środa, 4 listopada 2015

Rendirme En Tu Amor - 8

No więc tak jak mówiłam każdy normalny mężczyzna wykorzystałby fakt, że jestem praktycznie naga i do tego w stanie upojenia alkoholowego. Teraz już doskonale wiem kto to, i znów przeszywa mnie mała namiastka wstydu ale jednak była przyćmiona procentami, które szalenie wrzały w mojej krwi.
-O znowu Ty - śmiałam się patrząc w jego oczy, które były zimne pozbawione jakich kolwiek emocji. Był taki, męski i rozważny. Miałam na niego po prostu ochotę. A on przykrył mnie i siedział bezczynnie na łóżku, masując okrężnymi ruchami swoje skronie.
-Dlaczego Ty robisz mi tyle problemów co? Dlaczego nie umiem po prostu olać Cię i zostawić na pastwę samej siebie - co za poeta z niego, po jego słowach wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, a gdy się uspokoiłam spojrzałam na niego z uśmiechem, który dosłownie rozciągał się od ucha do ucha mówiąc.
-Bo jestem słodka, ładna i nie zwykle seksowna - w tym momencie, moje alter ego dawało się we znaki, delikatnie zaczęłam zsuwać z siebie kołdrę ukazując już płaski brzuch i koronkowy stanik, w którym mieściły się moje idealne krągłe piersi.
-Do tego jesteś rozpieszczonym gówniarzem - odparchnął zakrywając mnie. No kurwa, czy to na prawdę na niego nie działa? A może on jest gejem? Wcześniej o tym nie pomyślałam, a analizując to przez w pół normalne myślenie wydaję mi się to dosyć prawdopodobne. Do tych moich jakże normalnych myśli dołączył podejrzenia, że mój wychowawca może lubić starsze panie, może być też zoofilem. Dobra to ostatnie to totalna paranoja, ale kurde no ja chce go tutaj i teraz.
-Jesteś ślepy, czy na prawdę jakiś nie...nie...nie sprawny umysłowo - ostatnie słowo wybełkotałam, bo mój język zaczął się plątać. Takie uroki stanu upojenia.
-Dziecko drogie, alkohol jest dla ludzi którzy umieją pić, nie dla takich jak Ty, idź spać i wytrzeźwiej, bo wyglądasz jak obraz nędzy i rozpaczy.
-Ja chce Ciebie teraz - krzyknęłam i nie wiem jak to zrobiłam, ale w tempie błyskawicznym usiadłam i wpiłam się wprost w jego usta. Jego wargi są niezwykle miękkie i ciepłe. Ich całowanie, jest po prostu czymś cudownym. Nigdy bym nie pomyślała, że całowanie mojego nauczyciela sprawi mi tak wielką przyjemność. Jego ręce, opadły na moje ramiona, próbował mnie przez chwilę odepchnąć, ale w końcu sam uległ i oddawał mój pocałunek. Jego język wparował do moich ust, toczył namiętną grę współgrając z moim językiem. Koniuszkiem co chwila lekko drażnił moje podniebienie. Swoje ręce umieściłam na jego klatce piersiowej i przyciągnęłam go do mnie za stalową koszulę, wtedy jakby jego umysł wrócił do normalności. Odsunął się ode mnie szybkim ruchem wycierając usta.
-To się nie powinno zdarzyć, Ty jesteś jeszcze dzieckiem, moją uczennicą, idź spać, wytrzeźwij. Masz na to cały weekend, do poniedziałku śpij dobrze - wstał, popatrzył na mnie po czym złożył szybki pocałunek na moim czole. Dlaczego on jest taki formalny, teraz już mogłoby powoli dochodzić do naszego zblizenia. Zarówno ja jak i on bylibyśmy z tego niezmiernie szczęśliwi, ale nie. On się zachowuje jak jakaś pieprzona przyzwoitka. W tych moich jakże agresywnych przemyśleniach zasnęłam, nawet nie wiem dokładnie kiedy.
