poniedziałek, 6 marca 2017

"W końcu Pani prezes powiedziała coś mądrego"


- Cholera - zaklęłam pod nosem, gdy okazało się, że mój super niezawodny budzik tym razem mnie zawiódł i najnormalniej w świecie nie zadzwonił. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do łazienki. Było już długo po ósmej, a ja jeszcze znajdowałam się w moim mieszkaniu. Wzięłam wręcz błyskawiczny prysznic i wykonałam minimalistyczny makijaż, włosy spięłam w kucyk wypuszczając z niego parę kosmyków włosów, aby mogły swobodnie opadać po obu stronach twarzy. Do tego założyłam tak zwaną małą czarną i spore szpilki, które przy moim minimalistycznym wzroście, były nieuniknione. Wybiegłam z mieszkania, zjeżdżając windą na podziemny parking, podeszłam do samochodu i gdy chciałam go otworzyć okazało się, że zapomniałam kluczyków.
- Dul Ty idiotko - pacnęłam się ręką w czoło.
- W końcu Pani prezes powiedziała coś mądrego - usłyszałam ten kpiący głos za sobą, a krew w moich żyłach zaczęła się gotować, to niesamowite jak jedna osoba może szybko i skutecznie podnieść ciśnienie, lepszy niż poranna kawa.
- Pan prezes tak sam? A gdzie mamusia? Chyba, że może rzuciła parę peso na autobus? - odgryzłam się, wracając z powrotem do windy, nacisnęłam przycisk, który ją przywoływał i czekałam jak w końcu przyjedzie.
- Mogę Panią podwieźć, oczywiście jeżeli tylko usłyszę piękne błaganie o to - otworzył drzwi od strony pasażera i gestem ręki zapraszał mnie do środka.
- Wolałabym iść po schodach na to cholerne dwudzieste piętro, niż jechać z takim karaluchem  - uśmiechnęłam się ironicznie, akurat gdy przyjechała widna, do której wsiadłam naciskając guzik, pomachałam jeszcze temu idiocie i drzwi się zamknęły. Cudowne zaczęcie dnia.


~~~~


- Pani prezes, można? - spytała jedna z moich asystentek.
- Już weszłaś, więc co to za różnica - rzuciłam oschle, byłam dość surowym szefem, ale to dlatego, że gdy pokażesz pracownikowi serce to skończysz jako bankrut, a tak chociaż inni czują wobec Ciebie respekt.
- Na zewnątrz czeka Pani ojciec, chciałby się z Panią spotkać, wpuścić go?  - spytała, spojrzałam na nią zła.
- Czy Ty jesteś idiotką? To mój ojciec, chyba naturalne jest to, że może wejść - walnęłam ręką w stół, a ona drgnęła, jej dłonie były splecione, a kciuki co chwila nerwowo się o siebie ocierały. Widziałam, że zdenerwowała się, bardziej niż ja. Była taką ciamajdą, że gdyby nie fakt, iż jej rodzina pracuje u nas od pokoleń, dawno zwolniłabym ją, wyrzuciła na zbity pysk.
- Przepraszam Pani prezes, już proszę do środka - miała wychodzić, gdy zatrzymałam ją, każąc zrobić dwie kawy.
- Tylko mają być idealne, bo jak nie to po premii - westchnęłam, gdy wyszła. Wiedziałam, że mój ojciec za sekundę tu wejdzie przez co czeka mnie naprawdę trudna rozmowa z nim, zazwyczaj jest tak, że wymaga cudów, a nie łatwo osiągać takie sukcesy jakich on wymaga.
- Dulcita - powiedział radośnie od progu, rozłożył ramiona. Podeszłam do niego przytulając go lekko, żeby nie wygnieść sobie sukienki, a jemu garnituru.
- Więc co Cię do mnie sprowadza? - spytałam, siadając w fotelu prezesa, a jemu wskazałam miejsce naprzeciwko siebie. Wyprostowałam się, zakładając nogę na nogę, tak aby wyglądać nieco dostojniej.
- Jest projekt do wykonania, cała kolekcja, niesamowicie wielkie pieniądze, niesamowicie wielka sława - zatarł ręce, a w jego oczach ukazały się iskierki.
