cieszę się, że Dul i Ucker chwilami potrafią normalnie gadać, a ta wariatka zapomina o tym, że go nie lubi. Ta scena z wyborem sukienki była boska ❤ Dulcia już powoli jest oczarowana chłopakiem swojej siostry, ale w tym przypadku to dobrze xD Lecę dalej, bo jestem ciekawa ich życzeń ;)

    OdpowiedzUsuń