Rano wstałam, a w mojej głowie panowała totalna pustka. Znaczy do pewnego momentu. Pamiętałam wszystko do momentu pierwszych paru głębszych, a później dziura. W sumie jeszcze pamiętam co tutaj się działo, nie wiem tylko dlaczego tutaj zjawił się mój wychowawca. O kurwa! Przypomniał mi się pocałunek, na samą myśl o nim na mojej twarzy pojawiły się dwa czerwone rumieńce. Nie chciałam tego, znaczy chciałam ale wolałam być wtedy trzeźwa i świadoma, co on sobie w ogóle o mnie pomyśli. Na początku nienawidziłam go jako człowieka, ale po tym jak uratował mnie z potrzasku zmieniłam nieco nastawienie. Oczywiście wcale nie mam zamiaru, mu o tym mówić. Właśnie co ja mu powiem w poniedziałek?! Co prawda mamy dopiero sobotę, ale ten czas szybko zleci. Wiedziałam jedno na pewno, nie mam zamiaru dzisiejszego dnia spędzić w łóżku, wstałam i stając przed lusterkiem zobaczyłam mój strój, a właściwie praktycznie cały brak jego. Bielizna to niezbyt idealny komplet na spotkanie z profesorkiem. Umyłam się i ubrałam, no dobra nie do końca założyłam świeżą bieliznę i zarzuciłam na nią szlafrok. W mojej głowie dudniło chyba tysiąc decybeli, a ja czułam niesamowitą suszę w buzi. No tak kac morderca, nie ma serca. Zeszłam na dół, a na blacie stołu leżała kartka od Eli. Poszła na zakupy spożywcze, znając jej dokładnie wybieranie produktów zapewne wróci za jakieś dwie godziny. Otworzyłam lodówkę i bam - świeci pustkami. Jedyny napój to butelka wody i karton, no dobra pół kartonu soku. Po chwilowej dyskusji, z samą sobą zdecydowałam się wpierw wypić sok, a jak nie starczy wziąć się za wodę. Gdy już miałam się zabierać za konsumpcję soku zadzwonił dzwonek do drzwi, myślałam że z frustracji zaraz coś rozwalę. Chyba nie ma gorszego momentu dla osoby o tak silnym kacu. Szybko podbiegłam do drzwi, a w nich stał ponownie mój wychowawca? To dziwne, przecież wczoraj z tego co pamiętam to mnie wyzwał od dzieciaków.
-Czego tu chcesz?
-Mówiłem Ci już, że masz do mnie mówić na Pan. Nie jestem jednym z tych twoich kumpli. Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz - jaki opiekuńczy, może zatrudnię go jako nianię.
-Jak widzisz, mam się świetnie nic mi nie jest - wzruszyłam ramionami, spuszczając wzrok. Trochę mi głupio za wczoraj, nie do końca pamiętam co robiłam, ale tak ciutkę mi wstyd.
-Po wczorajszym pokazie podejrzewam, że bez problemu daliby Ci w tym klubie pracę tancerki, albo lepiej striptizerki - po jego słowach moje oczy wytrzeszczyły się do granic możliwości, a usta otworzyły tworząc literę O. Musiałam wyglądać zabawnie no ale co mi się dziwić.
-Jak to ?
-Wczoraj dałaś niezły występ - mówił z taką miną, jakby próbował sobie przypomnieć mój wczorajszy obraz.
-Co ja takiego zrobiłam? Nic nie pamiętam, znaczy coś pamiętam ale nie wszystko - zmarszczyłam brwi, próbując sobie przypomnieć co kolwiek.
-Chcesz rozmawiać tutaj, gdzie każdy może nas usłyszeć -podniósł trochę ton głosu - czy wpuścisz mnie do środka ? - odsunęłam się pokazując gestem ręki, żeby wszedł. 


