środa, 28 października 2015

Rendirme En Tu Amor - 6

-Skoro tak bardzo lubi Pani biegać to na dzisiejszej lekcji sobie postoisz, a później zostaniesz - ja się chyba przesłyszałam nie dość, że mam stać całą lekcję to jeszcze mam zostać na rozmowę po lekcji? Zrobiłam się cała czerwona, w moim ciele aż się gotowało. Byłam wściekła, a nie mogłam mu nic powiedzieć. Jakby nie patrzeć wczoraj spotkał mnie w dosyć żenującej sytuacji. Dlatego też odwróciłam się bokiem do ławki, opierając łokcie na parapecie, wypinając pupę wprost przed oczy mojego wychowawcy. Jakby nie patrzeć, nie jest od nas jakoś dużo starszy i jestem wręcz pewna, że to na niego działa. Kątem oka spojrzałam na niego, tym razem to jego policzki się zaróżowiły, a on nerwowo wpisywał coś w komputer poprawiając przy tym krawat. Udało się !
-Usiądź - burknął cicho.
-Nie no ja mogę stać, uwielbiam aktywność fizyczną - mojej ironii nie było końca, a ja w środku robiłam fikołki ze szczęścia. Udało mi się mu dopiec. To było cudowne!
-Siadaj - powtórzył nieco groźniejszym tonem. No więc ja jak na pożądną uczennicę przystało usiadłam. Reszta klasy była cicho, nie wiem czemu oni się tak go boją. Znaczy chłopcy, no bo wiadomo dziewczęta są dla niego miłe ze względu na fakt, że jest on najmłodszym nauczycielem uczącym tutaj, co się równa z faktem że jest on najprzystojniejszy.
-No więc do odpowiedzi poprosimy naszą sportsmenkę Panienkę Dawson - skąd ja to wiedziałam, on po prostu szuka jakiejś ofiary, a że ja już raz podpadłam no to cóż jestem jego celem do końca szkoły. Wstałam leniwie z krzesła i delikatnie obciągnęłam w dół spódniczkę.
-Ale zapraszamy na środek - mówił bardzo łagodnie, ręka wskazując mi miejsce, w którym mam stanąć. Niechętnie i wolno podeszłam pod tablicę. Patrząc na niego chciało mi się śmiać, w sumie sama nie wiem dlaczego. Chociaż wydaję mi się, że było to spowodowane tym jak potajemnie co chwila zerkał na moje nogi albo piersi. Typowy facet.
-Opowiedz nam coś o książce Sofoklesa ,,Antygona" - to mnie zgiął. Sofo czego? Nie słyszałam nigdy o tym utworze, nie lubię czytać. Ale muszę z tego jakoś wybrnąć.
-Słyszałaś o tym prawda?
-Jasne, że tak. Już mówię tylko muszę sobie ułożyć mądrą wypowiedź - gram na czas, to zawsze najlepszy sposób.
-Czekamy - ponaglał mnie, ehhh niech tak nie naciska bo mnie stresuje.
-No więc Antygona, cóż to bardzo stare imię dla kobiety jak mniemam. Ogólnie to uważam, że ta książka była strasznie nudna i nikomu więcej jej nie polecam, poważnie zasnąć było można przy niej - kurde nie mogłam wymyślić nic mądrzejszego, a przecież musiałam coś powiedzieć.
-Cóż za błyskotliwa odpowiedź, w takim razie opowiedz nam o miłości, która miała tam miejsce.
-Tak jak mówiłam książka była bardzo nudna więc w tym kawałku musiałam przysnąć, ale miłość nie istnieje zapewne jej mężczyzna chciał zaciągnąć ją do łóżka innego wytłumaczenia nie ma, na takie szkarłatne bestie jakimi są mężczyźni - trochę mnie poniosło, no ale cóż wolność słowa.
-Siadaj - i znów ten jego beznamiętny ton powrócił.
-Co dostałam?
-Siadaj, porozmawiamy o tym po lekcji.
Cóż nie powiem cieszę się, że z miejsca nie wstawił mi jedynki. Ja gdybym była nauczycielką to bankowo postawiłabym sobie pałę za te wypowiedź. Lekcja minęła zaskakująco szybko, troszeczkę pod koniec chyba oczy mi się zamknęły ale co do tego nie mam 100 procentowej pewności. Ocknęłam się jak zadzwonił dzwonek. Zabrałam swoją torbę i podeszłam do drzwi, chciałam się ulotnić, miałam cichą nadzieję, że zapomniał o tym iż miałam zostać.
-Ty zostajesz - nie no jestem pod wrażeniem pierwszy raz zwrócił się do mnie na Ty, a nie na Pani. Postępy widzę, chociaż teraz bardziej niż widzieć postępy chciałabym mieć moc znikania albo zapadania się pod ziemię. Jakoś średnio uśmiecha mi się rozmowa z moim wychowawcą. Dobrze, że dziś jest piątek. Po szkole będę mogła w końcu iść na jakąś imprezę, wyluzować, napić się w spokoju. W końcu ojca nie ma, wyjechał w sprawach biznesowych i wróci dopiero za jakiś tydzień.
-Mógłbyś..... znaczy mógłby Pan się streszczać nie długo dzwonek, a nie chcę się spóźnić na kolejną lekcję - porządna uczennica.



WITAJCIE ! 
Tak jak obiecałam dziś rozdział. Widzicie jaka ja słowna i jak dotrzymuje terminów? Szczerze jestem normalnie dumna sama z siebie. Rozdział pisany od tak, z tego co pamiętam (pisałam go stosunkowo dawno), ale chyba najgorszy nie jest. Kolejny hmmm tego jeszcze nie wiem, ale na pewno mogę wam powiedzieć, kiedy się nie pojawi - dopóki nie będzie tych naszych magicznych 5 komentarzy :) No więc, kończę już i do kolejnego miśki :) !

8 komentarzy:

  1. Cudowny:) mam nadzieję że jeszcze w tym tygodniu;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Oj Uckerowi chyba Dulce spodobała się, ukradkiem spogląda na nią. Dobrze Dulce powiedziała że to facet a wiadomo wszyscy faceci są tacy sami. Ciekawa jestem co jej powie... Dodawaj szybko nowy rozdział bo jestem bardzo ciekawa co dalej :P :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz :) kiedy nowy ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super widac ze Pan Uckermann nie jest obojetny na wdzieki Dulce he :) oby ich znajomosc szybko sie rozkrecila . Czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, jaka akcja :D Oni po prostu są siebie warci xD No kurde... Lubisz aktywność fizyczną, to sobie postoisz. Nie chce mi się stać, to będę go kusić. Lepiej usiądź, bo inaczej się na cb rzucę... Haha, nie no zajebiści są :P Nie oszukujmy się, że jej się podoba jego reakcja i chciałaby więcej. Jej wypowiedź na temat Antygony przepiękna ;) Sama bym tego lepiej nie określiła xD Mam nadzieję, że skorzystają z okazji, że są sami w klasie i "lepiej się poznają" ;) Tzn. Oczywiście Dula poda swoje dane osobowe, żeby Ucker wpisał do dziennika itd. Dobra, je chcę następny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdziałek. Kiedy następny , bo już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni są tak śmieszni Ucker leci na Dulce hahahaaha to pewne :). Powinni zacząć prace w jakiś kabarecie zgrany duet :P. Dulce mało interesuje się szkoła hahahaah Ucker jako nauczyciel troche wymagający :)

    OdpowiedzUsuń