czwartek, 10 marca 2016

Rendirme En Tu Amor - 19

-Nie masz się o co martwić, te kamery rejestrują tylko obraz, mogę się drzeć do woli i one Ci nie pomogą - no jak zawsze Pan Uckermann musiał znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie sytuacji - A teraz czego chcesz ?
-Pani zrzędliwa kazała mi wrócić z wychowawcą - zamrugałam rzęsami, spoglądając na niego.
-Pani zrzędliwa czyli kto ?
-Nie wiem, jak ona się nazywa. Nie bardzo interesuje mnie tożsamość nauczycieli - zjechałam lewą ręką wzdłuż jego klatki piersiowej, ale spokojnie zadbałam o to, aby te jego ,,kamery" nie ujęły tego gestu.
-Przesadzasz - wycedził prze zęby, jakże mnie to bawiło.
-Mam chemię, więc lepiej chodź, mamy się tam wstawić po dzwonku - odsunął się ode mnie. Wrócił do klasy, pewnie chciał powiedzieć tym tłumokom co mają robić. Przyszedł do mnie, i razem udaliśmy się pod salę, w której miałam lekcje. Siedzieliśmy w ciszy, wyczekując  dzwonka. Gdy w końcu się doczekaliśmy, z sali zaczęły wychodzić osoby z mojej klasy. Pokazałam Anahi oczami, żeby czekała na mnie na korytarzu, gdy już cała klasa została opróżniona wparowałam tam pierwsza, a za mną podążył mój ukochany wychowawca.
-Przyszła tak jak sobie życzyłaś - nie wiem czemu, ale ja notorycznie zwracam się do ludzi na Ty.
-Nie przeszliśmy na Ty, widzi Pan jak się ona zachowuje - stwierdziła z oburzeniem, moim zdaniem ta kobieta stanowczo przesadza.
-Jak się zachowuje? Normalnie, to Ty masz do mnie wieczny problem - krzyknęłam z równym oburzeniem.
-Dulce jak Ty się odzywasz ! - tym razem uaktywnił się też nasz geniusz.
-Normalnie, to wy wszyscy macie jakiś problem, odkąd tylko się tu pojawiłam !
-Uspokój się !
-Jasne, a nawet zrobię wam większą przysługę. Wyjdę, a i jeszcze taka życiowa rada od doktor Dulce, Ty jesteś zdesperowana, on niewyżyty dopełnijcie się, oboje będzie zaspokojeni i zadowoleni - uśmiechnęłam się podchodząc do drzwi.
-Zejdź mi z oczu - krzyknął Ucker, o już tak szybko chcąc zostać sami.
-Właśnie taki miałam zamiar - wyszłam trzaskając drzwiami. Od razu podeszłam do Anahi.
-Słuchaj ja idę do domu, nie mam zamiaru psuć sobie nerwów, widzimy się jakoś później - cmoknęłam ją w policzek i nie dając jej dojść do słowa, wyszłam ze szkoły. Po drodze wstąpiłam do pierwszego lepszego sklepu i kupiłam sobie piwo, dokładnie tak najzwyklejsze piwo. Udałam się do domu, weszłam do pokoju. Spędziłam tam resztkę dnia, o godzinie 17 drzwi od mojego pokoju się otworzyły i w drzwiach stanął mój najdroższy tatuś. Nie był taki radosny jak zawsze w jego oczach była złość, połączona z politowaniem. Spojrzałam na niego wzrokiem, typu co się stało.
-Musimy porozmawiać ! - powiedział podniesionym tonem głosu, co wywołało u mnie nie małe zdziwienie, a nawet zdenerwowanie.
-O czym ?
-Wiesz, że dziś było zebranie w szkole - o kurwa totalnie zapomniałam, ale zaraz zaraz skoro ja zapomniałam, to skąd on o tym wie?
-Coś mi się obiło o uszy.
-Chciałabyś może coś powiedzieć?
-Niekoniecznie - założyłam ręce, coś w stylu obrażonej dziewczynki.
-A to, że każesz nauczycielom kopulować? I to łagodnie powiedziane. Nie przychodzisz na lekcję, a raczej wybierasz sobie godziny, na których przesiadujesz. To, że masz same jedynki z hiszpańskiego i matematyki ? Nagany z zachowania. Mam dalej wymieniać?
-Trochę się tego nazbierało, ale nie przesadzajmy mogło być gorzej, cóż zdarza się najlepszym - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach, w sumie ja nie widzę nic złego w swoim zachowaniu.
-Dobrze, że twój wychowawca jest tak dobrym człowiekiem i powiedział, że da Ci korepetycje po lekcjach - po tych słowach zakrztusiłam się własną śliną, ja się chyba przesłyszałam.
-Żartujesz sobie ze mnie?
-Mówię całkiem poważnie, a pierwsza lekcja już dziś. Szykuj się bo Pan Uckermann przyjedzie na 19 - nawet nie dał mi skończyć, a już wyszedł z pokoju. Zostałam sama niestety trzeźwa i ze świadomością, iż za jakieś nie całe 2 godziny pojawi się tu ta gnida. Cóż na trzeźwo tego nie przeboleje, zeszłam na dół i udałam się wprost do złotego miejsca, a mianowicie do barku mojego tatusia. Jak zawsze bogato zastawiony, po prostu nie wiadomo co wybrać. No, ale złapałam za pierwszą lepszą butelkę i pobiegłam do siebie, nie chciałam żeby ojciec mnie zauważył, czy Eli. Ona nigdy nie popiera mojego picia. Tak się zaprawiłam, że nawet nie wiem kiedy, a usłyszałam pukanie do drzwi. Tak dla psikusa wcale nie miałam zamiaru krzyknąć proszę, no bo w sumie jak się nie zaprosi kogoś do środka, to jeśli jest kulturalny to nie wejdzie prawda? No, ale jak widać ta osoba kultury osobistej nie posiada, bo od razu wparowała się do pokoju. Pierwsze co zamknął drzwi, na kluczyk znajdujący się w zamku.
-Teraz sobie porozmawiamy - spojrzałam na jego poważną minę i wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.
-Z czego się śmiejesz? Na twoim miejscu wcale bym się tak nie cieszył - podszedł do mnie i szarpnął mnie za rękę, co spowodowało, że podniosłam się do pozycji stojącej. Uniosłam głowę i z zaciętym spojrzeniem, wpatrywałam się w oczy Uckera, które były całkowicie pozbawione jakich kolwiek uczuć.
-Co uderzysz mnie? Nie dość, że oszust to jeszcze damski bokser, ma Pan bardzo ciekawą kartotekę - pierwszy raz powiedziałam do niego na Pan, w sumie sama nie wiem czemu, ale czułam się dzięki temu taka bardziej poważna. Wtedy poczułam jak jego dłoń, z całą siłą ląduje na moim pośladku? Nie miałam pojęcia czemu to zrobił, ale z mojego gardła wydobył się krzyk.
-Kurwa to bolało - odepchnęłam go od siebie i spojrzałam na niego, już mniej pewnym wzrokiem.
-Miało boleć, a teraz mnie posłuchasz - pchnął mnie na łóżko, i usiadł na mnie okrakiem. Chyba chciał poczuć się ważniejszy, albo chciał poczuć jakąś władzę.
-To, że sobie pogadasz to nic nie zmieni. Więc daruj sobie i idź się pieprzyć z jakąś tanią dziwką - chciałam go zepchnąć, ale to średnio wychodziło. Jestem dumna z siebie, że mimo sporej ilości wypitego alkoholu, jestem tak trzeźwa.
-Jak chcesz to mogę zaraz pieprzyć....Ciebie - moje oczy zrobiły się wielkości pięciozłotówek, w ustach zaschło, zaczęłam łapczywie łapać powietrze.