Witam ! 
Nowy rozdział tak jak obiecałam. Jestem taka słowna. No cóż właśnie piszę 16 rozdział jestem mniej więcej w połowie, ale muszę wam powiedzieć że jakoś chyba tracę pomysły. Nie wiem no xd Dobra mniejsza o to, więc 5 komentarzy = kolejny rozdział w niedzielę :D 
P.S Dla Pelasi ! - Data nie podlega dyskusji ! :D

8 komentarzy:

  1. No to zapowiada się ciekawie Dulce szaleje. Bardzo ale to bardzo podobała mi się sceną pocałunku tylko szkoda ze z Uckera taki sztywniak mógł Dax bardziej ponieść się chwili. Wiem że jest jej nauczycielem no ale i facetem oby nie gejem Dulce musi na niego działać. Co ja pisze on nie jest gejem on po prostu leci na Dulce tylko udaje takiego sztywniaka. No a więc oby kolejny był szybciej jestem bardzo ciekawa ich rozmowy nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega dobre opowiadanie. Cała akcja fajnie się rozwinęła. Czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No i mamy pierwszy pocalunek :) oby bylo ich teraz coraz wiecej he Ucker leci na Dule tylko sam przed soba nie chce sie do tego przyznac bo jest jej nauczycielem a jak by go wogole nie interesowala to nie bylby dziwnym trafem zawsze tam gdzie ona ... Czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobrze, skoro data nie podlega dyskusji... No cóż trudno... Zamknę się w sobie (wyłączę telefon!)... Albo w pokoju... I będę cierpliwie czekać do niedzieli... W samotności... smutku... I rozpaczy... Ciężkie jest moje życie, kiedy czekam na rozdział... Monika jest tak okrutna, tak mnie krzywdzi... I karze tyle czekać... No, a teraz przejdźmy do rzeczy:
    Haha, o kurwa co ja za wstęp walnęłam xD Moja sprawność umysłowa rzecz jasna nie podlega dyskusji, żeby nie było wątpliwości ;) Nie no serio jest tak późno, a ja se piszę głupoty na pół komentarza, bo mi się na żarty zebrało po 12 w nocy :D A więc:
    Pierwszy pocałunek Duli i Uckera był przepiękny ❤ Fakt, że z jej strony było to działanie nie do końca świadome, a on głupi sztywniak przerwał, co mi się nie podobało i według mnie powinien dostać w łeb :P Ale było to jednak takie zajebiste, bo cholernie spontaniczne i w ogóle słodkie. Całe to wyciąganie ją ciągle z kłopotów i troska o nią jest taka słodka i strasznie zazdroszczę jej takiego nauczyciela (tak wiem, że piszę to co rozdział). Ale i tak najlepsza była jej odpowiedź na pytanie, dlaczego on to robi :D No dobra, no to ja czekam na ten kolejny rozdział (...w niedziele...) i jakieś bardziej świadome relacje Duli i Uckera, które następnym razem mogłyby zakończyć się bardziej korzystnie dla ich... ciał, albo może... Rozwoju seksualnego (tak ładnie sobie wymyśliłam wcześniej to zdanie, a teraz nagle zabrakło mi słowa :\ ) Nie no Pelasiu, idź już spać, bo piszesz bzdury, haha ;) To przez cb, bo obudziłaś mnie godzinę przed budzikiem :P Wbij sobie do głowy, że mnie może budzić tylko Dula na budziku (nieważne, że na dzwonku też mam Dulę i kiedy dzwonisz, to w sumie też ona mnie budzi, ale to pomińmy xD) Masło maślane...
    P.S. Niedziela... To tak daleko... :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No ciekawie,ciekawie ;-) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Dulce się rozkręca prowokuje Uckera. Podoba mi się tenn niby jego ton oficjalny. Wydaje mi się że Dulce zakochuje się w nim powoli, zresztą on w niej też. Ona nie jest chyba jemu obojętna tylko to Ucker ukrywa, jest opiekuńczy i martwi się o nią. Chcę już nowy rozdział:) :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no no niezle;) a gdzie kolejny rozdzial juz jest 7komentarzy;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to opowiadanie. Czytałam twoje wszystkie i to chyba najbardziej mi się podoba. Czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń