-Eli co Ty tu robisz? - spytałam zdezorientowana wpatrując się w nią jak głupia.
-Mieszkam i pracuje, ale raczej mogłabym zapytać się Ciebie co Ty tutaj robisz i to z tym mężczyzną ?
-Cóż ja tutaj mieszkam, a to jest mój... - zacięłam się, nic mądrego nie przychodziło mi do głowy. Nie wiedziałam czy powiedzieć chłopak, a może nauczyciel? Każdy jeden pomysł był tak absurdalny, że aż głupi. Z opresji uratował mnie Ucker.
-Witam, jestem jej nowym chłopakiem - przywitał się i posłał Eli jeden z tych swoich zniewalających uśmiechów. Jak to usłyszałam myślałam, że się zadławię własną śliną.
-Chło..chło...chłopakiem ? - powiedziałam udając, że dławię się. Christopher podszedł do mnie i objął mnie ramieniem, na moich ustach złożył delikatny pocałunek.
-Idź na górę - szepnęłam mu do ucha, a on o dziwo mnie posłuchał. Zostałam sama z Eli, która wpatrywała się we mnie wielkimi oczami.
-Nie powiesz tacie proszę ? - podeszłam do niej patrząc na nią oczami psiaka.
-Dul wiesz, że nie lubię go okłamywać, to mój szef - patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, bylebym jej odpuściła. Jednak nie tym razem, mój ojciec byłby wściekły gdyby się dowiedział, że jego córeczka przespała się ze swoim nauczycielem. Tak znając wtyki mojego ojca, dowiedziałby się kim jest Ucker.
-Ostatni raz to się zdarzyło ?
-Obiecuję - ucałowałam ją w oba policzki i pobiegłam na górę. Wleciałam do pokoju i trzasnęłam z całej siły drzwiami.
-Wydaję mi się, że jesteś zła - siedział na łóżku i mówił a w jego głosie, wyraźnie słyszałam poważne rozbawienie.
-Myślisz, jestem twoim chłopakiem tak ? - krzyknęłam i rzuciłam w niego leżącą na szafce koło drzwi latarką. Rzuciłam się na niego z pięściami, niczym wojowniczka ze sparty. Okładałam go w sumie nawet nie wiem ile, aczkolwiek w mgnieniu oka znalazł się na mnie. Ciężar jego ciała był spory, jak na tak małą istotę jak ja.
-Czyli rozumiem, że wszystkim mężczyzną pozwalasz na takie rzeczy - złożył na moich ustach pocałunek, no właśnie i co on robi ? Zadaje mi pytanie, oczekuje odpowiedzi której przecież przez jego poczynania nie mogę mu dać. Jego ręka gwałtownie wślizgnęła się pode mnie i złapał mocno za mój pośladek. Jęknęłam cicho do jego ust. Chyba nie muszę tłumaczyć co stało się później, no ale w krótkim streszczeniu. Pozbyliśmy się resztek ubrań i ponownie staliśmy się jednością, a późeniej razem doznaliśmy spełnienia.
-To jak każdy twój kolega, czy znajomy może liczyć na taki numerek mała? - uwielbiam jak tak do mnie mówi.
-No jasne.
-Żartujesz sobie ze mnie ? - jego wzrok spoważniał i kawałek odsunął się ode mnie. Na to wybuchłam niekontrolowanym śmiechem co było jednoznaczne, z tym że po prostu żartowałam. Bardzo szybko minęła nam reszta dnia, nawet nie wiem kiedy a żegnałam się z Uckerem.
-Musisz iść ? - spytałam słodko, opierając się o próg drzwi. Musiałam wyglądać niezmiernie seksownie w końcu miałam na sobie krótką koszulkę i majtki. Jakoś nie było czasu, aby ubrać się w bardziej zakryte ubranie. Pokiwał głową po czym jeszcze przyciągnął mnie do siebie i wkradł się językiem wprost do moich ust, ręką zjechał do pośladka.
-Cześć mała - poszedł, matko nie sądziłam że będzie mi tak ciężko się z nim rozstać. Przecież spędziliśmy razem 2 dni. Po jego wyjściu Eli zasypała mnie tysiącem pytań, na które żmudnie jej odpowiadałam. Siedziałyśmy jedząc pop corn i oglądając jakiś badziewny film, gdy w drzwiach domu stanął mój ojciec. Wrócił wcześniej byłam dziś w tak dobrym nastroju, że wstałam i rzuciłam mu się ze szczęścia na szyję.
-Cześć tatusiu.
-Hej kochanie, jaka Ty dziś szczęśliwa - wiedziałam, że to zwęszy. Chociaż nie było to jakieś trudne, biorąc pod uwagę że zazwyczaj burknę mu jakieś cześć i zamykam się w pokoju. Spędziłam dziś jeszcze z tatą sporo czasu, a później jak najszybciej pognałam do pokoju. Chciałam już wstać, obudzić się i iść do szkoły. Zasnęłam w mgnieniu oka.
Rano wstałam jak nigdy energicznie, zadowolona i w ogóle taka żywsza. Ubrałam się dziś inaczej, bardziej wyzywająco. Założyłam krótką czarną sukienkę z wycięciem na plecach, a na nogi włożyłam czarne połyskujące balerinki. Szpilki do szkoły, nie były najlepszym rozwiązaniem, a przecież trampek nie założę. Zleciałam na dół cała w skowronkach, jak zawsze na stole stało śniadanie. Jedyne co było inne to fakt, że mój tata siedział i czekał żeby zjeść ze mną śniadanie. Eli jak zawsze krzątała się po kuchni i przygotowała różne pyszności.
-Cześć tato, a Ty jeszcze w domu ?
-Chcę z Tobą zjeść śniadanie - uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam uśmiech i usiadłam naprzeciw jego.
-Dobrze Ci w takich kręconych włosach, ale czy makijaż nie jest za mocny do szkoły - wo zauważył, że zakręciłam włosy. Jestem z niego dumna.
-Jest jak w sam raz - ponownie się uśmiechnęłam w ogóle dziś było mi ciężko wygnać uśmiech z mojej twarzy. Zjadłam, ładnie się pożegnałam i jak strzała wybiłam do szkoły. Po drodze przy wejściu spotkałam Anahi siedziała sama, smutna. Nie wiem czy to było spowodowane moim dobrym humorem czy przejawem człowieczeństwa ale podeszłam do niej.
-Problemy w zamku? - usiadłam obok niej.
-Nie mam ochoty na twoje docinki.
-Przepraszam taka moja natura, nie wyglądasz najlepiej coś się stało ? - zaczęłam się na prawdę martwić, nie wiem czemu w końcu ona była dla mnie nikim. Ale widok jej smutne dołował mnie.
-Na prawdę Cię to obchodzi ? - kiwnęłam głową, żeby dodać jej trochę odwagi.
-Moja mama nie ma pieniędzy, nie radzimy sobie, a ja już nie wyrabiam. Chodzę do szkoły, wracam idę do pracy, a później po nocach robię prace domowe. Nie wiem czemu Ci to mówię, ale nie powiem o tym nikomu więcej. Chociaż znając Ciebie zaraz rozgadasz to całej szkole, śmiało biegnij - machnęła ręką, a po chwili ponownie schowała twarz w dłoniach. Odruchowo przytuliłam ją.
-Nie martw się, pomogę Ci - wyszeptałam cicho.
-Ciekawe jak - spytała nie odrywając się ode mnie.
-Zobaczysz, a teraz nie płacz już proszę - rozmawiałyśmy jeszcze długo, przez co spóźniłyśmy się na pierwszą lekcję - hiszpański.
-Rozumiem Panienka Dawson spóźniona, ale Ty panno Jones ? - przeniósł wzrok na nas, miałam tak cholerną ochotę się uśmiechnąć, ale nie mogłam, nie tutaj, nie w klasie gdzie jest cała klasa. Anahi wycedziła ciche przepraszam i udała się do ławki, ja musiałam oczywiście coś dodać.
-Stwierdziłam, że jest Pan tak stary że nie dojdzie Pan do sali, zanim my tu dotrzemy. Przepraszam przeliczyłam twój reumatyzm - uśmiechnęłam się zgryźliwie podchodząc do pierwszej ławki.
-Ktoś pozwolił Ci usiąść ? - wstałam nie tracąc z twarzy tego głupiego uśmiechu. Powtórka z rozrywki, oparłam się o parapet, uwydatniając moje atuty. Mowa oczywiście o nogach, piersiach i tych pośladkach, które mój nauczyciel lubi. Słyszałam jak głośno przełyka ślinę.
-Teraz możesz usiąść.
Witam ! :)
Po dłuższej przerwie pojawił się rozdział ! Jak to mówią 13 pechowy, ale chyba nie w tym przypadku no nie ? :D Wracając do tego czemu, tutaj tak długo nic się nie pojawiało :D Przez to spotkanie z Dulce, po prostu nie mogłam nic zrobić, racjonalnie myśleć. Te emocje nadal są we mnie, i ciężko po takim przeżyciu wrócić do żywych. W sumie to ja nadal żyję tym dniem, w końcu po tylu latach spełniło się moje największe marzenie ! Mam nadzieję, że rozumiecie i nie jesteście jakoś źli :) 5 Komentarzy = rozdział :)
No nareszcie :-D super rozdział czekam na kolejny ;-)
OdpowiedzUsuńJak słodko ;-) Ucker jaki napalony :-D ach ta Dulce i jej docinki po prostu MISTRZ :-P czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDulce prowokuje Uckera. Bardzo ciekawie w tej szkole pewnie będzie się działo. Czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńSuper. Dodaj dzisiaj kolejny.
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze . Ciekawie pewnie bedzie sie teraz dziac miedzy nimi w szkole :P dodaj dzis rozdzial tak na urodziny Dulce ;)
OdpowiedzUsuńNo dobra, masz ten kom tak na urodziny Dul :P No więc stwierdzam, że Dula i Ucker są tutaj wyjątkowo zajebiści i wyjątkowo mocno i dziwnie w sobie zakochani xD W sumie dobrze, że tą osobą, która ich przyłapała, była tylko Eli, bo nwm, jak zareagowałby na to ojciec Duli... Dobrze, że zgodziła się ich kryć :) Co ten Ucker robi z tą naszą Dulcią?... Jaka ona się miła i kochana zrobiła :D Zastanawia mnie ich "powitanie" w szkole... Nwm, czy postanowili udawać, że nic się nie stało, czy tylko stwarzają pozory, żeby nikt inny się nie domyślił. Oby to drugie, bo ich relacja jest zbyt piękna, by ulec autodestrukcji xD O i oczywiście ciesze się z polepszenia kontaktów Duli i Any, bo przecież wiadomo, że one muszą zostać przyjaciółkami ;) Dobra, ja uciekam spać, chcę kolejny rozdział szybko i takie tam inne sprawy organizacyjne... A ten kom planowałam nieco krótszy, ale sama wiesz... To wymaga zbyt wiele wysiłku xD
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ze Ann i Dulce zlapaly kontakt ze sobą. Dulce będzie miała przyjaciółkę. No ale Dul i Ucker przyłapani hahaha chłopak dobrze z tego wybrał. Oczywiście w szkole Dulce mnie rozwala robi wszystko aby co kusić. Idę czytać dalej:)
OdpowiedzUsuń