poniedziałek, 13 czerwca 2016

Es Un Drama - Rozdział 2

-Kogo my tu mamy? - zapytała, a raczej stwierdziła. Na jej twarzy pojawił się jej firmowy, zironizowany uśmieszek. Nie miała ochoty bawić się w szczęśliwą rodzinkę, przykładną córkę i siostrę. Prawdą było to, że wprost nie znosiła Leny. Co jej się dziwić, dziewczyna była niesamowicie nudna, taka idealna, że aż mdła. Kto by chciał taką siostrę?
-Jak miło Cię widzieć - Lenka o dziwo ucieszyła się na widok siostry, już chciała podejść i się przytulić, gdy zatrzymały ją słowa.
-Na wstępie mówię, że nie będe udawać, że Cię kocham, więc daruj sobie takie powitania - uśmiechnęła się widząc, jak entuzjazm jej siostry w przeciągu sekundy znika z jej twarzy.
-Myślałam, że chociaż trochę się zmieniłaś - jej zawiedziona twarz, dla Dulce była nawet całkiem zabawna.
-Od zawsze myślenie nie było twoją mocną stroną - przeszła obok siostry i słodko się uśmiechnęła, podchodząc do nieznajomego.
-Witaj jestem Dulce - zanim odpowiedział złożyła na jego policzku krótki, ale jakże wymowny pocałunek.
-Christopher, miło mi poznać - uśmiechnął się również, w końcu jakby nie patrzeć Dulce jest niesamowicie urodziwą kobietą no i do tego jest całkowitym przeciwieństwem jego aktualnej partnerki.
-Kim jesteś dla mojej siostry?
-Jesteśmy razem od roku - uśmiechnął się do Lenki.
-Szczerze? Współczuje, musisz się nieźle nudzić. Mówię Ci ona jest straszna, dlatego wyprowadziłam się, wiesz że potrafiła jakieś 20 razy na godzinę przypominać mi o szkole?
-Dość tego ! Jeszcze trochę i Cię wyrzucę, jakby nie patrzeć to jest mój dom ! - uu ktoś pokazał pazurki, jedyny problem był taki że na naszą Dulce w ogóle to nie działało, wręcz przeciwnie zareagowała błogim śmiechem.
-Siostrzyczko bez nerwów, od dziś to jest nasz dom. A teraz żegnaj cukiereczku - puściła oczko chłopakowi siostry, i odeszła na górę wprost do swojego pokoju.
Siedząc samotnie strasznie jej się nudziło, dlatego wyjęła swój telefon i wykręciła numer do przyjaciółki. Jak zawsze rozmawiały przez bardzo długi czas, co finalnie zakończyło się tym, że umówiły się na jedną z pobliskich dyskotek. Udała się do łazienki w celu szybkiego prysznica i przygotowania. Po orzeźwiającym prysznicu, wyszła owinięta w ręcznik po ubrania. W jej pokoju rozległo się głośne pukanie do drzwi, bez zastanowienia zaprosiła gościa do pokoju, którym ukazał się Christopher.
-Ojej przepraszam - już chciał wyjść, gdy zatrzymała go.
-Nie, nie masz za co przecież nie jestem naga, usiądź - wskazała mu miejsce na fotelu.
-Więc w jakim celu przyszedłeś?
-Chciałem tylko powiedzieć, że kolacja jest już na stole - jego głos lekko drżał, co się dziwić przed jego oczami paraduje kobieta, owinięta tylko w ręcznik, do tego teraz siedzi przed nim kusząco balsamując swoje idealne nogi.
-Nie jem dziś z wami, w ogóle nie wiem czy mam ochotę jeść w towarzystwie tej małpy - oczywiście można się domyślić, że chodziło o jej słodką siostrzyczkę.
-Cóż nie będę zmuszał, ale może warto byłoby dogadać się jakoś z nią, w końcu to twoja siostra - w tym momencie przestała balsamować ciało, przeszyła go morderczym wzrokiem, słychać było tylko jak chłopak głośno przełyka ślinę.
-Przekazałeś wiadomość? Super grzeczny piesek, a teraz biegnij już do nogi swojej właścicielki - krzyknęła, potraktowała go jak szmatę, pff gorzej jak zwykłego nieudacznika. Stał wmurowany, z tej strony jej nie znał, była taka inna, wredna, zgryźliwa.
-Nie dość, że lizus to jeszcze głuchy? Tam masz drzwi, wynoś się, bo zacznę krzyczeć że mnie molestujesz - a to dobre grozi, że będzie krzyczeć, ciekawe co robi teraz, bo jeżeli to jest jej normalny ton to chyba nie chcemy poznać, jej krzyku. Chyba nie chciał już więcej wdawać się w te bezsensowną dyskusję, w której niezależnie co by powiedział i tak racji nie miał, dlatego wyszedł bez słowa, jak to powiedziała nasza dama, wrócił do nogi.
-Idiota - krzyknęła jeszcze w stronę drzwi, jakby to miało coś dać. Skończyła w końcu wcierać w swoją skórę balsam kakaowy, założyła bieliznę i wciągnęła na siebie bardzo obcisłą czarną sukienkę. Na nogi założyła wysokie szpilki, pod kolor ubioru. Włosy rozpuściła i pozwoliła im swobodnie opadać na ramiona, przeczesała je parę razy szczotką. Do tego jak zawsze mocny, wręcz wyzywający makijaż, mała torebka, do której wpakowała pieniądze, telefon, błyszczyk, którym przed wyjściem maznęła usta. Zeszła po schodach na dół jak prawdziwa księżniczka.
-AMANDA!! - krzyknęła dosyć doniosło, kobieta w przeciągu paru sekund znalazła się przy niej.
-Jakie Ty masz ruchy, płacą Ci za ślamazarstwo? Mniejsza o to nie odpowiadaj. Zamów mi taksówkę, tylko tak biegusiem ! - ponownie podniosła głos, stała w salonie przeglądając się w wielkim lustrze. Obracała się co chwila eksponując swoje atuty. Nagle w lustrze zobaczyła swojego ulubieńca, znaczy to nie jest  do końca tak, że ona go nie lubi. Po prostu działa jej na nerwy, chcąc przekonać ją do tej ,,wrednej małpy".
-Co nie często masz okazję napatrzeć się na prawdzią kobietę? - obróciła się i powoli zaczęła iść w jego stronę.


Hej, haj heloł! Dawno mnie tu nie było, odwiedza ktoś tutaj tego bloga jeszcze? Jak rozdział?  Buziaki i miłego dnia 😘