-----------------------------------------------------------------------------
                                                              WITAM!
Po bardzo długiej przerwie, za którą was bardzo przepraszam wróciłam i to na dobre ! To opowiadanie mam już skończone do końca, więc nie ma problemu z dodawaniem. Już piszę kolejne więc zobaczymy co da się zrobić, z częstością dodawania tego. Oczywiście nie będzie już żadnych tak długich przerw. Przepraszam wszystkich za tak długie oczekiwanie i dziękuje wszystkim którzy zostali :))

11 komentarzy:

  1. należy nam się jakaś nagroda za to czekanie bo nie powiem półtorej miesiąca (jak nie miesiąc) to trochę długo
    Rozdział jak zawsze zaskakujący :)
    Dulce jest niemożliwa tak łatwo ulega Uckerowi :(
    mam nadzieje ze się wszystko dobrze skończy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miało tam być 2 *

    OdpowiedzUsuń
  3. Codziennie tu zaglądałam. Jak widać opłacało się! Jestem mega zadowolona i cieszę się, że wróciłaś. :) Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Codziennie tu zaglądałam. Jak widać opłacało się! Jestem mega zadowolona i cieszę się, że wróciłaś. :) Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń
  5. No nareszcie, miło Cię widzieć! Rozdział jak zawsze zaskakujący. Myślałam,że z tymi kamerami wybuchnie jakaś grubsza sprawa,a tu dupa.Ucker zachowuje się bardzo dziwnie, ciekawe o co mu biega. Dodaj następny jak najszybciej:

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie jest jakiś aktywny blog o Vondy. Świetne opko podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie http://bellaa-mafia.bloog.pl za jakiś czas pojawi się u mnie Dul

      Usuń
  8. Jestem już i piszę Ci kom ;) Po takim czasie to wręcz zaszczyt xD A co jak się oduczyłam pisać komy?! Nie, nie ma takiej opcji!! Dobra, koniec pierdzielenia bez sensu, bo ZAMIERZAM DZISIAJ DUŻO NADROBIĆ <--- taka informacja dla wszystkich, u których mam zaległości xD
    No więc Monisiu:
    Na wstępie (poza wstępem, haha) chciałabym stwierdzić, iż Ucker jest cholernie dziwnym człowiekiem i już całkiem nie rozumiem, o co mu chodzi. Ale co pierwsze wpadło mi do głowy? On zachowuje się jak Grey!! Kurde, w co ta biedna Dula się wplątała?... On jest jakiś chory i już naprawdę go nie ogarniam... Ale mimo wszystko mam nadzieję, że spełni swoją groźbę(?) :D Ma coś z głową, ale to nie zmienia faktu, że chcę jakiś pikantny moment Vondy, bo tak dawno nie było (jak zresztą i rozdziału, albo w sumie jeszcze dawniej). No więc mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie tak ciekawy, jak się zapowiada i będzie szybciej ;) No to ja sobie usiądę i poczekam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj!!! Fajnie ,że wróciłaś i mam nadzieję ,że już nas nie opuścisz ;)
    Rozdział jak zwykle świetny. Musze ci wyznać ,że uwielbiam to opowiadanie i jest jednym z moich ulubionych dlatego brakowało mi go bardzo :( Ale jesteś i lecimy z rozdziałami! xD
    Dula jest świetna. Daje wychowawcy popalić xD
    Wgl to Ucker gra takiego miłego, uprzejmego, spokojnego w tej szkole ,a poza nią staje się taki kurde niewyżyty xD Ale to fajnie, bardzo fajnie ;)
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo proszę Dulce jaką bezposrednia jednak Ucker wszystko wykorzystuje nawet jej sytuacje w szkole. Korepetycje to idealna chwila na ich wspólne spędzanie czasu sam na sam. Trochę się przestraszylam ojca Dulce martwi się o nią to dobrze tylko szkoda ze ona żadnej krytyki nie przyjmuje :). Jestem ciekawa co dalej więc idę czytać :)

    OdpowiedzUsuń