- Rozumiem, że my dostaliśmy ten projekt? - uśmiechnęłam się, nasza firma zawsze dostawała takie zlecenia, ze względu na swój prestiż.
- Dul trzeba zorganizować pokaz, ubrań, które wcześniej zaprojektuje firma, trzeba stworzyć biznes plan, rachunki kosztów, tego jest cała masa - zaczął wymieniać rzeczy, które przy tak dużych projektach są oczywiste.
- Tato nie siedzę w tym od dziś, wiem czym to się je - przerwałam mu w pewnym momencie, nie byłam już stażystką, a prezesem, więc wiedziałam jakie mam obowiązki.
- Tutaj nie chodzi o to, że Ty nie wiesz dziecko - pokiwał głową, poprawiając swoje siwe włosy.
- Więc o co? - już miał mi odpowiedzieć, gdy do gabinetu weszła ta idiotka z kawą, postawiła ją na ławie, szepcząc krótkie proszę. Jak można być tak niekompetentnym.
- Musimy walczyć o ten projekt - uciął krótko, wyraźnie czekając na moją reakcje. Zmarszczyłam brwi nie bardzo rozumiejąc co to ma znaczyć, to zawsze firmy ubiegały się o to, abyśmy to my coś dla nich produkowali, ale nigdy na odwrót.
- My nie walczymy o projekty, jest wręcz na odwrót, więc odpada - od razu zaprzeczyłam, podnosząc filiżankę.
- Jeżeli oddasz ten miliardowy projekt od tak, dostanie go firma Uckermanna.
- Więc zaczynamy rzeź - odstawiłam kawę - nie oddam tego projektu tak łatwo - uśmiechnęłam się, jedno nazwisko, jeden właściciel firmy, tak łatwo sprawił, że zmieniłam swoje zdanie, on nigdy ze mną nie wygra.










Hejko! 
Dodaje po niezbyt długim okresie czasu jak na mnie i to tutaj (bo wiadomo na watt dodaje co trzy dniXD)
Ale chyba grunt, że coś jest prawda?
Jak wam się podoba? 
+
tak się jaram bo już za 4 dni trzecia płyta Dulka! <3 


9 komentarzy:

  1. haha :D
    Zapowiada się pięknie, czekam kochana na na kolejny z niecierpliwościa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrób kochana dłuższy bo co raz ciekawie się zaczyna 💜💚

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne się zapowiada , czekam na nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyczuwam niezłą rywalizację :D Ale to dobrze, niech się kłócą, ciekawie będzie xD W ogóle całe opko ciekawie się zapowiada ,więc czekam na rozdziały. Mam nadzieje ,że będziesz często wstawiała i tak jak obiecałaś zakończysz to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, piszę w końcu ten kom, chociaż przeczytałam kilka dni temu na niemieckim xD No to tak... Boże, tak fajnie się czuję, znowu pisząc u cb kom :D Podoba mi się perspektywa znajomości Duli i Uckera od kłótni i rywalizacji. Oj wyczuwam bardzo ciekawe opowiadanie i pewnie bardzo mi się spodoba :) Zastanawiam się tylko, czy mam liczyć na gorący romans Vondy czy od razu coś poważnego... No cóż, pisz, pisz, bo jestem ciekawa jak to się rozwinie ;) Dawaj kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, piszę w końcu ten kom, chociaż przeczytałam kilka dni temu na niemieckim xD No to tak... Boże, tak fajnie się czuję, znowu pisząc u cb kom :D Podoba mi się perspektywa znajomości Duli i Uckera od kłótni i rywalizacji. Oj wyczuwam bardzo ciekawe opowiadanie i pewnie bardzo mi się spodoba :) Zastanawiam się tylko, czy mam liczyć na gorący romans Vondy czy od razu coś poważnego... No cóż, pisz, pisz, bo jestem ciekawa jak to się rozwinie ;) Dawaj kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny?:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę będzie dobra walka między Uckerem i Dulce, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. No i wydaje mi się że Dulce nie ma trochę szacunku do ludzi no ale zobaczymy jak będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń