-Tato na prawdę znów musimy się przeprowadzać? Ja nie chce! Pomyślałeś o mnie? Jesteś okropnym egoistą - krzyczała, rzucając wszystko co ma pod ręką. Nie zważała nawet na fakt, że jej ukochany ojciec dawał jej wszystko co chciała, a gdy on ją o coś prosił ona bezczelnie mu odpowiadała prowokując kolejną kłótnie.
-Słonko przepraszam, taką mam pracę ale obiecuję że to ostatni raz - widać było, że starszy Pan Dawson nie ma już sił do swojej jakże źle wychowanej córki.
-Nie! Ja nie chce zrozum to! Niszczysz mi życie tymi przeprowadzkami - tak na prawdę młoda dziewczyna nie miała powodów do wyrzutów. W tym mieście także, nie miała przyjaciół. Całe dnie spędzała sama. Pewnie pomyślicie, czemu tak strasznie nie chce wyjeżdżać? Jej ojciec chce wrócić do Meksyku, do miasta w którym jej matka umarła rodząc ją. Niestety Dulce nie miała zbyt dużo do powiedzenia i po godzinnej kłótni stała naburmuszona przed domem z walizkami, czekając na szofera, który miał zabrać ją i jej ojca na lotnisko.
-Dziewczyny dziś zaliczacie bieg na 600 metrów - młody, przystojny mężczyzna. To ciśnie się na usta, gdy patrzy się na nauczyciela wf, matematyki i hiszpankiego Pana Uckermanna. Stał patrząc na swoje uczennice przez ciemne okulary. Krótkie spodenki idealnie ukazywały jego umięśnione nogi, a koszulka opinała wyrzeźbioną klatkę piersiową. Nie było dziewczyny w szkole, która by się za nim nie obejrzała. Nic dziwnego połowa nauczycieli, w tym liceum powinna już dawno stać w muzeum na wystawie.
-Ale dziś jest tak ciepło, niech nam Pan tego nie robi - jedna z uczennic kokieteryjnie powiedziała do Christophera, jednak na nim nie robiło to najmniejszego wrażenia.
-Nie ma gadania, ustawiajcie się na bieżni zaraz zaczynamy - wziął do ręki notes, w którym zapisywał czasy dziewcząt.
-Do biegu, gotów, start - krzyknął włączając stoper. Dziewczyny wystrzeliły jak z armaty, każda z nich chciała mieć jak najlepszy czas byle tylko dostać pochwałę od przystojnego nauczyciela.
-Mamo jestem już - powiedziała od progu wieszając swoją szkolną torebkę na wieszaku w przedpokoju. Blondynka weszłam jak zawsze pełna pozytywnych emocji do domu. Miała dziś dla matki świetną wiadomość, miała nadzieję że jej rodzicielka przyjmie ją z takim samym entuzjazmem jak ona.
-Cześć kochanie - odpowiedziała kobieta w średnim wieku.
-Mamuś dostałam pracę. Wiem, że się uczę ale ona jest tylko dorywcza 4 razy w tygodniu. 2 razy będę chodziła po szkole i 2 razy w weekend będzie nam lepiej pomogę Ci - mówiła uradowana, jednak jej mama nie wyglądała na równie szczęśliwą co córka.
-Any nie możesz pracować musisz się uczyć, a przecież wiesz że dajemy sobie jakoś radę.
-Mamo ale chcę Ci pomóc, nie długo w ogóle nie będzie Cię w domu tyle pracujesz. A dla mnie to nie problem tym bardziej, że to łatwa praca na kasie w butiku. Wiesz jak kocham ciuchy, z resztą pracując tam będę miała zniżkę na ciuchy. To jak podpiszesz? - podsunęła matce pod nos zgodę na jej pracę. Ze względu na to, że Anahi nie miała jeszcze pełnych osiemnastu lat zgodę na jej pracę musiał wyrazić jej opiekun prawny. Martina niechętnie wzięła w rękę długopis i podpisała dokument.
-Zobaczysz mamuś będzie nam lżej - uradowana Anahi, podbiegła do matki mocno przytulając ją do siebie.
--------------------------------------------------------------------------------
Hejo :)
Tutaj macie minimalny zarys opowiadania, oczywiście rozwijać będę tylko wątki o Duli i Uckerze. Tak jak obiecałam rozdziały będą dłuższe co już można zauważyć po dłuższym prologu. Może ewentualnie czasem znajdzie się o Anahi :) Mam nadzieję, że to opowiadanie przypadnie wam do gustu :))
Bardzo przypadło mu do gustu ;). Dulce taka urocza hhaaha jej charakter dość wybuchowy bardzo specyficzna no ale ma swój urok jak zawsze :D. Ucker ciasteczko, przystojniak nie dziwę że uczennice się za nim oglądają i podrywają :D. Dobrze że nie zwraca na to uwagi on jest tylko i wyłącznie Dulce mimo że jej nie zna haha. Co do Ann kochana, taka dobra jest słodziutka :). Czekam na pierwszy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJuż po prologu wiem ,że to opowiadanie będzie mi się bardzo podobać. Czekam na pierwszy rozdział i chce szybko:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Czekam na kolejny :) :) ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę już wtorek, bo według naszego cudownego układu wtedy będzie pierwszy rozdział, a ja go już chcę!! Masło maślane, ale wiadomo o co chodzi xD Do rzeczy: Strasznie szkoda mi Duli i zresztą rozumiem ją doskonale, bo też ostatnio dość często się przeprowadzam... Mam jednak nadzieję, że jej to wyjdzie na lepsze, a na pewno, bo przecież musi tam spotkać Uckerka xD A co do niego: tak myślę, że jakby taki Ucker uczył W-f, to nawet ja bym się starała, żeby mnie chwalił ;) A wiesz, że to akurat nie moja bajka, ale dla pochwały od takiego nauczyciela wszystko! Haha, Boże co ja piszę xD Dobra, na końcu tego jakże pięknego komentarza, pisanego na raty przez mój durny telefon chciałabym powtórzyć: Ja chcę już wtorek!! (mimo, że jest to koniec wakacji i wcale nie chcę 1 września xD) Tralalala masz kom xD Ee, to miało być na fb, haha :P
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prolog, naprawdę dobry pomysł na opowiadanie. Fajnie, że było coś o Dul, o Ucerze i o Annie. Szkoda mi Dulce, że musi się przeprowadzać ale pozna Christophera! :P
OdpowiedzUsuń